Przejdź do treści

Hanna Stolińska-Fiedorowicz: warto odejść od tradycji nakazującej zjedzenie 12 potraw wigilijnych

Tekst o zdrowym odżywianiu w trakcie świąt. Na zdjęciu: Talerz ciasteczek i girlandy - HelloZdrowie
Hanna Stolińska-Fiedorowicz: warto odejść od tradycji nakazującej zjedzenie 12 potraw wigilijnych Monika Grabowska/Unsplash
Podoba Ci
się ten artykuł?

Dietetyczka kliniczna, Hanna Stolińska-Fiedorowicz, w rozmowie z Hello Zdrowie wyjaśnia, co jeść przed świętami i w ich trakcie, by uniknąć problemów żołądkowych. Ekspertka podpowiada, jak w prosty sposób odchudzić wigilijne dania, by nie były tak ciężkostrawne oraz co zrobić, kiedy mimo wszelkich zaleceń i tak nabawimy się niestrawności.

 

Marta Dragan: Jak poprawić stan swojego żołądka w święta?

Hanna Stolińska-Fiedorowicz: Przede wszystkim, żeby nasz żołądek prawidłowo funkcjonował, powinniśmy jeść mało i często. I warto zacząć tę zasadę stosować wcześniej, bo praktycznie wszystkie potrawy wigilijne są ciężkostrawne. Nasz organizm przed świętami potrzebuje odpoczynku, wtedy lepiej poradzi sobie z trawieniem świątecznych grzeszków.

Co zrobić, żeby świąteczne dania nie były dla nas tak obciążające?

Przed kolacją wigilijną dobrze jest zjeść sobie kisiel z siemienia lnianego, bo on dobrze działa na jelita. Przede wszystkim warto odejść od tej tradycji nakazującej zjedzenie 12 dań. Myślę, że dla naszego żołądka najlepszą opcją byłoby nie próbować aż tylu różnych potraw, a jeśli już musimy, to nałożyć sobie każdej dosłownie po łyżeczce. Wiadomo, że na co dzień osoba, która dba o regularność posiłków, raczej nie stawia na tak bogate kolacje jak kolacja wigilijna. Przy regularnym odżywianiu zachowany jest dobowy rytm wypróżnień. Raptowne dostarczenie do organizmu sporej ilości pokarmu sprawi, że jelita będą pobudzone. Jeśli jednorazowo zjemy dużo, to biegunka jest gwarantowana.

Co można zjeść bez wyrzeczeń z tego świąteczno-wigilijnego stołu?

Na pewno możemy pozwolić sobie na barszcz, na pierogi, ale niekoniecznie z kapustą. Jeśli lubimy wigilijną kapustę, to musi być ona naprawdę dobrze sparzona, wygotowana wręcz, żeby nie podrażniała żołądka. Można zrezygnować z grochu w kapuście. Również z grzybów, bo są ciężkostrawne. Sałatka jarzynowa z małą ilością majonezu jest w porządku. Ryby gotowane, pieczone, w galarecie tak. Smażone w panierce nie, ponieważ jelita bardzo nie lubią smażonych potraw. Darowałabym sobie mączne rzeczy typu kutia i racuchy. I nie przesadzałabym z ciastami, bo są naszprycowane sporą ilością dodatków – bakalie, owoce suszone, kakao, czekolada. Przygotowując świąteczne wypieki, warto zastąpić mąkę pszenną mąką pełnoziarnistą, cukier świeżymi owocami – dodać pomarańcze, zetrzeć banana. Postawić po prostu na lżejsze ciasta.

stół świąteczny

Czy wigilijne dania również można zastąpić zdrowszymi odpowiednikami?

Barszczyk można zjeść bez uszek. Pierogi zrobić na mące orkiszowej. Śledzia w jogurcie a nie w śmietanie czy oleju. Karpia można upiec a nie usmażyć. Rybę zamiast smażyć, zrobić w galarecie. Do sałatki jarzynowej nie dodawać majonezu tylko jogurt. Kompotu z suszu nie słodzić.

Doskonale wiemy, że przy stole czasami zdarza nam się zapomnieć o wszelkich zaleceniach i najzwyczajniej w świecie „popłynąć” z ilością i różnorodnością dań. Dorobiliśmy się niestrawności i co teraz? Co może nam pomóc?

