Przejdź do treści

Jaki skład mają pączki z supermarketów? Ekspertki z Czytamy Etykiety wzięły je pod lupę przed Tłustym Czwartkiem

Uważaj na pączki w dyskontach! Ich skład pozostawia wiele do życzenia!
Uważaj na pączki w dyskontach! Ich skład pozostawia wiele do życzenia! / Fot. Unsplash/Instagram.com
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Pączka w Tłusty Czwartek zjeść trzeba, wiadomo. Ale kto powiedział, że musi być pełen dodatków „E”, regulatorów, wzmacniaczy smaku, substancji zagęszczających i konserwujących? A takie niestety czyhają na nas w marketach. Nie wierzycie? To zerknijcie na skład dwóch wypieków, które w jednym z dyskontów znalazły ekspertki z Czytamy Etykiety.

Nie każda z nas dysponuje czasem albo umiejętnościami, by móc na taki dzień jak Tłusty Czwartek przygotować domowe, mniej kaloryczne pączki. Nic więc dziwnego, że często posiłkujemy się gotowymi wypiekami. Warto jednak z wyprzedzeniem znaleźć sprawdzony lokal ze słodyczami bez tony cukru i konserwantów.

Pączki z dyskontów – co w nich znajdziemy?

Bo pączki, dostępne w dyskontach i dużych sklepach, choć apetycznie wyglądają, często są nafaszerowane emulgatorami, substancjami spulchniającymi, regulatorami kwasowości, wzmacniaczami smaku i zapachu, utwardzanymi tłuszczami i barwnikami. Do rozwikłania ich składu niekiedy naprawdę potrzebne są zdolności detektywistyczne. Nawet dla najlepszego Sherlocka Holmes’a wśród dietetyków rozwikłanie zagadki, ile jest pączka w pączku, który ma ponad 20 linijek składników, byłoby niezłym wyzwaniem. A takie „perełki” nie są jakąś rzadkością, o czym przekonały się ekspertki z serwisu „Czytamy Etykiety”.

„Czytamy Etykiety” to serwis, którego właścicielką jest Agnieszka Pocztarska, absolwentka Wydziału Technologii Żywności Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie ze specjalizacją Żywienie Człowieka z Dietetyką. Żywieniowcy są też aktywni w mediach społecznościowych, dzieląc się aktywnie swoją wiedzą. Ich profil na Instagramie obserwuje już 212 tys. osób. W swoim najnowszym poście ekspertki odsłoniły smutną prawdę o wypiekach z supermarketów.

„Pączek z supermarketu często ma skład taki jak ten na zdjęciu. Już na pierwszy rzut oka widać, że nie jest zbyt dobrze” – zwracają uwagę ekspertki.

Na zdjęciu widzimy skład dwóch pączków: pierwszy z nadzieniem jagodowym, a drugi z budyniem waniliowym. Każdy z nich ma ok. 20 linijek składników.

View this post on Instagram

Pączek z supermarketu często ma skład taki jak ten na zdjęciu ??? Już na pierwszy rzut oka widać, że nie jest zbyt dobrze. Najsłabsze punkty (my się pozytywnych nie dopatrzyłyśmy) tych wypieków to: ❗️margaryna – te najniższej jakości mają tak kiepski skład. ❗️marmolada – niestety większość sklepowych marmolad zawiera dodatek substancji konserwujących (dlatego lepszym rozwiązaniem są powidła) ❗️skórka pomarańczowa kandyzowana – zawiera substancje konserwujące. A Wy – kupujecie pączki w supermarketach/cukierniach? A może tylko i wyłącznie domowe? Zbliża się Tłusty Czwartek ? więc jeśli spotkanie podczas swoich zakupów jakieś ? ciekawe składy – koniecznie podsyłajcie ? Przy okazji przypomnimy Wam, że na naszej stronie znajdziecie przydatne zestawienia (dla osób które same będą wypiekać pączki). Mamy między innymi porównania: ?marmolady truskawkowych ?różanych przetworów ?powideł śliwkowych #czytamyetykiety #paczki #pączki #donuts #donut #tlustyczwartek

A post shared by Agnieszka Pocztarska (@czytamyetykiety) on

Nie trzeba być wielkim znawcą tematu, by wiedzieć, że do przygotowania tradycyjnych pączków wystarczą mąka, drożdże, masło, cukier, jajka, mleko, odrobina alkoholu i ewentualnie dżem. Łącznie 8 składników. Tymczasem te mają ok. 50!

Tani = kiepski skład

Ekspertki z profilu „Czytamy Etykiety” do najsłabszych punktów tych wypieków, choć – jak podkreślają tych pozytywnych się nie dopatrzyły, zaliczają:

❗️margarynę – te najniższej jakości mają tak kiepski skład.
❗️marmoladę – niestety większość sklepowych marmolad zawiera dodatek substancji konserwujących (dlatego lepszym rozwiązaniem są powidła)
❗️skórkę pomarańczową kandyzowaną – zawiera substancje konserwujące.

Jeśli już możemy sobie pozwolić na chwilę słodkiego (i tłustego) zapomnienia, niech to będzie smaczna chwila. Pójdźmy do sprawdzonej cukierni, zapłaćmy trochę więcej, ale zjedzmy, deser bez wyrzutów sumienia i bez uszczerbku na zdrowiu.

Jeśli podczas zakupów znajdziecie podobne „perełki” na Tłusty Czwartek, podeślijcie nam zdjęcia. Chętnie z pomocą ekspertów pokusimy się o przeanalizowanie ich składu.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: