Algi morskie – czy warto jeść glony? Właściwości i zastosowanie alg
Algi morskie zawierają o wiele więcej żelaza niż wołowina (choć nieco gorzej przyswajalnego), więcej wapnia niż mleko, kilkaset razy więcej jodu niż ryby morskie. Te jadalne wodorosty, np. spirulina, chlorella, nori czy wakame stają się więc coraz bardziej pożądane w kuchni.
Algi morskie do jedzenia?
Algi należały do elitarnej grupy superfoods na długo, zanim powstało to określenie. Są znane od stuleci na Dalekim Wschodzie, jedli je także Aztekowie i Majowie. Zachód, który stosunkowo niedawno odkrył zalety alg (inaczej: wodorostów lub glonów), szybko nadrabia zaległości, i to nie tylko za sprawą sushi. Największą popularnością cieszą się spirulina, chlorella oraz nori, ale inne, np. kelp, kombu czy wakame, też są pełne cennych i łatwo przez nas przyswajalnych składników.
Algi morskie – właściwości
W algach znajdziemy m.in.:
- kwasy omega-3,
- kwas foliowy,
- żelazo,
- miedź,
- selen,
- cynk,
- wapń,
- potas,
- mangan,
- jod,
- witaminy A, C, B i E.
Do tego dochodzi błonnik i proteiny. Co ważne, mikroelementy zawarte w algach morskich są łatwo przyswajalne przez organizm człowieka. Ponadto są bogate w jod, przez co warto je stosować przy niedoborach tego składnika. Aż szkoda byłoby nie skorzystać z tego bogactwa! Oto, jakimi supermocami mogą pochwalić się niepozorne glony.
Zastosowanie alg morskich
Poprawiają stan skóry i włosów
Algi zawierają całą listę składników oddalających od nas perspektywę konieczności użycia botoksu.
- Odbudowują płaszcz hydrolipidowy naskórka,
- zatrzymują w naskórku wilgoć (skóra jest dzięki temu bardziej odporna na działanie szkodliwych czynników zewnętrznych),
- stymulują produkcję włókien kolagenowych oraz elastyny,
- przyspieszają procesy regeneracji,
- regulują pracę gruczołów łojowych i dodają skórze blasku.
Istnieją też dowody na to, że za sprawą wodorostów włos nam z głowy nie spadnie, a wręcz przeciwnie, będzie rósł w siłę ‒ oczywiście pod warunkiem, że nie borykamy się z np. z dolegliwościami hormonalnymi. Badania na koreańskim Uniwersytecie Hoseo wykazały, że po 16 tygodniach stosowania u ochotników ekstraktu z cistanche tubulosa (roślina pasożytnicza rosnąca w Afryce) oraz algi Laminaria japonica (listownica japońska) kondycja ich włosów wyraźnie się poprawiła. W porównaniu z placebo u osób biorących udział w eksperymencie stwierdzono wzrost gęstości owłosienia, zwiększenie się średnicy włosa oraz złagodzenie objawów łupieżu.
Algi pomagają zrzucić zbędne kilogramy
Wielkim fanem alg jest ceniony brytyjski kucharz Jamie Oliver. Nazywa je najbardziej pożywnymi „warzywami” na świecie i sięga po nie zawsze, kiedy czeka go kolejna runda walki z nadwagą. Wie, co robi ‒ jeśli zrezygnujemy z comfort food na rzecz kuchni, w której nie brakuje wodorostów, np. wakame, z czasem pożegnamy uciążliwy balast. Japońscy naukowcy z Uniwersytetu w Hokkaido ustalili, że zawarty w wakame pigment o nazwie fukoksantyna, barwiący glony na brązowo, sprawia, że szybciej spalamy tłuszcz. Z kolei dr Matthew Wilcox z brytyjskiego Uniwersytetu w Newcastle badał pod kątem odchudzania pozyskiwany z wodorostów alginian (polisacharyd, dzięki któremu glony są sztywne i nie wysychają w czasie odpływu). U pacjentów, którzy w ramach prowadzonego przez niego eksperymentu jedli chleb z dodatkiem alginianu, stwierdzono znacznie mniejszą absorpcję tłuszczu.
Regulują pracę tarczycy
Wodorosty mogą przyjść nam z odsieczą, gdy borykamy się z niedoczynnością tarczycy spowodowaną niedoborem jodu. Nic dziwnego ‒ są od kilkuset do kilku tysięcy razy bogatsze w ten pierwiastek niż np. ryby morskie. Skuteczność ich działania potwierdziły badania naukowców ze szkockiego Uniwersytetu w Glasgow. Poprosili oni grupę kobiet ze zbyt niskim poziomem jodu, by na dwa tygodnie włączyły glony do swojego menu. Gdy minęło pół miesiąca i ochotniczki ponownie przebadano, okazało się, że poziom tego pierwiastka znacznie u nich wzrósł.
