Przejdź do treści

4 ważne powody, dla których lepiej zrezygnować z produktów typu „light”

4 ważne powody, dla których lepiej zrezygnować z produktów typu "light" Istock.com
Podoba Ci
się ten artykuł?

Lekki, light, zero kalorii, fit… Na sklepowych półkach znajdziesz mnóstwo różnych z pozoru dietetycznych produktów. Oto 4 przyczyny, dla których nie warto po nie sięgać.

 

Produkty light wcale nie mają mniej kalorii

Zgodnie z przepisami Unii Europejskiej, żeby jakiś produkt mógł być nazwany „light”, powinien mieć obniżoną całkowitą wartość kaloryczną co najmniej o 30 proc. w stosunku do jego „zwykłego” odpowiednika. W Polsce, niestety, kategoria tych produktów nie jest kontrolowana i nie wymaga certyfikatów. Dlatego często jesteśmy wprowadzani w błąd i oszukiwani. Producenci, eliminując jakiś składnik, np. cukier lub tłuszcz, muszą go czymś zastąpić. I tu zaczynają się kłopoty. Zamiast cukru najczęściej dodawany jest popularny słodzik – aspartam, który może zwiększać apetyt. W czekoladach light poza słodzikiem stosuje się tłuszcz. W rezultacie produkt teoretycznie light potrafi mieć wyższą wartość energetyczną niż tradycyjny.

Produkty light źle działają na trzustkę

Napój typu cola w wersji light nie ma tylu kalorii co zwykły (puszka normalnego napoju tego typu ma 139 kalorii, light i zero niecałą jedną), ale tak samo wpływa na metabolizm naszego organizmu. Jak to możliwe? Napoje typu cola light i zero wywołują produkcję insuliny przez trzustkę. To ma na celu obniżenie poziomu cukru we krwi, który przecież wcale się nie podniósł. Zmniejszenie poziomu cukru we krwi z kolei powoduje osłabienie, senność i zwiększony apetyt. W ten sposób możemy doprowadzić do insulinooporności (zmniejszenie wrażliwości tkanek w organizmie na insulinę). W efekcie mamy pobudzony apetyt (po takim skoku insuliny i spadku glukozy człowiek czuje, że natychmiast musi coś zjeść) i powodujemy wzrost komórek tłuszczowych, czyli po prostu tycie. Typowymi objawami insulinooporności są: senność, zachcianki na coś słodkiego po posiłku, wzmożony apetyt i pragnienie, odczuwanie głodu cały dzień niezależnie od przyjmowanych posiłków. Amerykanie, którzy walczą z problemem otyłości od lat (i jako pierwsi pokochali napoje typu cola diet), dowiedli, że ci, którzy piją ten napój w wersji light, wcale nie są szczuplejsi. Również polscy dietetycy odradzają sięganie po wersję light właśnie ze względu na opisany powyżej mechanizm z insuliną.

Produkty light zwalniają tempo przemiany materii

Regularne jedzenie i picie produktów typu light może rozregulować metabolizm. Co to znaczy? Organizm nie będzie na bieżąco spalał dostarczanych mu kalorii, tylko magazynował je, a tempo przemiany materii zwolni. Działa to tak: jeśli codziennie jemy coś słodkiego, ale sztucznie słodzonego, czyli nie dostarczamy kalorii, organizm zapomina, że za słodkim smakiem idą kalorie. Jeśli w końcu zdarzy nam się zjeść coś z cukrem, od razu zostanie to odłożone w postaci tłuszczu na biodrach czy brzuchu.

Produkty light oszukują organizm

Gdy jemy produkty fit, szybciej stajemy się głodni. Zamiast jednego jogurtu zjemy dwa, zamiast dwóch kawałków czekolady ‒ dwa rządki. Wydaje nam się, że nic złego nie robimy, przecież to są dietetyczne produkty light. W efekcie pochłaniamy więcej kalorii, niż gdybyśmy zjedli posiłek z tradycyjnymi produktami.

Jeśli dbamy o sylwetkę i zdrowie, warto czytać etykiety i skład, stawiać na produkty jak najmniej przetworzone, jeść czekoladę z dużą zawartością kakao (co najmniej 70 proc. ‒ taka ma niski indeks glikemiczny, dzięki czemu nie podwyższa się poziom insuliny), wybierać naturalne jogurty, pić wodę, a jak już nas najdzie ochota na jakąś przysłowiową „colę”, to ją wypić. Nie patrząc, czy jest light czy nie. Nie dajmy się zwariować!

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?