Zdecydowanie wszelkiego rodzaju herbaty ziołowe na bazie rumianku czy kopru włoskiego, które pomogą nam oczyścić organizm z toksyn i pobudzą trawienie. Picie dużej ilości wody między posiłkami. Postawienie na – znów – dietę roślinną, żeby odciążyć nasze jelita i dostarczyć jedynie witamin i składników mineralnych. Myślę, że warto zrezygnować z ryb i mięsa, bo było tego dużo w święta i najprawdopodobniej za chwilę dojdzie kolejna dawka w Sylwestra. Nie pić alkoholu i nie jeść tych wszystkich ciast, które zostały nam po świętach. To, co zostało, najlepiej zamrozić i zjadać później w małych ilościach. Stosować róże przyprawy, które również pomogą nam złagodzić niestrawność. Przy biegunce zaleca się łagodne przyprawy takie jak bazylia, tymianek, oregano, zioła prowansalskie.

Jakie produkty warto stosować przy biegunce a jakie przy zaparciu?

Przy biegunkach na pewno warto sięgać po banany, jagody, gorzką czekoladę, bo te produkty mają właściwości lekko zapierające. Wzbogacić jelita o probiotyki, czyli dobrej jakości jogurty naturalne. W ogóle suplementacja probiotykiem, to jest bardzo ważna rzecz zarówno przy zaparciach jak i biegunkach. Natomiast przy typowych zaparciach trzeba dostarczyć sobie dużo błonnika pokarmowego, czyli dużo surowych warzyw. Warto się też obserwować, bo zaparciom mogą dodatkowo towarzyszyć wzdęcia i wtedy należy rezygnować z jabłek i gruszek, które mogą je nasilać.

Hanna Stolińska-Fiedorowicz z butelkami soków

Archiwum prywatne

Po świętach – mówiąc kolokwialnie – nieco rozciągnęliśmy sobie żołądki, więc na warzywach zbyt długo nie wytrzymamy. O co warto wzbogacać dietę?

O produkty pełnoziarniste, typu wszelkiego rodzaju kasze, ryż brązowy, makaron razowy, ciemne pieczywo. Przy biegunce niezłym pomysłem będą: chleb na zakwasie, płatki owsiane – tylko błyskawiczne, nie górskie. Bardziej drobne kasze. Nie gryczana, tylko jaglana, jęczmienna czy komosa ryżowa. Przy biegunkach ryż może być biały.

Czy po świętach warto zastosować jakiś detoks?

Nie, bo nasz organizm głupieje. Przed świętami tej porcji żywieniowej nie otrzymywał za dużo, w trakcie świąt był skok, więc jak po świętach zagwarantujemy mu kolejny spadek, to nie będzie wiedział, co ma robić. Po takich obfitych świętach nasz organizm musi wrócić do dawnego rytmu, musimy jak najszybciej zacząć się normalnie wypróżniać, dlatego nie robimy żadnych głodówek. Wracamy do starych, dobrych zaleceń żywieniowych z dużą ilością warzyw, jako podstawy piramidy żywienia i wszystko będzie w porządku. Toleruję tylko detoks, który jest zdrową dietą opierającą się w 70 proc. na produktach pochodzenia roślinnego.

Co szkodzi naszym jelitom i dlaczego dbanie o nie jest tak ważne?

W jelitach znajdują się bakterie probiotyczne, które regulują wiele procesów zachodzących w naszym organizmie . Mówi się, że jelita to drugi mózg, bo są połączone z układem nerwowym, więc to, co jemy, ma wpływ na to, jak się czujemy zarówno pod kątem fizycznym jak i psychicznym. Jelitom szkodzi cukier, produkty wysoko przetworzone, słone, tłuste, smażone.

 


Hanna Stolińska-Fiedorowicz – dietetyk kliniczny, absolwentka Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Przez siedem lat pracowała w Instytucie Żywności i Żywienia, pełniąc funkcję między innymi lidera zadania dotyczącego nadwagi i otyłości w Szwajcarsko-Polskim Programie Współpracy.  Autorka książek „Jelito drażliwe. Leczenie dietą’” oraz „Insulinooporność. Leczenie dietą”. Obecnie pisze pracę doktorską pt. „Wybrane czynniki ryzyka wpływające na gęstość kości u kobiet w okresie okołomenopauzalnym”.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?