Beta-karoten – wszechstronna moc z marchwi
Ładny, jak muśnięty słońcem, odcień skóry to znany nam efekt picia dużej ilości soku marchwiowego lub jedzenia surowej marchwi, czyli produktów najbogatszych w beta-karoten. Ale związek ten pomaga także w zachowaniu płodności, minimalizuje ryzyko zaćmy i zmniejsza podatność na infekcje.
Beta-karoten jest prowitaminą A. Oznacza to, że dopiero w naszym w organizmie, pod wpływem działania odpowiednich enzymów i białek, zostaje przekształcony w aktywną postać tej witaminy. Po raz pierwszy został wyizolowany z korzenia marchewki – jak się okazuje, najbogatszego jego źródła – na początku XIX wieku, ale jego chemiczną strukturę opracował dopiero 100 lat później Paul Karrer – noblista w dziedzinie chemii. Co dziś wiemy o działaniu beta-karotenu na nasz organizm? Odpowiada za dobry wzrok, odgrywa rolę w procesie specjalizacji komórek, przyczynia się do utrzymania prawidłowych przemian żelaza, wspiera funkcjonowanie układu odpornościowego, pomaga w zachowaniu zdrowej skóry i błon śluzowych – zarówno tych w jamie ustnej, jak i przewodzie pokarmowym, drogach oddechowych, układzie moczowym, narządzie wzroku.
Najsilniejszy antyoksydant
W porównaniu z innymi przeciwutleniaczami (np. witaminami A i E) beta-karoten najefektywniej zwalcza wolne rodniki. Dbając o odpowiednią jego podaż (5-7 mg dziennie), zmniejszamy ryzyko rozwoju procesów miażdżycowych (w konsekwencji zawału i udaru), a wedle niektórych badań także ryzyko zachorowania na nowotwory. Beta-karoten, neutralizując wolne rodniki, chroni przed ich szkodliwym działaniem nie tylko układ krążenia, ale też układ immunologiczny. Liczne badania pokazują bowiem, że suplementacja beta-karotenu zwiększa liczbę białych krwinek i aktywność komórek nazywanych naturalnymi zabójcami (natural killers; NK). A to właśnie one tworzą pierwszą linię obrony zarówno przed wirusami i bakteriami (odpowiedzialnymi za wiele powszechnych infekcji), jak i powstawaniem i namnażaniem się komórek rakowych.
Jeśli zadbamy o to, by w naszej diecie nie zabrakło beta-karotenu, dajemy sobie także szansę na poprawę funkcjonowania wszystkich zmysłów. Badania przeprowadzone na Harvard Medical School w USA wśród mężczyzn po 65. roku życia wskazują, że długotrwała suplementacja tym związkiem poprawiała działanie pamięci werbalnej. Prawdopodobnie wynika to z tego, iż obecność antyoksydantów usprawnia funkcjonowanie i przeżywalność neuronów oraz ich odpowiedź synaptyczną. I jeszcze jedna właściwość prowitaminy A, tym razem związana z korzyściami dla osób starszych – dieta bogata w beta-karoten i inne karotenoidy (luteinę i zeaksantynę) w połączeniu z witaminą C, witaminą E i cynkiem może spowolnić rozwój zwyrodnienia plamki żółtej, a więc nie dopuścić do pogorszenia, a nawet utraty wzroku.
Marchewka a starania o dziecko
Dieta bogata w beta-karoten korzystnie wpływa na płodność. Istnieją dane medyczne mówiące o tym, że u mężczyzn, u których poziomy karotenoidów – beta-karotenu, likopenu i witaminy A – były wyższe, dochodziło do mniejszych uszkodzeń i fragmentacji materiału genetycznego oraz utlenienia lipidów w plemnikach. Był to pozytywny efekt przeciwutleniającego działania tych związków. Warto także pamiętać, że witamina A odgrywa ważną rolę w prawidłowym rozwoju płodu i noworodka, zwłaszcza jego płuc, jest mu potrzebna do zbudowania silnego układu odpornościowego. Kobiety w ciąży i te, które karmią piersią, powinny dostarczać sobie witaminę A w najbezpieczniejszej formie, czyli właśnie w postaci diety bogatej w beta-karoten.
