„Jesteśmy w światowej czołówce, jeśli chodzi o spożywanie cukru. Jesteśmy jedną z najszybciej tyjących narodowości na świecie!” – mówi Agnieszka Wiśniewska
Chcesz zrezygnować z cukru? Nie potrzebujesz detoksu, a trwałej zmiany nawyków żywieniowych. Pierwszy krok? Dokładne czytanie etykiet! Czy twoje życie się wtedy zmieni? O tym w rozmowie z Agnieszką Wiśniewską, założycielką Fundacji Szczęśliwi Bez Cukru, dyskutuje Barbara Dąbrowska, dietetyk.
Barbara Dąbrowska: Jak to się stało, że producenci praktycznie do wszystkiego dorzucają cukier – do kabanosów, sosów do makaronu, mieszanek przypraw?
Agnieszka Wiśniewska: Nas też to zastanawia! Przede wszystkim cukier poprawia smak i ułatwia „radzenie sobie” z mocniejszymi smakami – np. ostrym czy kwaśnym. Niestety cukru we wszelkiego rodzaju produktach jest coraz więcej, a producenci traktują go jak przyprawę, ale przecież przyprawy dodaje się tylko szczyptę. To przybrało formę szaleństwa! Są takie produkty, które w składzie mają 20-25 % cukru, choć mogłoby go tam wcale nie być. Sztandarowym przykładem jest keczup.
Czy bez cukru produkt się nie sprzeda?
Cukier u ludzi upośledza odczuwanie smaku, dlatego po odstawieniu cukru potrzebujemy około dwóch tygodni, by na nowo zacząć odczuwać prawdziwe smaki. Nasze kubki smakowe są stępione, a żywność przetworzona kształtuje nasze smaki. Producenci powinni podjąć wyzwanie i oferować coraz więcej produktów bez cukru, bo nasza świadomość jest coraz większa i będziemy tego oczekiwać. Na początku może być trudniej, ale warto spróbować!
Czy zwykły Kowalski ma na to jakiś wpływ?
Nasz portfel to nasz głos! Jestem pewna, że mamy ogromny wpływ na to, co oferuje nam rynek. Proszę zobaczyć, jak w ostatnim czasie spada spożycie mięsa. Dzieje się tak, bo mamy większą wiedzę.
Z cukrem też tak będzie?
Sądzę, że z cukrem też tak będzie. Musimy coś zmienić, by zatrzymać epidemię otyłości i insulinooporności w Polsce. Stan zdrowia też ma wpływ na nasze wybory, coraz więcej osób nie może sobie po prostu pozwolić na dosładzane produkty i producenci zaczynają to widzieć. To również ma ogromny wpływ na to, co znajduje się na półkach sklepowych.
Co ze zmianami na poziomie kraju, w prawie?
Nie ma żadnych regulacji prawnych dotyczących maksymalnej, dopuszczanej, procentowej zawartości cukru w produkcie. Nikt tego nie określa i w zasadzie producenci mają wolną rękę. Wiele produktów powinno być według mnie zakazanych dla dzieci.
Tylko w szkole czy wszędzie?
Proszę zwrócić uwagę, że słodycze eksponowane przy kasach często są kierowane bezpośrednio do dzieci. Kolorowe opakowania przyciągają uwagę najmłodszych. Dzieci bardzo szybko od smaku słodkiego się uzależniają i trudno jest się im kontrolować. Później taki mały człowiek kończy jako otyły i chory dorosły. Choć w domach słodzimy coraz mniej, to niestety producenci tego cukru dodają coraz więcej i wszystko się wyrównuje. Polacy nie mają jeszcze nawyku czytania opakowań i świadomości pod jakimi nazwami cukier ukrywa się na opakowaniu.
”Cukier nie uszczęśliwia, to złudne wrażenie. Cukier pobudza ośrodek nagrody w mózgu, a mózg za każdym razem żąda coraz więcej bodźca, coraz więcej cukru. Tak właśnie działa mechanizm uzależnienia”
Etykiety produktów to temat rzeka. W swojej pracy widzę, jak trudno jest ludziom je analizować. Co powinno się zmienić?
