Rozgrzewająca sałatka z fenkułem i pomarańczą. Prawdziwa witaminowa bomba!
Fenkuł i pomarańcza lubią się nie od dziś, bo to wyjątkowo dobrana para. Proponujemy zimowy fenkułowy eksperyment.
Fenkuł i pomarańcza – duet bogaty w wartości odżywcze
Fenkuł, inaczej zwany koprem włoskim, oprócz sporej zawartości dobrze wpływającego na trawienie błonnika, zawiera witaminę A, pomagającą zachować dobry wzrok. Czerwone pomarańcze zawdzięczają swój kolor antocyjanom, które czynią je cenniejszymi w walce z wolnymi rodnikami i stanami zapalnymi. Połączenie pomarańczy i kopru to prawdziwa bomba witaminy C – sama średniej wielkości bulwa fenkułu (a więc tyle, ile przypada na osobę w dzisiejszym przepisie) całkowicie pokryłaby nasze dzienne zapotrzebowanie. Co więcej, przeciwutleniacze zawarte w warzywie spowalniają jej utlenianie, dzięki czemu lepiej się przyswaja. A przecież obfitują w nią również pomarańcze! Z taką dawką o odporność nie musimy się martwić. Oba produkty mają też wysoką zawartość potasu, dobrze wpływającego na układ krwionośny i ciśnienie.
Zwykle łączymy fenkuł surowy, skrojony w cienkie pióra, z cząstkami pomarańczy lub dressingiem na jej bazie. Mnóstwo w tym świeżości, soczystości, chrupkości i wyrazu, a cytrusowy aromat stanowi idealne towarzystwo dla lekko anyżowego fenkułu. A gdyby tak zaufać tej parze, ale zamiast orzeźwiającej surówki przygotować z niej rozgrzewającą zimową sałatkę? Fenkuł zostanie upieczony do maślanej miękkości, pomarańcza rozpalona karmelową skorupką, a na półmisku będą im towarzyszyć pękate balsamiczne rodzynki, orzechy włoskie i chrupka czerwona cebula.
Zimowa sałatka z pieczonym fenkułem i karmelizowaną pomarańczą
Składniki (na 4 porcje):
– 50 g rodzynków sułtańskich,
– 1/2 szklanki octu balsamicznego,
– 1/3 szklanki wody,
– 4 bulwy fenkułu,
– 2-3 łyżki oliwy,
– sól i pieprz,
– 1 mała czerwona cebula,
– 2 łyżki cukru trzcinowego,
– 5 małych czerwonych pomarańczy,
– 2 główki mini sałaty rzymskiej lub jedna duża,
– 3 łyżki oliwy z pierwszego tłoczenia,
– 100 g drylowanych czarnych oliwek (waga po odsączeniu),
– garść orzechów włoskich (po wyłuskaniu),
– koperek.
Zdjęcie: Marianna
Przygotowanie:
Z wyprzedzeniem przygotuj balsamiczne rodzynki. Włóż rodzynki do słoika, zalej octem balsamicznym i wodą, zakręć i dobrze wymieszaj. Odstaw na minimum godzinę (maksimum nie istnieje – ja trzymam taki słoik cały czas w lodówce i dorzucam do niego nowe rodzynki, kiedy się skończą). Rozgrzej piekarnik do 180 stopni. Umyj fenkuły i pokrój je w poprzek na około 0,5-centymetrowe plastry. Rozłóż na blaszce, posmaruj oliwą, dopraw solą i pieprzem. Piecz do miękkości i lekkiego zezłocenia, około 30 minut.
W międzyczasie obierz cebulę z łusek, pokrój w plasterki najcieniej, jak potrafisz, i włóż do miski z zimną wodą. Odstaw na czas przygotowywania sałatki. Dzięki temu jej smak będzie delikatniejszy.
Rozdziel główki minisałaty na pojedyncze liście (jeśli używasz dużej sałaty, porwij je na mniejsze kawałki). Umyj i osusz, a następnie włóż do dużej miski, dodaj oliwę, przykryj i dokładnie wymieszaj. „Naoliwioną” sałatę wyłóż na duży półmisek. Na sałacie ułóż upieczone fenkuły oraz odsączoną i osuszoną cebulę.
Przepołów pomarańcze (w poziomie) i ostrym nożem obierz je ze skórki. Rozgrzej dużą patelnię i wsyp 1 łyżkę cukru. Kiedy się rozpuści, zmniejsz ogień i czekaj, aż kolor ściemnieje i zacznie się unosić głęboki zapach karmelu. Rozprowadź go równomiernie szybkimi ruchami patelni, a następnie ułóż na powierzchni 5 połówek pomarańczy (płaską stroną do dołu). Każda musi przylegać płasko. Podsmażaj bez mieszania przez około 5 minut – owoce wypuszczą sporo soku, a kiedy ten odparuje, pięknie się skarmelizują. Zdejmij z ognia i delikatnym ruchem (z pomocą szpatułki) przełóż pomarańcze na półmisek z sałatą i fenkułem, po drodze odwracając je zgrillowaną stroną do góry. Umyj patelnię i powtórz od nowa z kolejnymi 5 połówkami pomarańczy.
Obsyp sałatkę oliwkami, orzechami włoskimi oraz balsamicznymi rodzynkami (odsączonymi na sitku). Dopraw kilkoma gałązkami świeżego koperku. Podawaj jako samodzielne lekkie danie lub dodatek do obiadu.
Marianna – przyszła historyczka sztuki, kucharka na etacie i w czasie wolnym. Kocha jeść, ale oprócz zawartości talerza interesuje ją to, czego na nim nie widać – autor, historia, przepis, składnik, towarzystwo przy stole. Ma słabość do wszystkiego co francuskie. Wrażeniami dzieli się na blogu, który mógłby nazywać się Sztućce – ale że sprawy mają się tak, nie inaczej – jest Coutellerie.
Polecamy
Lidia Bawolska: „Gotowanie jest czynnością trochę intymną. Przygotowując jedzenie, chcę poświęcić moje serce”. Autorka Pieprzyć z fantazją o swojej „Kuchni pełnej warzyw”
Jajko w koszulce, czyli efektowny przysmak na talerzu. Jak je zrobić?
Michał Korkosz „Rozkoszny” o tym, po jakie dania sięgnąć, jeśli doskwiera nam jesienna chandra
Soki warzywne idealne na jesień! Korzyści zdrowotne i przepisy
się ten artykuł?