Przejdź do treści

Zimna, letnia, czy gorąca – która woda najlepiej nawadnia? Odpowiedź zaskakuje

Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

O piciu wody powinniśmy pamiętać zawsze. Szczególnie w czasie upałów musimy częściej się nawadniać. Wtedy też czujemy najsilniejsze pragnienie. Najchętniej sięgamy wtedy po szklankę lodowatej wody. Czy to jest dobry pomysł? Naukowcy sprawdzili, jaka temperatura wody będzie dla nas najlepsza.

Zimna woda zdrowia nie doda

Odpowiednie i systematyczne nawodnienie organizmu jest bardzo ważne i pełni wiele ról: utrzymuje stałą temperaturę ciała, wspomaga pracę nerek, które czyszczą organizm z toksyn, a także pozwala na transport substancji odżywczych i tlenu do wszystkich komórek. Bez odpowiedniej ilości płynów nasz organizm po prostu przestanie funkcjonować.

Objawy niewielkiego odwodnienia nie są groźne, jednak jeśli nie pijemy dostatecznie dużo wody, spada nasza wydolność fizyczna i psychiczna. Dlatego zawsze warto dbać o odpowiednie nawodnienie organizmu. A szczególnie w czasie upałów, bo wtedy najłatwiej jest się odwodnić – wtedy najmocniej się pocimy, tracimy więc wodę wraz z elektrolitami, a te są niezbędne dla naszego odpowiedniego funkcjonowania.

Często stajemy wtedy przed dylematem, jaką wodę wybrać. Okazuje się, że duże znaczenie ma jej temperatura.

Przeczytamy o tym na łamach czasopisma „International Journal of Clinical and Experimental Medicine”. Autorzy badań dzielą się informacjami, z których wynika, że spożycie wody o optymalnej temperaturze (nie za ciepła, nie za zimna) sprawi, że będziemy mogli przyjąć jej więcej.

O badania pokusili się także naukowcy z Urmia University of Medical Sciences w Iranie. Uczestnikami były osoby w wieku ok. 24. roku życia i o wadze do 80 kg. Ich zadaniem było poddanie się wysiłkowi fizycznemu w pewnych warunkach. Temperatura w pomieszczeniu wynosiła od 38 do 40 stopni Celsjusza, natomiast wilgotność powietrza – od 20 do 28 proc. Te parametry były konieczne do tego, aby uczestnicy eksperymentu się odwodnili. Obserwacje trwały cztery dni. W danym dniu po treningu uczestnicy spożywali wodę o określonej temperaturze – 5, 16, 26 i 58 stopni Celsjusza (zimną, chłodną, ciepłą i gorącą). Podczas badania uczeni mierzyli u nich również poziom nawodnienia organizmu. Dzięki temu badacze sprawdzili, jak temperatura spożywanej wody wpływa na to, ile jej pijemy i jak bardzo się pocimy.

16 stopni Celsjusza – klucz do odpowiedniego nawodnienia

Jak mówią autorzy publikacji, produkcja potu u badanych dość wyraźnie wzrosła kilka minut po wypiciu wody. Okazało się, że pocili się najwolniej, gdy dostarczyli do organizmu wodę o temperaturze 5 stopni Celsjusza. Badacze zauważyli, że temperatura wody miała przełożenie na to, ile jej wypili. Dane prezentują się następująco:

  • 5 stopni Celsjusza – 4,2 ml/kg,
  • 16 stopni Celsjusza – 6,4 ml/kg,
  • 26 stopni Celsjusza – 3,1 ml/kg,
  • 58 stopni Celsjusza – 1,8 ml/kg.

Badani spożyli najwięcej wody o temperaturze 16 st. C, wolniej się przy tym pocąc, niż pijąc wodę o innych temperaturach. Woda o temperaturze 16 st. C została więc uznana za optymalnie nawadniającą.

Wiemy już, po jaką wodę najlepiej sięgnąć podczas upałów. Najlepiej więc sprawdzi się chłodna, a nie lodowata woda. Najważniejsze jednak, żeby pić ją małymi łykami, najlepiej przez cały dzień.

źródło: NIH National Library of Medicine

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: