Przejdź do treści

„Żaden inny narząd tak mocno, jak narząd bakteryjny, nie wpływa na funkcjonowanie każdej komórki w naszym organizmie” – mówi doktor nauk biologicznych Patrycja Szachta

Patrycja Szachta. Fot: archiwum prywatne
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Jaką rolę spełniają bakterie probiotyczne? Jak wybrać dobry probiotyk w aptece? Kto mieszka w twoich jelitach?  Mikroflora jelitowa może wpływać na nastrój, sprawiać, że przytyjesz, stymulować odporność. O tym kto, kim rządzi – my mikroflorą, czy ona nami rozmawiamy z jedną z najlepszych specjalistek badających mikrobiotę, z doktor nauk biologicznych Patrycją Szachtą z Centrum Medycznego Vitaimmun w Poznaniu.

Barbara Dąbrowska: Kto mieszka w naszych jelitach? Najczęściej mówi się o bakteriach, ale przecież to nie tylko one.

Patrycja Szachta: Najpopularniejszym określeniem mieszkańców naszych jelit jest mikroflora, nie jest to w pełni prawidłowe pojęcie. Lepszym jest mikrobiom jelitowy lub ekosystem jelitowy – to są nazwy właściwie opisujące organizmy bytujące w jelitach. Proszę zauważyć, że słowo mikroflora zawiera w sobie fragment flora, czyli świat roślinny, a to co my mamy w brzuchu to jest mikrobiom – świat zwierzęcy i to nie są tylko bakterie. To są również wirusy, grzyby i pasożyty, ale od razu uspokajam – najczęściej są to organizmy będące integralnym składnikiem naszego mikrobiomu jelitowego.

Zróżnicowane to towarzystwo jelitowe.

To skomplikowany ekosystem, który sprawnie funkcjonuje, jeśli wzajemne układy są w prawidłowych relacjach. Co to oznacza? Największą grupą mieszkańców jelit są bakterie, które mogą, w zależności od rodzaju, działać na naszą korzyść bądź nam szkodzić. W naszych jelitach żyje szereg drobnoustrojów, które nazywamy potencjalnie chorobotwórczymi, a to oznacza, że w pewnych określonych sytuacjach będą one działać na naszą niekorzyść. Bardzo ważne jest zatem, aby bakterie korzystne były jednak większością naszego mikrobiomu.

Tempo współczesnego życia sprawia, że z roku na rok mamy coraz gorszy mikrobiom. Medycyna rozwija się błyskawicznie, żyjemy dłużej, ale pytanie brzmi, czy żyjemy lepiej? Kilkadziesiąt lat temu człowiek jadł prawdziwe jedzenie, a nie mieszankę substancji tworzących produkt nadający się do spożycia przez kolejne 4 lata

Patrycja Szachta

Dlaczego w takim razie w jelitach żyją także wirusy, grzyby i pasożyty?

Jelito to jest organ odpornościowy, to tu zlokalizowane jest ponad 70% wszystkich komórek układu odpornościowego. To właśnie dlatego mówimy, że odporność pochodzi z jelit. Nasz układ odpornościowy jest trenowany przez dobre bakterie jelitowe. Bakterie tzw. autochtoniczne to nauczyciele, którzy uczą układ odpornościowy, na co ma reagować, a co zostawić w spokoju. Nawet, jeśli odporność jest dobrze „wytrenowana” powinna pozostawać w stanie ciągłej gotowości do obrony i to właśnie zapewnia nam obecność grzybów, wirusów, niektórych potencjalnie chorobotwórczych bakterii. Pobudzają one naszą odporność i nie pozwalają się jej nudzić. W takiej sytuacji, jeśli dojdzie do zakażenia ze środowiska zewnętrznego układ odpornościowy będzie mógł bardzo szybko i sprawnie zareagować.

Czy rzeczywiście możemy mówić, że mikrobiom to oddzielny organ? To tylko potoczne określenie czy jesteśmy blisko, by rzeczywiście oficjalnie powiedzieć – oto nowy narząd.

Mikrobiom waży nawet 2-3 kg! Już w tym momencie, naukowcy zajmujący się mikrobiomem uważają, że to oddzielny organ, inni mówią o nim organ bakteryjny, a niektórzy posuwają się nawet do nazywania go superorganem. Żaden inny narząd tak mocno, jak narząd bakteryjny nie wpływa na funkcjonowanie każdej komórki w naszym organizmie. Cokolwiek zostanie wytworzone w jelicie, w obrębie mikrobiomu, jest transportowane niemal do wszystkich komórek naszego organizmu. Ja uważam, że nie tylko możemy, ale wręcz powinniśmy mówić o oddzielnym organie.

Patrycja Szachta. Fot: archiwum prywatne

Mikroorganizmy zamieszkujące jelito grube mogą działać na korzyść kobiety, ale równie dobrze mogą być jej wrogiem. Które mikroorganizmy nam sprzyjają i dlaczego?

Wiemy coraz więcej o mikrobiomie, jednak wciąż większa część mieszkańców jelit nie jest nam znana. Niektórzy uważają, że znamy już 30 proc. gatunków bytujących w jelitach, inni mówią o 3 proc.! Prace nad mikrobiomem cały czas trwają i wciąż wielu rzeczy jeszcze nie wiemy. Kiedy dowiemy się więcej prawdopodobnie będziemy też mogli skuteczniej wspomagać leczenie wiele chorób. Być może odkryjemy bakterie, które są zaangażowane w rozwój chorób i takie, które będzie można wykorzystać we wspomaganiu leczenia. Podstawą zdrowej mikrobioty są bakterie z rodzaju Lactobacillus, Bifidobacterium i Bacteroides. Jednak prozdrowotnych bakterii jest znacznie więcej.

Te nazwy brzmią znajomo, chyba każdy widział je na opakowaniach probiotyków.

Warto zdawać sobie sprawę, że bakterie probiotyczne pochodzą z przewodu pokarmowego. Probiotyki to zatem bakterie wyizolowane z kału zdrowego człowieka, oczyszczone, namnożone, zamknięte w kapsułce czy pod postacią proszku, które podaje się z doustnie, żeby odbudować mikrobiotę jelitową.

A które mikroorganizmy są naszymi wrogami?

To najczęściej tzw. mikroflora proteolityczna, czyli prowadząca procesy gnilne, grzyby z rodzaju Candida, których nadmiar jest dla człowieka niekorzystny i wiąże się z wieloma nieprzyjemnymi objawami. To także bakterie z rodzaju Clostridium. Najbardziej niebezpieczną bakterią z tego rodzaju jest bakteria Clostridium difficile, która często namnaża się po antybiotykoterapii i może prowadzić do groźnych chorób np. rzekomobłoniastego zapalenia jelita grubego.

Co wpływa na to, że delikatna równowaga w jelicie zostaje zaburzona?

Życie… (śmiech). Zawsze mówię moim pacjentom, że to temat rzeka. Tempo współczesnego życia sprawia, że z roku na rok mamy coraz gorszy mikrobiom. Medycyna rozwija się błyskawicznie, żyjemy dłużej, ale pytanie brzmi, czy żyjemy lepiej? Kilkadziesiąt lat temu człowiek jadł prawdziwe jedzenie, a nie mieszankę substancji tworzących produkt nadający się do spożycia przez kolejne 4 lata. Kiedyś jedliśmy prosto – jajka, warzywa, mięso i taką dietę lubią nasze bakterie. Nie stosowaliśmy także tak często antybiotyków. Teraz antybiotyk to często „lek na katar”, kiedyś podawano je tylko w sytuacjach zakażeń wymagających ratowania życia. Bardzo ważny jest też kontakt z ludźmi, bo ludzie bakterie wymieniają między sobą. Dawniej, żyjąc w rodzinach międzypokoleniowych, na wsi, w otoczeniu zwierząt wymiana mikrobiomu była ciągła, a nasze zachowanie ją odżywiało.

Żaden inny narząd tak mocno, jak narząd bakteryjny nie wpływa na funkcjonowanie każdej komórki w naszym organizmie. Cokolwiek zostanie wytworzone w jelicie, w obrębie mikrobiomu, jest transportowane niemal do wszystkich komórek naszego organizmu

Patrycja Szachta

Współczesny świat nie sprzyja utrzymaniu organu bakteryjnego w stanie równowagi?

Zdecydowanie nie! Wrogiem numer jeden jest zła dieta, pełna produktów przetworzonych, ze zbyt małą ilością błonnika pokarmowego. Numer dwa to nadużywanie leków – nie tylko antybiotyków, ale także leków z grupy IPP zalecanych na refluks czy niesteroidowych leków przeciwzapalnych – popularnych leków przeciwbólowych. Kolejny wróg mikrobiomu to stres i to zarówno jednorazowy silny stres np. wypadek samochodowy, czy zwolnienie z pracy, ale też ten stres, który odczuwamy każdego dnia. Martwimy się, że się spóźnimy do pracy, że nie zdążymy odwieźć dziecka do pracy, a do 1-ego jeszcze daleko – to są drobiazgi, które utrzymują nasz organizm w stanie przewlekłego stresu. Coraz częściej podkreśla się w badaniach, że mikrobiom warto osłaniać także w trakcie sytuacji stresowych. Pamiętajmy, że jelito to drugi mózg, a stan mikrobiomu wpływa na nasze reakcje na stres. Stres psychiczny to jedno, ale mieszkańcy brzucha nie lubią także stresu fizycznego w postaci nadmiernej aktywności fizycznej (sport wyczynowy). Sportowcy bardzo często mają bardzo uszkodzony mikrobiom. W trakcie uprawiania sportu krew, która powinna odżywiać przewód pokarmowy zaopatruje w substancje odżywcze przede wszystkim mięśnie szkieletowe, a układ pokarmowy pozostaje przejściowo niedokrwiony. Oczywiście sport 3 razy w tygodniu nie jest szkodliwy – wręcz przeciwnie – ale u osób, które trenują wyczynowo wpływ aktywności na stan jelit jest bardzo duży. Dlatego właśnie mówi się, że zawody często przegrywa się w toalecie. Widzimy to często u biegaczy, maratończyków.

Czy prawdą jest, że nadmierna higiena niszczy mikrobiom?

Nadmierna higienizacja i sterylizacja rzeczywiście niszczą mikrobiom. Człowiek nie został stworzony do życia w jałowych warunkach, a teraz wszystko dokładnie czyścimy środkami antybakteryjnymi, dezynfekujemy. Higieny i czystość jest bardzo ważna dla zachowania zdrowia, ale jak w każdym wypadku nie należy popadać w przesadę. Wracając do innych czynników szkodliwych. Jelita nie lubią używek – papierosy, alkohol, narkotyki szkodzą mieszkańcom brzucha. Mikrobiom uszkadzają także przebyte choroby, szczególnie te przewlekłe jak np. choroby nowotworowe.

Czy mikroorganizmy w jelicie mogą regulować nasz nastrój? To one rządzą nami czy jednak my nimi?

Świat naukowy jest w trakcie badania jak mikrobiom wpływa na nastrój. Nie ulega jednak wątpliwości, że ten wpływ jest niebagatelny. Część naukowców mówi nawet, że olbrzymi. Dzieje się tak ponieważ przewód pokarmowy jest niezależnie unerwiony. Oczywiście jest on połączony z ośrodkowym układem nerwowym, ale ma też własny, niezależny układ nerwowy. Impulsy nerwowe płyną zatem zarówno z mózgu do przewodu pokarmowego, jak i z przewodu pokarmowego do mózgu – to tzw. oś jelitowo-mózgowa, bezpośrednie połączenie z mózgiem. Jego istotnym elementem jest nerw błędny – to taka autostrada do mózgu. Na nerw błędny w dużym stopniu wpływają zaś bakterie jelitowe. 90 proc. serotoniny w ludzkim organizmie jest wytwarzane w przewodzie pokarmowym! Także inne metabolity bakteryjne wpływają na nerw błędny – negatywnie lub pozytywnie w zależności od tego w jakim stanie jest mikrobiom. Coraz częściej mówi się o tzw. hipotezie zapalnej depresji, to znaczy, że rozwój depresji może wynikać z nasilonego stanu zapalnego w organizmie. Tymczasem prawidłowy mikrobiom w znacznym stopniu hamuje stan zapalny. Dysbioza jelitowa prowadzi do redukcji ilości wytwarzanej serotoniny, wytwarzania dużej ilości toksyn i nasilenia stanu zapalnego. Te trzy czynniki mogą skutkować pogorszeniem nastroju. Mikrobiom u osób z depresją, chorobą dwubiegunową, czy z autyzmem jest silnie zaburzony i wygląda inaczej niż u zdrowego człowieka. Wykazano także skuteczność określonych probiotyków w regulacji nastroju – zmniejszeniu natężenia myśli samobójczych czy stanów depresyjnych, a nawet ograniczeniu agresji. Wchodzimy w nową erę tzw. psychobiotyków, czyli probiotyków poprawiających nastrój.

Coraz częściej mówi się także, że mikrobiota może sprzyjać otyłości? Czyżby czekał nas przełom?

Probiotyki wspierające leczenie otyłości to temat, który badamy już od lat. Jednak to nie jest tak, że można siedzieć na kanapie, jeść chipsy i w ogóle się nie ruszać, a tabletka z probiotykami zapewni nam idealną masę ciała. Zdarzają się osoby, które mają dobraną indywidualnie i właściwie zbilansowaną dietę, dbają o odpowiedni poziom aktywności fizycznej, ale nie chudną, albo utracona masa ciała jest nieadekwatna do włożonego wysiłku. Takim osobom probiotyki mogą pomóc. Okazuje się, że w naszych jelitach żyją dwie grupy bakterii Bacteroides i Firmicutes. W zależności od tego, które dominują w przewodzie pokarmowym z tej samej ilości pokarmu będziemy wykorzystywać albo większą albo mniejszą ilość energii. Dwie osoby mogą zjeść taki sam posiłek, ale jeśli w jelitach dominują bakterie Bacteroides to przyswojona zostanie mniejsza ilość kalorii, a z kolei dominacja bakterii z rodzaju Firmicutes sprawiają, że przyswojona zostanie każda kilokaloria i łatwiej będzie przytyć. Bardzo dobrze pokazują ten mechanizm badania na zwierzętach. Gdy myszom jałowym, germ-free (czyli pozbawianionym mikorbioty jelitowej) przeniesiono mikrobiotę od myszy z nadmierną masą ciała to następował szybki i gwałtowny przyrost masy ciała, mimo takich samych warunków życia. W badaniach prowadzonych z udziałem ochotników ludzkich również wykazano, że nadmiar bakterii z rodzaju Firmicutes wiąże się z nadwagą i otyłością. Wciąż stawiamy sobie jednak pytanie, czy to przyczyna otyłości, czy też w dużej mierze efekt nieprawidłowych zachowań żywieniowych. Jedno z ciekawszych badań związanych z tą tematyką przeprowadzone było na mężczyznach, którym na okres jednego miesiąca włączono wysokokaloryczną dietę. Jednej grupie podano dodatkowo osłonowo probiotyk, a drugiej placebo. Okazało się, że grupa, która przyjmowała probiotyk przytyła mniej. Według mnie we wspieraniu leczenia otyłości przywrócenie mikrobiomu do stanu równowagi Jest bardzo ważne.

Nasz mózg nie jest więc w stanie zablokować tego, co narozrabialiśmy w jelicie, a przez to spada nasza odporność

Alergie pokarmowe, depresja, stwardnienie rozsiane, ADHD, zespół jelita drażliwego, nietolerancja glutenu, nieswoiste stany zapalne jelit, niektóre nowotwory – lista dolegliwości wiązanych z nieprawidłowym środowiskiem bakteryjnym w jelicie grubym wciąż się wydłużają. Czy rzeczywiście mikroflora może mieć wpływ na tak szerokie spektrum chorób? Czy nie jest trochę tak, że to temat na czasie i na siłę szuka się powiązań. Co wiemy na pewno?

Pracując naukowo i praktycznie od kilkunastu lat nad tematem mikrobiomu uważam, że w sytuacjach w których mamy do czynienia z tzw. chorobami cywilizacyjnymi, z zespołem jelita nadwrażliwego, z nawracającymi infekcjami, alergiami czy chorobami z autoagresji (choroba Hashimoto, Stwardnienie rozsiane i Reumatoidalne zapalenie stawów czy inne) zawsze warto zadbać o stan jelit. Zaznaczam przy tym, że to nigdy nie będzie jedyna metoda leczenia i nie może zastąpić terapii konwencjonalnych, ale może mieć istotne znaczenie we wspomaganiu leczenia. Coraz więcej analiz wskazuje także na połączenie między stanem mikrobiomu a chorobami neurodegeneracyjnymi np. chorobą Parkinsona czy Alzheimera, autyzmem czy ADHD, depresją, zaburzeniami nastroju. Mam nadzieję, że wkrótce probiotykoterapia będzie uznanym elementem uzupełniającym leczenie. Rozsądnie, indywidualnie dobrana probiotykoterapia nie zaszkodzi, może tylko pomóc. Pamiętajmy jednak, że nie ma jednego probiotyku działającego na wszystko.