Opakowania trzeba ujednolicić. Powinna się pojawić informacja, ile procent cukru jest w produkcie niezależnie od tego, co to jest i jak się nazywa. To rozwiązanie bardzo obrazowe. Na warsztatach pokazujemy dzieciom, ile cukru jest w ich drugim śniadaniu. Dzieciaki wyciągają swoje śniadaniówki i razem sprawdzamy. Nawet dla dzieci to jest przerażające! Dlatego sądzę, że taka informacja na opakowaniu jest bardzo potrzebna, niezależnie od tego, co zostało użyte, jako substancja słodząca. To może być zagęszczony sok jabłkowy, syrop glukozowy, cukier brązowy czy miód. To wciąż jest cukier! Mało tego, te informacje powinny znaleźć się na froncie opakowania.
Które produkty z dużą ilością cukru są najbardziej szkodliwe? Słodkie napoje i…
Z pewnością są to słodkie napoje! Dzieciaki coraz częściej zabierają ze sobą do szkoły wodę, ale wiele z nich wciąż nosi „zdrowe” soczki albo słodzone wody smakowe. My Polacy uwielbiamy też ciasteczka, czyli połączenie mąki pszennej z cukrem i utwardzonym tłuszczem. Pod kątem zdrowotnym to jedno z najgorszych zestawień. Śniadaniowe ciasteczka często znajdujemy w lunchboxach uczniów.
Dzieci instynktownie sięgają po smak słodki. Jak przekonać je do zmiany?
Na spotkaniach w szkołach robimy z dziećmi dekonstrukcję drugiego śniadania. Na stole wykładamy zawartości śniadaniówek i mówimy o tym, co warto zmienić. Część dzieci ma np. kanapki z razowego chleba z warzywami, ale wciąż dobór produktów nie jest najlepszy. Rozmawialiśmy kiedyś z dziewczynką, pierwszoklasistką, która w drugim śniadaniu miała 60 łyżeczek cukru! Napój słodzony, serek w tubce, wafelek, czyli teoretycznie zdrowe, drugie śniadanie. Bardzo mnie cieszy, że po takich warsztatach dzieci wracają do domu i edukują, zmieniają nawyki żywieniowe swoich rodziców.
Czy cukier rzeczywiście uszczęśliwia? Wiele osób mówi muszę zjeść batonika, by poprawić sobie humor…
Cukier nie uszczęśliwia, to złudne wrażenie. Cukier pobudza ośrodek nagrody w mózgu, a mózg za każdym razem żąda coraz więcej bodźca, coraz więcej cukru. Tak właśnie działa mechanizm uzależnienia, bo większa ilość cukru wcale nie daje większej przyjemności.
Można uzależnienie od cukru przyrównać do uzależnienia od alkoholu czy narkotyków? To jednak zupełnie inny kaliber konsekwencji.
Czy na pewno? Według Światowej Organizacji Zdrowia, wśród uzależnień cukier jest numerem 3, po alkoholu i tytoniu. Patrząc na to, co nas ludzi zabija w dzisiejszych czasach, trzeba zastanowić się, czy ten kaliber nie jest właśnie bagatelizowany. Cukier idealnie wpisuje się w definicję uzależnienia według WHO.
Cukier wprowadza mózg w stan przyjemnej, ale krótkotrwałej i szkodliwej ekstazy. Jakie inne, biologiczne mechanizmy stoją za tym, że jest aż tak szkodliwy?
Uzależnienie to potrzeba zjadania coraz większych porcji żywności bogatej w cukry proste dla uzyskania pożądanego poziomu satysfakcji. To zaś prowadzi do powstawania przewlekłych stanów zapalnych, do insulinooporności i związanych z nią chorób cywilizacyjnych.
”Cukier u ludzi upośledza odczuwanie smaku, dlatego po odstawieniu cukru potrzebujemy około dwóch tygodni, by na nowo zacząć odczuwać prawdziwe smaki”
Jedzenie, w tym cukier, jest demonizowane i często mówi się o nim grzech, trucizna, zakazane, odwyk. Czy to dobry kierunek? Strach pomaga?
W żadnej sytuacji strach nie pomaga, nie edukuje. Strach działa na krótką metę! Podstawą powinna być edukacja i pokazanie w praktyce, że inny styl życia to lepsze samopoczucie. Nasze doświadczenie pokazuje, że jeśli już ktoś spróbuje nowego stylu życia, to nie chce wracać do poprzedniego. Nie strach, a praktyka – to jest ważne!
