Przejdź do treści

Beta-karoten – wszechstronna moc z marchwi

Kobieta podnosi pęczek marchwi
iStock
Podoba Ci
się ten artykuł?

Ładny, jak muśnięty słońcem, odcień skóry to znany nam efekt picia dużej ilości soku marchwiowego lub jedzenia surowej marchwi, czyli produktów najbogatszych w beta-karoten. Ale związek ten pomaga także w zachowaniu płodności, minimalizuje ryzyko zaćmy i zmniejsza podatność na infekcje.

Beta-karoten jest prowitaminą A. Oznacza to, że dopiero w naszym w organizmie, pod wpływem działania odpowiednich enzymów i białek, zostaje przekształcony w aktywną postać tej witaminy. Po raz pierwszy został wyizolowany z korzenia marchewki – jak się okazuje, najbogatszego jego źródła – na początku XIX wieku, ale jego chemiczną strukturę opracował dopiero 100 lat później Paul Karrer – noblista w dziedzinie chemii. Co dziś wiemy o działaniu beta-karotenu na nasz organizm? Odpowiada za dobry wzrok, odgrywa rolę w procesie specjalizacji komórek, przyczynia się do utrzymania prawidłowych przemian żelaza, wspiera funkcjonowanie układu odpornościowego, pomaga w zachowaniu zdrowej skóry i błon śluzowych – zarówno tych w jamie ustnej, jak i przewodzie pokarmowym, drogach oddechowych, układzie moczowym, narządzie wzroku.

Najsilniejszy antyoksydant

W porównaniu z innymi przeciwutleniaczami (np. witaminami A i E) beta-karoten najefektywniej zwalcza wolne rodniki. Dbając o odpowiednią jego podaż (5-7 mg dziennie), zmniejszamy ryzyko rozwoju procesów miażdżycowych (w konsekwencji zawału i udaru), a wedle niektórych badań także ryzyko zachorowania na nowotwory. Beta-karoten, neutralizując wolne rodniki, chroni przed ich szkodliwym działaniem nie tylko układ krążenia, ale też układ immunologiczny. Liczne badania pokazują bowiem, że suplementacja beta-karotenu zwiększa liczbę białych krwinek i aktywność komórek nazywanych naturalnymi zabójcami (natural killers; NK). A to właśnie one tworzą pierwszą linię obrony zarówno przed wirusami i bakteriami (odpowiedzialnymi za wiele powszechnych infekcji), jak i powstawaniem i namnażaniem się komórek rakowych.

Jeśli zadbamy o to, by w naszej diecie nie zabrakło beta-karotenu, dajemy sobie także szansę na poprawę funkcjonowania wszystkich zmysłów. Badania przeprowadzone na Harvard Medical School w USA wśród mężczyzn po 65. roku życia wskazują, że długotrwała suplementacja tym związkiem poprawiała działanie pamięci werbalnej. Prawdopodobnie wynika to z tego, iż obecność antyoksydantów usprawnia funkcjonowanie i przeżywalność neuronów oraz ich odpowiedź synaptyczną. I jeszcze jedna właściwość prowitaminy A, tym razem związana z korzyściami dla osób starszych – dieta bogata w beta-karoten i inne karotenoidy (luteinę i zeaksantynę) w połączeniu z witaminą C, witaminą E i cynkiem może spowolnić rozwój zwyrodnienia plamki żółtej, a więc nie dopuścić do pogorszenia, a nawet utraty wzroku.

Marchewka a starania o dziecko

Dieta bogata w beta-karoten korzystnie wpływa na płodność. Istnieją dane medyczne mówiące o tym, że u mężczyzn, u których poziomy karotenoidów – beta-karotenu, likopenu i witaminy A – były wyższe, dochodziło do mniejszych uszkodzeń i fragmentacji materiału genetycznego oraz utlenienia lipidów w plemnikach. Był to pozytywny efekt przeciwutleniającego działania tych związków. Warto także pamiętać, że witamina A odgrywa ważną rolę w prawidłowym rozwoju płodu i noworodka, zwłaszcza jego płuc, jest mu potrzebna do zbudowania silnego układu odpornościowego. Kobiety w ciąży i te, które karmią piersią, powinny dostarczać sobie witaminę A w najbezpieczniejszej formie, czyli właśnie w postaci diety bogatej w beta-karoten.