 

Nadmierna higienizacja i sterylizacja rzeczywiście niszczą mikrobiom. Człowiek nie został stworzony do życia w jałowych warunkach, a teraz wszystko dokładnie czyścimy środkami antybakteryjnymi, dezynfekujemy.

Patrycja Szachta

W jaki sposób stan mikrobiomu przewodu pokarmowego wpływa na mikrobiom pochwy?

U kobiet, ze względu na budowę anatomiczną  mikrobiom jelitowy jest podstawą prawidłowego mikrobiomu pochwy. Proszę zauważyć, że większość infekcji pochwy ma charakter wstępujący. Oznacza to, że bakteria patogenna przemieszcza się lub została przeniesiona z odbytu do pochwy. Równowaga mikrobiomu jelitowego ogranicza ryzyko infekcji pochwy przez zmniejszenie ryzyka zakażenia patogennymi bakteriami. Poza tym pamiętajmy, że dobry mikrobiom odpowiada za stymulację ogólnej odporności w całym organizmie. Dobra mikroflora przyczynia się do tego, że w razie infekcji układ immunologiczny lepiej poradzi sobie ze zwalczaniem patogenów również w pochwie.

Czy istnieje coś takiego jak naturalny probiotyk? Czy bakterie kwasu mlekowego mają szansę przeżyć spotkanie z kwasem solnym w żołądku?

Probiotyk to jest coś, co kupujemy w aptece. To, że bakteria pochodzi z rodzaju Lactobacillus nie oznacza jeszcze, że ma cechy probiotyku. Probiotyk to bakteria wywodząca się z ludzkiego przewodu pokarmowego, czyli wyizolowana z kału. W jogurcie bakterie pochodzenia kałowego nie mają prawa się pojawić! Poza tym przeżywalność bakterii pochodzących z jogurtów, kiszonek, czy innych fermentowanych produktów w przewodzie pokarmowym jest znikoma. Przeprowadzono badania, w których określono, że musielibyśmy jeść około 8 kg jogurtu dziennie, żeby w ogóle jakiekolwiek bakterie dotarły do jelita grubego, czyli miejsca docelowego działania szczepów probiotycznych. U większości z nas skończyłoby się to prawdopodobnie tak intensywną biegunką, że te bakterie i tak nie miałyby żadnego korzystnego działania.

Kiedy warto zdecydować się na badanie mikrobioty w kale i zastosować indywidualnie dobrany probiotyk?

Badanie mikrobioty warto rozważyć, kiedy nasze zdrowie z jakiegoś powodu zaczęło się sypać. Wskazaniem są nawracające alergie, infekcje górnych dróg oddechowych, zakażenia pochwy i układu pokarmowego. Badanie mikrobioty jest pomocne także jako wsparcie leczenia konwencjonalnego u pacjentów z chorobami autoimmunizacyjnymi , bo indywidualnie dobrana suplementacja probiotyczna może znacząco ograniczyć stan zapalny. Najczęstszą przyczyną wykonywania badania mikroflory są zaburzenia pracy przewodu pokarmowego, w tym przede wszystkim zespół jelita nadwrażliwego. Warto przy tym pamiętać, że jeśli występują lekko nasilone dolegliwości np. od kilku dni męczą nas biegunki czy zaparcia to w takiej sytuacji wystarczy zazwyczaj wysokiej jakości probiotyk z apteki. Natomiast, jeśli organizm niedomaga od kilku miesięcy – biegunki nasilają się, cierpimy na obniżony nastrój, a do tego jeszcze mamy zdiagnozowane np. reumatoidalne zapalenie stawów to wtedy warto stawiać na pomoc specjalisty i indywidualnie dobraną probiotykoterapię. W takiej sytuacji stosować należy te probiotyki, które w badaniach naukowych wykazały efektywność w przypadku  danej jednostki chorobowej, na którą cierpi pacjent.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.