Cukier przedstawia się jako „samo zło” i w związku z tym narosło wokół niego wiele różnych przekonań. Cukier karmi raka?
Nie można generalizować i wrzucać wszystkich „cukrów” do jednego worka, ale… Codzienne spożywanie produktów przetworzonych może przyczyniać się do mutacji komórek. Takie zmutowane komórki dużo łatwiej przyswajają glukozę z krwi, są w stanie czerpać z niej energię do namnażania. Naukowcy alarmują, że osoby żywiące się produktami mocno przetworzonymi i bogatymi w cukry proste w większym stopniu narażone są na nowotwory.
Czyli jednak trochę strachu się przydaje. Przyznam szczerze, do szału doprowadza mnie, gdy ktoś zrównuje cukier z owoców z cukrem dodanym?
Każdy nadmiar jest szkodliwy. Dlatego w piramidzie żywieniowej zaleca się ogółem 5-6 porcji warzyw i owoców, ale w tym tylko 1-2 porcje to owoce. Taka ilość dostarcza bezpiecznej dla nas ilości fruktozy. Zwalamy winę na owoce, zapominając, że głównym źródłem fruktozy w dzisiejszych czasach jest cukier dodany oraz syrop glukozowo-fruktozowy, który pogarsza trawienie i zmienia skład naszej flory bakteryjnej. To z braku wiedzy powstają takie mity!
Od 12 lat pracuję jako dietetyk i uważam, że zakazy w praktyce się nie sprawdzają. Sama lubię czekoladę, a za dobry sernik dam się „pokroić”. Lepiej mówić ludziom, by całkowicie zrezygnowali z cukru czy może walczyć o złoty środek?
Pytanie czy mówimy o smaku słodkim czy o cukrze dodanym? Jeśli chodzi o cukier, to na pewno Polacy powinni go ograniczyć. Dobrze byłoby znaleźć złoty środek i jest to możliwe, ale wymaga wysiłku. Cukier to jednak nie tylko słodycze, to większość przetworzonej żywności i tu już trudno o złoty środek.
Czy fit-słodycze mają sens? Czy nie lepiej byłoby po prostu uznać, że słodycze to słodycze i trzeba je ograniczać?
Gorąco namawiam do robienia słodyczy samodzielnie, w domu. Wiemy, co wkładamy, na wszystko mamy wpływ, znamy jakość owoców. Wszystkie produkty, które dumnie nazywa się fit-słodyczami, a które możemy znaleźć na półkach sklepowych powinny mieć jasno oznakowane opakowania. Często zdarza się bowiem, że to, co bez cukru ma w składzie np. syrop z agawy, który również dostarcza cukrów prostych. Zauważyłam, że producenci bardzo często wykorzystują niewiedzę konsumenta, który nie ma świadomości, że syrop kukurydziany czy ryżowy to także jest cukier! Ci którzy produkują prawdziwe „fit słodycze” nie mają przecież nic do ukrycia.
Mam wrażenie, że konsekwencją strachu przed cukrem jest w ogóle strach przed węglowodanami, stąd popularność diet białkowych. Im mniej węglowodanów, tym lepiej?
Na 100% nie! Również białka spożywamy za dużo, często nie zdając sobie sprawy z poważnych konsekwencji takiej diety. Węglowodany złożone z kaszy, ryżu, razowego pieczywa są niezbędne w naszej diecie. To część zdrowej, zbilansowanej diety.
A co z żywnością light, w której zastosowano słodziki?
Słodzik słodzikowi nierówny. Nie polecam chemicznych słodzików np. sorbitolu. Uważam, że stosowanie zdrowych zamienników cukru jest częścią drogi do pozbycia się uzależnienia od słodkiego. Cukier uzależnia, producenci dokładają go coraz więcej, a my wracamy po te produkty, bo nasz mózg łaknie słodkiego. Gdy podejmuje się próbę ograniczenia cukru, w okresie przejściowym warto stosować naturalne słodziki – inulinę czy erytrytol. Po jakimś czasie łaknienie na słodkie się zmniejsza. Naturalne słodziki dużo szybciej dają efekt nasycenia słodkim smakiem. Oczywiście warto mieć świadomość, że to jest oszukiwanie mózgu, ale to jeden z kroków w walce z uzależnieniem.