– To pokazuje, że jedząc algi, można w łatwy sposób uzupełniać niedobory jodu. Trzeba jednak zachować czujność, bo nie wszystkie algi są takie same. Niektóre zawierają za dużo jodu – podsumowała liderka badań dr Emilie Combet.
Aby nie doszło do przedawkowania, modyfikację diety lub rozpoczęcie suplementowania najlepiej byłoby poprzedzić konsultacją z lekarzem.
Działają przeciwzapalnie
Według naukowców z University College Cork (Irlandia) w przyszłości będzie można wykorzystywać glony do walki z przewlekłymi stanami zapalnymi. A to dlatego, że znajduje się w nich wiele związków przeciwzapalnych, takich jak np. kwasy omega-3 czy chlorofil. W jednym z badań irlandzcy naukowcy wzięli pod lupę kilka odmian czerwonych alg pochodzących z Morza Śródziemnego. Badanie in vitro potwierdziło, że ekstrakty z nich pozyskane działają przeciwzapalnie na ludzkie komórki. To bardzo obiecujące wyniki, jednak jak przyznają sami autorzy, stworzenie leku na bazie wodorostów wymaga jeszcze wielu testów.
Podnoszą poziom „dobrego cholesterolu”
Wiele wskazuje na to, że dzięki algom w naszym organizmie wzrasta poziom tzw. dobrego cholesterolu. Sugerują to m.in. wyniki testów na chomikach, przeprowadzonych przez naukowców z Wayne State University (USA). Gryzonie przez miesiąc dostawały płyn z ekstraktem z wodorostów, co doprowadziło do podwyższenia u nich poziomu HDL. Kierująca badaniami dr Smiti V. Gupta wiąże z tym duże nadzieje.
– W większości przypadków celem środków regulujących poziom cholesterolu we krwi jest obniżenie poziomu LDL („złego cholesterolu”). Bardzo niewiele czynników jest w stanie podnieść poziom „dobrego cholesterolu”, udaje się to jednak ekstraktowi z alg. Jeżeli wyniki zostaną potwierdzone podczas badań wśród ludzi, może to oznaczać zmniejszenie ryzyka chorób serca – mówi dr Gupta.
Na dobroczynny wpływ wodorostów na układ krążenia wskazują także 25-letnie badania prowadzone wśród mieszkańców japońskiej wyspy Okinawa. Żyje tam najwięcej na świecie stulatków, którzy dodatkowo nawet w podeszłym wieku mogą się pochwalić niskim poziomem cholesterolu i homocysteiny (aminokwas szkodzący sercu). Dieta okinawska jest bardzo urozmaicona, a różnego rodzaju morska „zielenina” zajmuje w niej ważną pozycję. Według specjalistów to jeden z powodów długowieczności mieszkańców wyspy.
Oczyszczają organizm z toksyn
Wszyscy jesteśmy narażeni na działanie metali ciężkich: rtęci, aluminium, ołowiu, kadmu czy arsenu. Są wszędzie, a do naszego organizmu dostają się m.in. z jedzeniem czy z zanieczyszczonym powietrzem. I tu do akcji wkraczają algi, które mają zdolność wiązania metali ciężkich. Mistrzami w tej konkurencji są spirulina i chlorella, dlatego dobrze jest na stałe wprowadzić je do jadłospisu. Trzeba tylko pamiętać, że oczyszczające właściwości wodorosty wykazują również tam, gdzie rosną, w swoim naturalnym środowisku. To oznacza, że same mogą zawierać metale ciężkie. Dlatego tak ważne jest, by kupować glony od sprawdzonego producenta i zwracać uwagę na międzynarodowe certyfikaty oraz znaki jakości.
Jak wykorzystać algi w kuchni?
Algo morskie najczęściej kojarzą nam się z sushi. Ich zastosowań jest jednak jeszcze mnóstwo. Co można zrobić z alg?
- wrapy – można użyć np. nori zamiast papieru ryżowego,
- dodać do sałatki,
- zrobić z nich lody,
- dodać do pizzy, zapiekanek, makaronu,
- sproszkowaną spirulinę dodać do koktajlu,
- glony agar zastąpią żelatynę,
- suszone nori zastąpią chipsy.
Dzienna dawka alg – ile wynosi?
Ile jeść alg, żeby nie przesadzić? Od 1 do 3 łyżeczek dziennie to optymalna dawka, jeśli generalnie jesteśmy zdrowi, większa ilość może nam nie posłużyć. Gdy zaś decydujemy się na suplement diety, trzeba przestrzegać dawkowania zalecanego przez producenta. Te proste zasady pozwolą wydobyć z wodorostów wszystko, co najlepsze.
Polecamy
Aronia – poznaj polskie superfood. „To jeden z najzdrowszych owoców świata”
Bób – pożywny dodatek do obiadu. Jakie właściwości w sobie skrywa?
Nasiona chia — bogactwo składników odżywczych. Co zawierają w sobie?
Balneologia – lecznicza moc kąpieli i borowiny. Komu może pomóc?
się ten artykuł?