Przejdź do treści

Co zrobić z resztkami po świętach? Znana blogerka zdradza sprawdzone patenty

Świąteczne resztki - co z nimi zrobić?
Świąteczne resztki - co z nimi zrobić? / Fot. iStock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Święta to nie tylko okazja do rodzinnych spotkań, obdarowywania się prezentami, refleksji i odpoczynku, to niestety również czas, kiedy wyrzucamy nawet 2-3 razy więcej żywności niż w ciągu całego roku. Aby magii Świąt nie zrujnowała wizja zmarnowanego jedzenia, znana blogerka Sylwia Majcher przygotowała kilka praktycznych porad, jak uratować dania, które zostały nam po świętach.

Z badania instytutu KANTAR, przeprowadzonego na potrzeby Federacji Polskich Banków Żywności wynika, że 34 proc. Polaków przyznaje, że zdarzyło się im wyrzucić żywność. Wśród najczęściej wyrzucanych produktów wskazują kolejno: pieczywo, wędliny, warzywa, owoce oraz nabiał. Najwięcej jedzenia wyrzucamy po świętach. Zachęceni promocjami i tradycją 12 wigilijnych potraw, kupujemy za dużo i finalnie resztki naszych świątecznych specjałów lądują w koszu.

Świąteczne resztki – co można z nimi zrobić?

Sylwia Majcher, blogerka i autorka książki „Wykorzystuję, nie marnuję” przekonuje jednak, że nie musimy wyrzucać pysznych dań i tym samym naszych pieniędzy w błoto. Są sposoby na to, by zachować ich świeżość na dłużej

Kobieta trzyma w rękach kubek z herbatą. Wlewa do niego miód

Co można mrozić po świętach a czego nie?

Blogerka swój post opatrzyła tabelką z rozpisaną listą produktów, które można mrozić oraz tych, których nie powinno się. Według jej zestawienia po świętach możemy zamrozić:

  • „Pierogi i uszka, jeśli nie były wcześniej mrożone.
  • Ryby – także upieczone i ugotowane.
  • Makowiec, sernik, piernik.
  • Zupy i bigos – można je też zapasteryzować.
  • Kutię i kapustę z grochem”.

„Czasem robię nawet takie mini zestawy – sosy czy zupy zamrażam w pojemnikach do kostek na lody. Wygodnie i sprawnie, bez obaw o zmarnowanie” – podpowiada Majcher. „Ugotowane i upieczone ryby można też zamarynować w occie” – dodaje.

Blogerka podaje, że mrozić nie powinniśmy:

  • „Dań i produktów wcześniej mrożonych – grozi zatruciem.
  • Cytrusów, bo mają dużo wody.
  • Gotowanych jajek – stracą puszystość. Surowe jajka można mrozić, ale osobno białka i żółtka.
  • Bitej śmietany i ciast z nią. Podobnie ciast z kremem budyniowym.
  • Dań z czosnkiem – zamrożone mogą być gorzkie”.

To oznacza, że prawie wszystkie wigilijne dania nadają się do zamrażania i zachowują świeżość nawet przez kilka miesięcy. Warto na wszelki wypadek odpowiednio oznaczyć zamrażane produkty, by potem z łatwością odmrozić coś, na co ma się ochotę.

View this post on Instagram

Świąteczne resztki. Jak tam u Was w ich sprawie?Borykacie się z nadmiarem czy cieszycie ze światła w lodowce?Dopytuję,bo właśnie ogarnęłam sytuację w mojej kuchni. Nie jest idealnie. Mam zapas, choć gotowałam dość racjonalnie. 3 talerze barszczu trafiły do zamrażarki. Obok zostawiłam 2 porcje pierogów i 2 bigosu. Jest kawałek piernika, ale on dotrwa bez problemu do sylwestra. W sumie prawie 2 kilogramy jedzenia. Jutro wyjeżdżamy i zamrożenie było najlepszą opcją. Poczekają te smaki na kolejną okazję. Przygotowane do odgrzania na raz. Nie mrożę hurtem,bo to się nie sprawdza. Pojedynczą porcję łatwiej wykorzystać, o czym przekonałam się wielokrotnie. I bardzo do takiego rozwiązania namawiam. Wykorzystujcie tabelkę – ułatwi zadanie. Czasem robię nawet takie mini zestawy – sosy czy zupy zamrażam w pojemnikach do kostek na lody. Wygodnie i sprawnie, bez obaw o zmarnowanie. Jeśli wiecie,że zamrożenie nic nie da,bo nie wrócicie do świątecznych smaków – podzielcie się nimi. Są osoby,które czekają na bożonarodzeniowe rarytasy. Najłatwiej poszukać w okolicy społecznej lodówki. Jadlodzielnie są w różnych miastach, działają na zasadzie zaufania społecznego. Ważne,by wkładane do lodówek jedzenie było opisane – data przygotowania, zawartość, skład. I naprawdę nadawało się do zjedzenia. Możecie też odezwać się do wolontariuszy akcji podzielmysie. Oni odbiorą Wasz nadmiar i zawiozą potrzebującym. Nie bójcie się też zmieniać resztek w nowe dania. To wyzwanie,ale daje satysfakcję. Jesli potrzebujecie wsparcia w sprawie przepisów – piszcie. Mam w zanadrzu kilka pomysłów. #resztkinastół #nowastedfood #podzielmysie #christmastime #christmasfood #lovefoodhatewaste #onmytabletoday #mrozenie #cozrobićzresztekpoświętach #resztki #wykorzystujeniemarnuje #nowasteliving #zerowastechristmas

A post shared by Sylwia Majcher (@sw.majcher) on

Nie chcesz mrozić? Oddaj lub zrób nowe dania

„Jeśli wiecie, że zamrożenie nic nie da, bo nie wrócicie do świątecznych smaków – podzielcie się nimi. Są osoby, które czekają na bożonarodzeniowe rarytasy. Najłatwiej poszukać w okolicy społecznej lodówki. Jadłodzielnie są w różnych miastach, działają na zasadzie zaufania społecznego. Ważne, by wkładane do lodówek jedzenie było opisane – data przygotowania, zawartość, skład. I naprawdę nadawało się do zjedzenia. Możecie też odezwać się do wolontariuszy akcji podzielmysie. Oni odbiorą Wasz nadmiar i zawiozą potrzebującym” – proponuje Majcher.

Blogerka zachęca również do przetwarzania świątecznych dań.

„Nie bójcie się też zmieniać resztek w nowe dania. To wyzwanie, ale daje satysfakcję” – pisze.

Przetwarzanie pozwala uzyskać potrawom nowe życie, a nam gwarantuje nowe smaki. Rybę po grecku możemy na przykład z łatwością zapiec w cieście. Z niezjedzonych śledzi zrobić sałatkę z ziemniakami i cebulką. Z bigosu – łazanki czy kulebiak, a różne rodzaje mięs warto pokroić w kostkę i zrobić np. quiche.

Warto się zastosować do tych prostych rad, dzięki którym praca i serce, jakie wkładamy w przygotowanie świątecznych przysmaków, nie pójdą na marne.

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: