Przejdź do treści

Czego nie wiesz o cholesterolu?

Unsplash
Unsplash
Podoba Ci
się ten artykuł?

Wokół cholesterolu narosło sporo mitów. Na przykład takie, że zawsze trzeba go obniżać, że jest cholesterol „dobry” i „zły”, że dla zdrowia serca i naczyń dobre są tylko tłuszcze roślinne. Specjaliści weryfikują te opinie.

Cholesterol – jako taki – nie szkodzi

Cholesterol jest niezbędny do życia. Buduje błony komórkowe, współdziała przy produkcji hormonów: estrogenu, progesteronu i testosteronu. Umożliwia syntezę witaminy D. Jest też składnikiem żółci, która zapewnia trawienie tłuszczów. W większości powstaje w naszym organizmie, przede wszystkim w wątrobie, a częściowo pochodzi z żywności.

Owszem, jego wysokie stężenie w osoczu krwi należy do czynników ryzyka choroby niedokrwiennej serca, zawału serca i udaru mózgu, ale naukowcy są zgodni – sama zawartość cholesterolu w pożywieniu nie jest sednem problemu. Jego istotę stanowi wiele czynników – zarówno żywieniowych, jak i tych związanych predyspozycjami genetycznymi czy szeroko rozumianym stylem życia.

Nie ma cholesterolu dobrego czy złego, jest tylko jeden!

Powszechne jest przekonanie, że mamy dwa rodzaje cholesterolu – dobry i zły. Tymczasem nie są to jego odmiany, lecz cząstki (zbudowane z białek i tłuszczu) odpowiedzialne za transport cholesterolu we krwi. Fachowo nazywane są lipoproteinami (tłuszcze to lipidy, białka – proteiny). Lipoproteiny różnią się między sobą gęstością i wielkością. Te o dużej gęstości – z większą ilością białka – oznaczono symbolem HDL.

Te o małej gęstości, zawierające więcej tłuszczu, zostały oznaczone symbolem LDL. HDL (potocznie „dobry” cholesterol) wiąże zbędny cholesterol i przenosi go do wątroby, gdzie zostaje przetworzony przez organizm, zmagazynowany lub wydalony wraz z żółcią. Z kolei LDL odpowiada za transportowanie cholesterolu z wątroby do komórek ciała.

Jeśli cholesterolu jest za dużo, jego część odkłada się w ścianach tętnic w postaci składowej blaszek miażdżycowych i – z czasem – może się przyczynić do powstania groźnych chorób, np. zawału serca czy udaru, dlatego popularnie mówi się o nim „zły cholesterol”. Warto pamiętać, że najkorzystniejszy jest dla nas wysoki poziom HDL przy jednoczesnym niskim poziomie LDL.

schabowy

Miażdżyca to nie tylko wina cholesterolu

Kiedy mówimy o miażdżycy, zawsze myślimy o wysokim poziomie cholesterolu, który „zatyka” naczynia. To prawda, ale częściowa. W procesie miażdżycowym na skutek braku określonych aminokwasów, składników mineralnych i witamin oraz działania czynników prozapalnych dochodzi do uszkodzeń w nabłonku tętnic.

Powstałe ubytki rzeczywiście są wypełniane cholesterolem, ale tworząca się blaszka miażdżycowa odgrywa rolę wypełniacza, który naprawia ścianki naczyń krwionośnych. Problem powstaje dopiero wtedy, gdy ilość blaszki miażdżycowej jest tak duża, że zaczyna zamykać światło naczynia lub kiedy nieustannie pracujące naczynia – kurczące się i rozkurczające – z wiekiem twardnieją. Właśnie wtedy płytka miażdżycowa może ulec rozerwaniu.

Kiedy jej fragment się oderwie, może spowodować zatkanie większego naczynia. Zakrzep w tętnicy powoduje zablokowanie przepływu krwi. Prowadzi to do niedoboru krwi utlenowanej, wywołując bóle w klatce piersiowej. Gdy dochodzi do zamknięcia tętnicy wieńcowej, mamy do czynienia z zawałem serca, gdy zatkana zostanie tętnica szyjna – z udarem mózgu.

Tak więc w wymienionych schorzeniach równie dużą rolę odgrywają nadciśnienie (sytuacja, gdy krew zbytnio „napiera” na ściany naczyń), palenie papierosów (przyleganie cholesterolu do ścian tętnic jest szybsze, gdy są one uszkodzone, a często spotyka się taki stan u palaczy, poza tym nikotyna powoduje twardnienie naczyń), nieleczona cukrzyca (powoduje stan zapalny w organizmie, który uszkadza naczynia).

Badanie ogólnego poziomu cholesterolu nie określa zagrożenia

Wielu z nas wykonuje jedynie badanie tzw. cholesterolu całkowitego, który powinien utrzymywać się na poziomie poniżej 190–200 mg/dl. Na sumę całkowitą składa się ilość obu typów – HDL i LDL, i tak jak norma dla LDL określana jest jako nie więcej niż 100–130mg/dl”, tak dla HDL norma mówi „nie mniej niż 4045mg/dl”. Jeżeli mamy za dużo cholesterolu HDL („dobrego”), ale stężenie tego ogólnego i frakcji LDL („złej”) jest w normie, nie ma powodów do obaw. Organizm sam wyreguluje intensywność produkcji.

Gdy jest go za dużo – ograniczy ją, gdy za mało – zintensyfikuje. Problem powstaje dopiero wtedy, gdy proporcje między „dobrym” a „złym” cholesterolem zostaną zaburzone. Porównajmy dwóch pacjentów – obaj mają cholesterol całkowity na poziomie 180 mg/dl. Pacjent A po rozbiciu na poszczególne frakcje HDL=85mg/dl i LDL=95mg/dl, natomiast pacjent B HDL=30mg/dl i LDL=150mg/dl. Obaj mają więc prawidłowy poziom cholesterolu całkowitego, jednak pacjent A ma wynik korzystny, ponieważ wysoki HDL świadczy o dobrym stylu życia i silnym działaniu kardioprotekcyjnym.

Natomiast pacjent B, mimo że całkowita liczba nie przekracza normy, musi postawić na profilaktykę, ponieważ niski HDL i podwyższony LDL to kombinacja świadcząca o wysokim ryzyku rozwoju chorób układu krążenia.

Co musi zrobić? Zmienić nawyki żywieniowe: wyeliminować z diety niekorzystne tłuszcze zwierzęce (patrz: ramka), a zwiększyć ilość błonnika i nienasyconych kwasów tłuszczowych, w tym wielonienasyconych omega-3 pochodzących z tłustych ryb morskich, wprowadzić systematyczną aktywność fizyczną, rzucić palenie, a w uzasadnionych przypadkach wdrożyć leczenie statynami.

Unikać trzeba nie tylko tłuszczów zwierzęcych, ale i niektórych roślinnych

Dbając o dobry poziom cholesterolu, nie możemy rezygnować z tłuszczów! Obowiązujące wytyczne Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego dla osób z hipercholesterolemią zalecają, aby głównym źródłem tłuszczów w diecie były kwasy tłuszczowe jedno- i wielonienasycone: pochodzące z olejów roślinnych (oliwy z oliwek, awokado, pestek i ziaren, miękkich margaryn, czyli tych zawierających stenole i sterole) oraz tłustych ryb morskich (śledzi, makreli, łososi).

Unikać trzeba tłuszczów trans, czyli tych, które zostały częściowo utwardzone. Podwyższają one poziom cholesterolu w surowicy krwi, przyczyniając się do narastania blaszki miażdżycowej. Prof. dr hab. Marek Naruszewicz, honorowy przewodniczący Polskiego Towarzystwa Badań nad Miażdżycą, przekonuje, że również zachwalany olej kokosowy może stanowić dla nas zagrożenie.

– Nasycone kwasy tłuszczowe znajdują się nie tylko w większości produktów bazujących na tłuszczach zwierzęcych – maśle, smalcu, nabiale oraz tłustym mięsie – ale także modnym ostatnio oleju kokosowym – mówi specjalista.

Dieta na dobry cholesterol

Jeśli chcemy profilaktycznie zadbać o prawidłowy poziom cholesterolu, musimy unikać tłustych mięs (wieprzowina, wołowina, kaczka), a także smalcu, masła, tłustego mleka, śmietany. Natomiast tłuste ryby możemy jeść, bo zawarte w nich kwasy tłuszczowe omega-3 pomagają zapanować nie tylko nad cholesterolem, ale też nad trójglicerydami.

Pułapkę stanowią tłuszcze trans (częściowo utwardzone), które podnoszą poziom cholesterolu w surowicy krwi. Z tego powodu unikajmy produktów wytworzonych z ich użyciem: kupnych ciast, ciasteczek, wafelków, fast foodów.

Jeśli w badaniach mamy już potwierdzony zbyt wysoki poziom cholesterolu, musimy przede wszystkim dbać o uwzględnienie w jadłospisie dużej ilości warzyw i produktów zbożowych z pełnego przemiału (brązowy ryż, kasze, pełnoziarniste pieczywo).

Po pierwsze – jest to najlepszy sposób na zmniejszenie w diecie ilości tłuszczów zwierzęcych, po drugie – produkty te zawierają przyspieszający trawienie błonnik, co ułatwia walkę z nadwagą. W obniżeniu stężenia cholesterolu może bowiem pomóc schudnięcie o kilka kilogramów. Nie rezygnujmy z mięsa, ale wybierajmy jego chudsze gatunki – najlepiej drób obrany ze skóry. Odstawmy słodycze oraz alkohol.

Zapamiętaj!

  • Poziom cholesterolu ogólnego w granicach normy (poniżej 190–200 mg/dL) jeszcze nie świadczy o tym, że mamy zdrowe serce i naczynia.
  • Nadmiar LDL („złego” cholesterolu) sprzyja chorobom tętnic.
  • Wysoki poziom HDL („dobrego” cholesterolu) zmniejsza ryzyko chorób układu krążenia.
  • Najbardziej szkodliwe są dla nas tłuszcze trans, czyli te, które są składnikami, np. ciast, herbatników, batonów, frytek, prażonej kukurydzy, oraz nadmiar tłuszczów zwierzęcych (zawartych w mięsie, mleku, śmietanie, maśle).

Konsultacja: mgr Ewa Kurowska, dietetyk, ekspert kampanii „Poznaj się na tłuszczach”

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?