Jako Polacy jadamy więcej cukru niż w innych krajach rozwiniętych na świecie? Jak wypadamy na globalnym tle?
Nie najlepiej… Ciężko w to uwierzyć, ale statystyki pokazują, że jesteśmy w światowej czołówce. Świadomie dodajemy wprawdzie mniej cukru do przyrządzanych przez nas potraw, ale dużo więcej zjadamy go ukrytego w produktach. Jesteśmy również jedną z najszybciej tyjących narodowości na świecie!
Jak wypada wiedza Polaków o cukrze? Mamy dużo do zrobienia czy jest całkiem nieźle, tylko praktyka kuleje?
Wiemy, że cukier szkodzi, ale często kojarzymy go jedynie ze słodyczami. Nie wiemy również, że cukier ukrywa się w produktach pod różnymi nazwami. Nie mamy nawyku czytania etykiet.
”Dzieci zauważają, że można żyć bez cukru i to nie jest takie trudne!”
Widoczna jest różnica w poziomie wiedzy między mieszkańcami wsi i dużych miast?
Tak, jest widoczna. W dużych miastach działa coraz więcej organizacji podobnych do nas, które zadają pytania i naświetlają ważne kwestie. Łatwiej w dużym mieście o poradnię dietetyczną. Ciężko jest z takimi tematami dotrzeć na wieś. W Warszawie człowiek niemalże potyka się o warsztaty kulinarne i porady dietetyczne. W mniejszych miejscowościach wymaga to już determinacji wynikającej z wewnętrznej potrzeby.
Które działania edukacyjne fundacji są najskuteczniejsze?
Bardzo skuteczne okazały się pokazy, na których prezentowaliśmy film „Cały ten cukier”. Film jest dość szokujący, bezkompromisowy, ale dobrze ukazuje konsekwencje nadmiernego spożycia cukru. Po tych spotkaniach dzieci, młodzież zaczynają głośno mówić – nie to nie dla mnie, ja tego nie chcę jeść! Wychodząc z kina wyrzucają pełne opakowania słodyczy, butelki z napojami.
Jak przekonać do zmian praktycznych, w życiu?
Naszym głównym celem jest pokazanie, że można inaczej żyć i robimy to przede wszystkim w formie warsztatów. Przygotowanie czegoś słodkiego samemu w domu nie jest trudne. Potrzebujemy 3-4 składników, by wyczarować coś pysznego, co jest równie smaczne jak słodycze sklepowe, a nieporównywalnie zdrowsze. Warsztaty dają nam możliwości odpowiedzi na wszystkie pytania. To bardzo pozytywna forma przekazu wiedzy, kiedy my pokazujemy, że zdrowie i życie bez cukru jest proste, tylko zacznij działać! Jest tyle programów telewizyjnych o zdrowej diecie, które nic nie zmieniają tylko przelatują przez świadomość. Bezpośredni kontakt przynosi najlepsze efekty!
Najbardziej zaskakujący efekt działalności fundacji?
Organizowaliśmy kolejny pokaz filmu „Cały ten cukier”, dokładnie to pamiętam, to był 6 września. To sam początek roku szkolnego, byłam przekonana, że uczniowie zajęci będą nauką. Czekam przed kinem, gdy nagle podchodzi do nas pan i mówi „Dzień dobry! Panie mnie pewnie nie poznają?”. Odpowiadamy, że nie poznajemy, bo jednak ciężko jest zapamiętać wszystkich, których spotkaliśmy w ramach naszych działań. „Panie mnie nie poznają, bo ja schudłem 8 kg!”. Okazało się, że parę miesięcy wcześniej ten pan razem z jedną z klas szkoły średniej był pokazie. Film i dyskusja tak bardzo utkwiły mu w pamięci, że postanowił zainicjować program odstawienia cukru w szkole, razem z uczniami i nauczycielami. Zrobili dwie rzeczy – zamienili cukier w cukiernicy na erytrytol i zaczęli czytać etykiety, by wybierać produkty o jak najmniejszej zawartości cukru.
Jakie były efekty?