Naturalny filtr UV

Beta-karoten uodparnia też naszą skórę na promieniowanie słoneczne, chroniąc ją przed poparzeniem. Oczywiście, nie oznacza to, że pijąc dużo soku z marchwi czy suplementując beta-karoten w postaci preparatów aptecznych, można zrezygnować z używania kremów z filtrami UV. Współczynnik protekcji beta-karotenu wynosi (jedynie) 2 SPF, podczas gdy dermatolodzy zalecają, by na plażowanie zabierać preparaty o faktorze SPF 50 (dla cer jasnych i dzieci) i SPF 30 (dla cer ciemniejszych). Jednak przez sam fakt nadania skórze ciemniejszego odcienia skłania do skrócenia czasu opalania.

 

Czy lepiej zażywać beta-karoten, czy od razu witaminę A?

Skoro beta-karoten jest prekursorem witaminy A, możemy zadać sobie pytanie: po co zażywać substancję, która ostatecznie i tak zostanie przekształcona w inną formę aktywną. Czy nie lepiej sięgać od razu po witaminę A? Po pierwsze, w momencie wysycenia organizmu witaminą A proces przemian w beta-karoten się zmniejsza. Jest to o tyle ważne, że nadmiar witaminy A jest dla organizmu szkodliwy, więc zwrócenie uwagi na dostarczanie sobie odpowiedniej ilości beta-karotenu stanowi swojego rodzaju zabezpieczenie przed jej toksycznym nadmiarem. Po drugie: w grę wchodzi kaloryczność, na którą wielu z nas zwraca przecież baczną uwagę. Najbogatszym źródłem witaminy A są bowiem produkty pochodzenia zwierzęcego – wątroba, tłuste ryby, żółtka jaj, masło, ser żółty, śmietana, mleko – a więc te, których spożywanie w nadmiarze prowadzi do nadwagi oraz podniesienia stężenia „złego” cholesterolu. Dlatego zamiast po produkty bogate w witaminę A lepiej sięgać po beta-karoten, którego źródła są roślinne, a więc mniej kaloryczne. Znajdziemy go w marchwi, dyni, batatach, pomidorach, morelach, melonach, mango, brzoskwiniach (czyli warzywach i owocach pomarańczowych), a także w szpinaku, sałacie, jarmużu, brokułach, cykorii, groszku, szparagach (warzywach zielonych) oraz… w pewnej niepozornej aldze – dunalielli słonolubnej (Dunaliella salina). Jest ona o tyle niesamowita, że w suchej postaci jest w stanie zgromadzić więcej niż 10 proc. beta-karotenu. Z tego powodu wykorzystuje się ją do produkcji suplementów z naturalnym beta-karotenem, szczególnie że algi Dunaliella zawierają dodatkowo inne cenne karotenoidy: alfa-karoten, kryptoksantynę, zeaksantynę, luteinę i likopen. Ważna informacja: beta-karoten (tak jak i witamina A) jest związkiem rozpuszczalnym w tłuszczach, dlatego jego wchłanianie znacznie ułatwi niewielki dodatek oliwy.

Co za dużo, to niezdrowo

Jeśli przesadzimy z ilością produktów bogatych w beta-karoten w codziennym jadłospisie lub będziemy przyjmować zbyt duże dawki tabletek z beta-karotenem w ramach suplementacji, nasza skóra uzyska żółtawo-pomarańczowy odcień. Stan ten określany jest jako karotenodermia lub żółtaczka marchwiowa i nie stanowi zagrożenia dla zdrowia, ale daje nieciekawy estetycznie efekt. W takiej sytuacji należy po prostu zmniejszyć podaż beta-karotenu, a z czasem zabarwienie skóry powróci do normy. Pamiętajmy też, że chcąc wzmocnić organizm dodatkową porcją beta-karotenu pochodzącą spoza diety, należy szukać suplementów, które zawierają ten składnik w naturalnej postaci. Dlaczego? Suplementacja naturalnym beta-karotenem w porównaniu z syntetyczną formą powoduje większe stężenie beta-karotenu w wątrobie, co sugeruje jego lepszą biodostępność. Poza tym naturalne suplementy beta-karotenu – podobnie jak produkty spożywcze bogate w ten związek – zawierają często inne cenne karotenoidy: alfa-karoten, kryptoksantynę, zeaksantynę, luteinę i likopen.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?