Przejdź do treści

8 rzeczy, które powinnaś wiedzieć o fast foodach

8 rzeczy, które trzeba wiedzieć o fast foodach
Zdjęcie: iStock
Podoba Ci
się ten artykuł?

Uwaga, po przeczytaniu tego tekstu możesz już nigdy nie spojrzeć na sieciówkowego hamburgera i porcję frytek w ten sam sposób. Jeśli sądzisz, że o szkodliwości fast foodów wiesz wszystko, możesz się zdziwić!

Niektóre informacje mogą wydawać ci się niewinne lub nieszkodliwe. Jednak warto być świadomą konsumentką i wiedzieć, że ludzie stojący za fastfoodowymi koncernami stosują mnóstwo sztuczek, by jak najczęściej i jak najwięcej u nich jeść. A może się to odbić nie tylko na twojej wadze, zdrowiu, ale i na portfelu. Zanim więc znów skusisz się na szybką przekąskę typu fast food, przeczytaj ten tekst. Ochota na śmieciowego hamburgera z frytkami szybko ci przejdzie.

Jedzenie w fast foodach może powodować słaby nastrój

Nawet jeśli na co dzień odżywiasz się zdrowo, jedząc fast food, zwiększasz u siebie ryzyko depresji – to wniosek z badań opublikowanych w „Public Health Nutrition”, które przeprowadzono na 9 tysiącach uczestników. Ci, którzy jedzą hamburgery, hot dogi i frytki, są o 51 proc. bardziej narażeni na zachorowanie na depresję niż ci, którzy nie dogadzają sobie takim jedzeniem. Na szczęście dla tych, którzy tylko od czasu do czasu wpadają do fastfoodowych sieciówek – naukowcy widzą zależność ilościową. – Im więcej hamburgerów jesz, tym większe u ciebie ryzyko wystąpienia depresji – wyjaśnia Almudena Sanchez-Villegas, główna autorka badań. Spróbuj ograniczyć śmieciowe jedzenie do maksymalnie jednego razu w miesiącu albo jeszcze lepiej, kiedy chcesz na szybko coś przekąsić, wybierz jedną ze zdrowych fastfoodowni (np. bar sałatkowy, fast food z organicznym lub wegańskim jedzeniem).

Większość z nas nie wie, ile kalorii pochłania

Osoby, które przeszły już przez rożne diety, starają się zdrowo odżywiać, gotują sobie same, mają rozeznanie na temat kaloryczności różnych produktów. Jednak i tych ludzi, i całą mniej zorientowaną resztę społeczeństwa dane dotyczące składu i liczby kalorii zestawu w McDonaldzie czy Burger Kingu mogą zaskoczyć. Według raportu Harvard Medical School z badań przeprowadzonych na dorosłych, dzieciach w wieku szkolnym i młodzieży wynika, że mamy problem z ocenieniem kaloryczności dań. Te trzy grupy, jadające między innymi w Burger Kingu, Subwayu, KFC, Dunkin’ Donuts i McDonaldzie, poproszono o ocenienie, jak kaloryczne były ich posiłki. Każda grupa nie doszacowała dań (w kolejności): o 175 kalorii, 259 kalorii i 175 kalorii. W niewinnym cheeseburgerze z McDonald’s jest 304 kcal, Big Mac to już 503 kalorii (tyle, co solidny obiad), a małe frytki 239.

Mieszkasz blisko? Będzie ci ciężko…

Jednym z czynników wpływających na konsumpcję fast foodów jest łatwy dostęp. W myśl badań przeprowadzonych wspólnie przez Uniwersytet Columbia i Uniwersytet Kalifornijski restauracja fast food zlokalizowana w małej odległości (poniżej 200 metrów od szkoły) zwiększa prawdopodobieństwo otyłości wśród uczniów o 5,2 proc. Jeśli chodzi o kobiety w ciąży, to restauracja w odległości do 800 metrów zwiększa szanse, że przytyją ponad 20 kilogramów w okresie ciąży (lekarze zazwyczaj zalecają, aby kobiety z prawidłowym BMI przybrały na wadze nie więcej niż 11,5 do 15 kg po zajściu w ciążę). Chcesz się uchronić przed pokusą skręcenia do fastfoodowni? Miej zawsze przy sobie w samochodzie albo w torebce jakąś zdrową przekąskę – orzechy, suszone owoce, jabłko – i schrup, gdy będziesz mieć napad głodu lub ochotę na coś tłustego i niezdrowego.

Zapach kusi najsilniej

Jak sprawić, żeby klient zamówił więcej? Zrobić kuchnię otwartą na salę ze stolikami, przy których się je. W Burger Kingu, McDonaldzie czy KFC pachnie już po przekroczeniu progu restauracji. Podchodzisz do kasy, widzisz jedzenie na tackach innych gości, w nosie kręci zapach frytek i hamburgerów i… zamiast koktajlu albo jednego hamburgera zamawiasz powiększony zestaw. Zresztą to niejedyny trik – są też sprytne promocje. Kupowanie w zestawie wychodzi taniej, więc wchodzimy w to, mimo że wystarczyłaby nam kanapka, bez frytek i półlitrowej coli (w której, nawiasem mówiąc, jest około 13 łyżeczek cukru!).

Pizza, frytki i pierogi w wersji dietetycznej? To możliwe! Odchudzamy tradycyjne dania

Fast food nie jest tani!

Kanapka w Subwayu w zależności od wybranych dodatków może kosztować nawet około 30 złotych, burger w Burger Kingu potrafi kosztować około 20 złotych, a zestaw śniadaniowy w Macu to koszt kilkunastu złotych. Jeśli ktoś chce całą rodziną zjeść obiad z deserem w którejś sieci fast food, musi się liczyć z tym, że 100 złotych może mu nie wystarczyć. To chyba lepiej pójść do baru mlecznego lub na targ śniadaniowy.

Gra kolorów – sprytny trik działa

Zauważyłaś, że wiele sieci fast food używa tych samych kolorów w logo i wewnątrz restauracji? Nie przez przypadek. Pizza Hut, McDonald’s czy Burger King używają przede wszystkim dwóch kolorów – czerwonego i/lub żółtego. Te barwy przyciągają uwagę klientów, ale – co ważniejsze – pobudzają apetyt i sprawiają, że szybciej jemy – uważają naukowcy z Uniwersytetu w Rochester (USA). Nie umiesz sobie odmówić ulubionego hamburgera? Bierz jedzenie na wynos i jedz w domu albo w plenerze, gdy jest ładna pogoda. Dzięki temu zjesz mniej.

anorektyczka

Nazwy mają znaczenie

Jak to jest, że zamierzałaś zjeść tylko sałatkę i małe frytki, a kończysz objedzona podwójnym, tłustym burgerem, frytkami XXL i zagryzając nuggetsami? Sztab PR-owców pracował nad nazwami i opisami tego jedzenia. Sformułowania typu „soczyste kąski”, „chrupiąca, krucha panierka”, „palce lizać” mają pobudzić wyobraźnię, chętkę i ślinianki. Fakt jest taki, że prawdopodobieństwo kupienia zestawu, który został opisany smakowicie brzmiącymi określeniami, wzrasta według badaczy z Cornell Univeristy o 27 proc. Ta sama grupa naukowców wykazała też, że pewne elementy menu, jak fantazyjne czcionki, odpowiednie kolory i elementy graficzne, przykuwają uwagę klientów i wpływają na ich zamówienie.

Sałatki w fast foodach wcale nie są mniej kaloryczne

Nie ma się co oszukiwać – wizyta w barach typu fast food nigdy nie oznacza zdrowego i dietetycznego jedzenia. Myślisz: – Ale jak wezmę tylko sałatkę, nie będzie tak źle. Niestety, będzie. Oto przykład z McDonalda. Chcesz zjeść coś mniej kalorycznego ‒ zamiast opychać się bułką z mięsem i serem, decydujesz się na sałatkę z kurczakiem. To 321 kalorii. Nie tak tragicznie, choć ilość kurczaka nie wygląda na porcję, którą można by się najeść na obiad. Ale suchej sałatki przecież nikt nie będzie jadł. Z dostępnych sosów bezpiecznie brzmi winegret. Tymczasem jego jedna porcja to aż 187 kalorie. Razem ta lekka sałatka ma już 508 kcal! Nie uwierzysz, ale to więcej niż ogromny, warstwowy Big Mac (503 kcal).

Mimo tej wiedzy i tak nie wyobrażasz sobie życia bez ulubionego zestawu hamburgera z frytkami albo czekoladowego shake’a? Potraktuj to jako cheat day (nie częściej niż raz w miesiącu), a na kolację po fastfoodowym obiedzie zjedz w domu wielką porcję samych warzyw.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?