Naturalny filtr UV
Beta-karoten uodparnia też naszą skórę na promieniowanie słoneczne, chroniąc ją przed poparzeniem. Oczywiście, nie oznacza to, że pijąc dużo soku z marchwi czy suplementując beta-karoten w postaci preparatów aptecznych, można zrezygnować z używania kremów z filtrami UV. Współczynnik protekcji beta-karotenu wynosi (jedynie) 2 SPF, podczas gdy dermatolodzy zalecają, by na plażowanie zabierać preparaty o faktorze SPF 50 (dla cer jasnych i dzieci) i SPF 30 (dla cer ciemniejszych). Jednak przez sam fakt nadania skórze ciemniejszego odcienia skłania do skrócenia czasu opalania.
Czy lepiej zażywać beta-karoten, czy od razu witaminę A?
Skoro beta-karoten jest prekursorem witaminy A, możemy zadać sobie pytanie: po co zażywać substancję, która ostatecznie i tak zostanie przekształcona w inną formę aktywną. Czy nie lepiej sięgać od razu po witaminę A? Po pierwsze, w momencie wysycenia organizmu witaminą A proces przemian w beta-karoten się zmniejsza. Jest to o tyle ważne, że nadmiar witaminy A jest dla organizmu szkodliwy, więc zwrócenie uwagi na dostarczanie sobie odpowiedniej ilości beta-karotenu stanowi swojego rodzaju zabezpieczenie przed jej toksycznym nadmiarem. Po drugie: w grę wchodzi kaloryczność, na którą wielu z nas zwraca przecież baczną uwagę. Najbogatszym źródłem witaminy A są bowiem produkty pochodzenia zwierzęcego – wątroba, tłuste ryby, żółtka jaj, masło, ser żółty, śmietana, mleko – a więc te, których spożywanie w nadmiarze prowadzi do nadwagi oraz podniesienia stężenia „złego” cholesterolu. Dlatego zamiast po produkty bogate w witaminę A lepiej sięgać po beta-karoten, którego źródła są roślinne, a więc mniej kaloryczne. Znajdziemy go w marchwi, dyni, batatach, pomidorach, morelach, melonach, mango, brzoskwiniach (czyli warzywach i owocach pomarańczowych), a także w szpinaku, sałacie, jarmużu, brokułach, cykorii, groszku, szparagach (warzywach zielonych) oraz… w pewnej niepozornej aldze – dunalielli słonolubnej (Dunaliella salina). Jest ona o tyle niesamowita, że w suchej postaci jest w stanie zgromadzić więcej niż 10 proc. beta-karotenu. Z tego powodu wykorzystuje się ją do produkcji suplementów z naturalnym beta-karotenem, szczególnie że algi Dunaliella zawierają dodatkowo inne cenne karotenoidy: alfa-karoten, kryptoksantynę, zeaksantynę, luteinę i likopen. Ważna informacja: beta-karoten (tak jak i witamina A) jest związkiem rozpuszczalnym w tłuszczach, dlatego jego wchłanianie znacznie ułatwi niewielki dodatek oliwy.
Co za dużo, to niezdrowo
Jeśli przesadzimy z ilością produktów bogatych w beta-karoten w codziennym jadłospisie lub będziemy przyjmować zbyt duże dawki tabletek z beta-karotenem w ramach suplementacji, nasza skóra uzyska żółtawo-pomarańczowy odcień. Stan ten określany jest jako karotenodermia lub żółtaczka marchwiowa i nie stanowi zagrożenia dla zdrowia, ale daje nieciekawy estetycznie efekt. W takiej sytuacji należy po prostu zmniejszyć podaż beta-karotenu, a z czasem zabarwienie skóry powróci do normy. Pamiętajmy też, że chcąc wzmocnić organizm dodatkową porcją beta-karotenu pochodzącą spoza diety, należy szukać suplementów, które zawierają ten składnik w naturalnej postaci. Dlaczego? Suplementacja naturalnym beta-karotenem w porównaniu z syntetyczną formą powoduje większe stężenie beta-karotenu w wątrobie, co sugeruje jego lepszą biodostępność. Poza tym naturalne suplementy beta-karotenu – podobnie jak produkty spożywcze bogate w ten związek – zawierają często inne cenne karotenoidy: alfa-karoten, kryptoksantynę, zeaksantynę, luteinę i likopen.
Polecamy
Kurkumina: przeciwzapalne źródło mocy
Czy nadmiar antyoksydantów może być szkodliwy? Tłumaczy internistka
Co to jest stres oksydacyjny? Wolne rodniki to wrogowie i sprzymierzeńcy
„Kroplówkom odmładzającym mówię NIE” – przestrzega endokrynolożka i diabetolożka dr Luiza Napiórkowska
się ten artykuł?