Efekty były niesamowite, szkoła się wyciszyła, schudła młodzież i nauczyciele, mieli lepsze samopoczucie, pamięć, koncentrację. Poprawiły się nawet ich relacje! Na radzie pedagogicznej stwierdzili, że to bardzo ważne, by jak najszybciej pokazać ten film pierwszym klasom, by i oni zrozumieli, że jest o co walczyć. Właśnie dlatego poprosili o pokaz tuż po rozpoczęciu roku szkolnego. Dla mnie to była spektakularna poprawa, tak niewiele zmienia tak dużo. Dwa nowe nawyki wpłynęły na życie całej szkoły!
Takie nagrody dla fundacji są z pewnością najcenniejsze. Od czego zacząć odstawianie cukru?
Pierwszym krokiem jest nauka czytania etykiet żywności, by zacząć świadomie wybierać. To, co się dzieje później jest konsekwencją tego kroku, bo zaczynamy zdawać sobie sprawę z tego, co jemy. Chodzi przecież o to, by trwale zmieniać nawyki żywieniowe, nie wmawiać sobie, że pomoże mi detoks czy nowa dieta cud. Świadomy wybór kształtuje nasz sposób życia.
Co dalej?
Po drugie zamień cukier na erytrytol czy inulinę. Warto podjąć wyzwanie i spróbować przez jeden, dwa dni żyć zupełnie bez cukru, żeby zobaczyć, jak wtedy funkcjonuje organizm. To taki eksperyment, który może z czasem uda się wydłużyć. Bardzo często cukier wypełnia nam jakąś lukę emocjonalną. Co roku jeździmy z dziećmi na obóz karate i tam organizujemy takie właśnie wyzwania wykorzystując naturalną skłonność dzieci do rywalizacji. Dzięki nim dzieci zauważają, że można żyć bez cukru i to nie jest takie trudne!
Pojawia się kryzys, to pewne, że będzie! Jak sobie pomóc?
Na sytuacje kryzysowe trzeba się przygotować. One są zupełnie normalne! Polecam prażone pestki dyni czy słonecznika. W trudnym momencie spełniają rolę kalorycznej przekąski, która szybko daje sytość i pozwala zapanować nad apetytem na słodycze. Nasze komórki potrzebują około 6 tygodni, by pozbyć się nawyku sięgania po słodkie i kolejnych 6 tygodni, by utrwalić wprowadzone zmiany. Najcięższa praca czeka nas przez pierwsze 3 miesiące. Potem powinno być już znacznie łatwiej.
Aktywność fizyczna pomaga opanować ochotę na słodkie?
Oczywiście, że tak! W fundacji pracuje z nami trener Piotr Łukasiak. Zaczęliśmy współpracę z Piotrem, bo wiemy, że zmiana nawyków żywieniowych i aktywność fizyczna zawsze łączą się ze sobą. Ruch sprawia, że czujemy się lepiej psychicznie i fizycznie dzięki wydzielanym endorfinom. Satysfakcja po skończonym treningu zastępuje cukier w naszym życiu. To też słodycz, ale trochę inna, to słodycz połączona z dumą z samego siebie. Warto zacząć od drobnych zmian. Dwadzieścia minut energicznego spaceru dziennie na początek wystarczy.
Zobacz także
„Najgorszym asortymentem w aptece są słodycze udające leki”. Farmaceutka krytycznie o preparatach dla dzieci
„Ciąg może trwać tygodniami lub nawet miesiącami”. Psychodietetyk opisuje mechanizm działania… cukru
„Dziecko ważące 15 kg przekracza dopuszczalną dzienną dawkę E476 (czyli polirycynooleinianu poliglicerolu) już po zjedzeniu 2 kostek czekolady” – mówi Katarzyna Rada, właścicielka serwisu Czytaj Skład
Polecamy
„Owszem, dziś długość życia człowieka wzrasta, ale czy o taką jakość życia nam chodziło?” – pyta prof. Grzegorz Dworacki
Wygląda jak brokuł, w smaku jest dziką krzyżówką trzech warzyw. Bimi dostępne już w polskich sklepach
Zajadasz smutki słodyczami? To błędne koło, które może prowadzić do depresji
Glukozowa Królowa o popularnym napoju: „Nie ma pozytywnych skutków picia tego soku”
się ten artykuł?