Przejdź do treści

Nie dajcie się nabić w butelkę podczas zakupów. Zostań profesjonalnym etykietoznawcą

Zostań profesjonalnym etykietoznawcą Adobe Stock
Podoba Ci
się ten artykuł?

Podobno Polacy nie czytają etykiet! Świadome zakupy to podstawa zdrowej diety. Podpowiem wam więc, na co warto zwrócić uwagę, żeby móc pewnie, z dumnie podniesioną głową wkroczyć między sklepowe półki.

 

Termin przydatności i data trwałości

Zastanawialiście się kiedyś nad tym, co oznaczają te terminy? Widzieliście, że kryją się za nimi zupełnie inne informacje?

Data minimalnej trwałości informuje, do jakiego momentu wybrany produkt zachowuje swoje właściwości, jeżeli jest prawidłowo przechowywany. Takie oznakowanie mają produkty, które nie psują się zbyt szybko, czyli np. makarony, kasze, mąka, słodycze.

Najlepiej spożyć przed/najlepiej spożyć przed końcem” to sformułowania, które właśnie określają datę minimalnej trwałości. Po przekroczeniu tej daty produkt nie jest trujący, po prostu producent nie gwarantuje już jakości, jaką powinien zachować produkt świeży.

Jeżeli jednak na opakowaniu spotkacie się ze sformułowaniem „należy spożyć do”, to już trzeba bardziej zwracać uwagę na wyszczególnioną datę. To zdanie wskazuje na termin przydatności do spożycia i dotyczy produktów łatwo psujących się, jak np. nabiał czy mięso. Produkt po tym okresie nie nadaje się do jedzenia! Po prostu może wam poważnie zaszkodzić i stanowić zagrożenie dla waszego zdrowia.

Alergeny

Jesteście alergikami? Możecie spać spokojnie. Producent ma obowiązek wyróżnić alergeny występujące w danym produkcie za pomocą rodzaju, stylu i barwy czcionki lub koloru tła. Występują od tej zasady wyjątki. Jeżeli nazwa produktu wprost wskazuje na zawartość alergenu, jak np. mąka pszenna, to wtedy nie ma potrzeby, aby producent wskazywał na opakowaniu, że zawiera ona gluten.

A jeżeli chcielibyście kupić coś na wagę lub bez opakowania, jak np. pieczywo? Sprzedawca musi udzielić wam informacji na temat alergenów lub taka wiedza musi być łatwo dostępna. Macie pełne prawo do domagania się szczegółów na temat substancji alergizujących występujących w interesującym was produkcie! (Beata Majchrzak; Nowe wymagania dotyczące znakowania ważne od 13 grudnia 2014 r. PRZEMYSŁ SPOŻYWCZY; sierpień 2014 l tom 68). Nie bójcie się więc pytać.

Co kryje się pod czarodziejskim słowem „alergen”? Już piszę:

  • zboża zawierające gluten (pszenica, żyto, jęczmień, owies orkisz, komut lub ich odmiany),
  • jaja,
  • mleko (łącznie z laktozą),
  • soja,
  • ryby,
  • skorupiaki,
  • mięczaki,
  • orzeszki ziemne (arachidowe) oraz pozostałe rodzaje orzechów (m.in. migdały, orzechy laskowe, orzechy włoskie, orzechy nerkowców, orzeszki pekan, orzechy brazylijskie, orzechy pistacjowe),
  • seler,
  • gorczyca,
  • nasiona sezamu,
  • łubin,
  • substancje dodatkowe: dwutlenek siarki i siarczyny.

(rozporządzenie nr 1169/2011, załącznik II)

Dużo tego, ale pomyślałam, że taka lista przyda się wam na przyszłość.

Wartość odżywcza

Od 2016 roku na opakowaniu musi się znajdować wartość odżywcza. Co to oznacza w praktyce? Etykieta powinna zawierać informację o wartość energetycznej, czyli liczbę tak niechcianych i wiecznie wzbudzających negatywne emocjekalorii. Dodatkowo na etykiecie znajdziecie zaznaczoną ilość tłuszczu (w tym nasyconych kwasów tłuszczowych), węglowodanów (a także cukrów prostych), białka i soli.

Powyższe dane będą mogły być uzupełnione informacją o ilości kwasów tłuszczowych jednonienasyconych i wielonienasyconych, alkoholi wielowodorotlenowych, czyli np. słodzików, skrobi, błonnika, witamin i składników mineralnych.

Po co to wszystko? Te informacje pomogą wam porównywać różne produkty pod względem ich walorów odżywczych. Jeżeli macie problem z nadciśnieniem, wybierzecie np. chleb z niższą zawartością soli, jeżeli dbacie o serce, to będziecie się wystrzegać nasyconych kwasów tłuszczowych.

dziewczyna z liściem monstery

Oświadczenia żywieniowe

Co to takiego? Jest to każde oświadczenie, które stwierdza, sugeruje, daje do zrozumienia, że dana żywność ma szczególne właściwości ze względu na zawartą w niej energię czy składniki odżywcze (rozporządzenie 1924/2006). Precyzyjnie określone są specjalne warunki, kiedy takie sformułowanie może być użyte i jak powinno brzmieć. Nie można go w dowolny sposób modyfikować i ubarwiać.

Najlepiej zobrazować problem na przykładzie. Np. płatki śniadaniowe, na których widnieje wielki, krzyczący napis: źródło błonnika pokarmowego. No i świetnie, ale co to znaczy? Taki napis może widnieć jedynie na etykiecie płatków, które zawierają przynajmniej 3 g błonnika na 100 g produktu lub przynajmniej 1,5 g błonnika na 100 kcal (szczegóły dotyczące stosowania oznakowań są opisane w rozporządzeniu i uaktualniających go załącznikach).

Czy to oznacza, że są one wyjątkowe? NIE! Pamiętajcie, że jeden składnik nie czyni produktu lekiem na całe zło. Trzeba podejść do sprawy holistycznie. Super, że dane płatki mają trochę błonnika, bo wciąż jemy go za mało. Tylko jeżeli zagłębicie się w skład i znajdziecie w środku kilogramy cukru, tłuszczu czy soli, to nawet błonnik wam nie pomoże. Jest to ważna informacja na produkcie, jednak nie przesądza o jego wyjątkowości. Dla porównania zwykłe, szarobure, mało atrakcyjnie wyglądające (moje ukochane) płatki owsiane górskie zawierają ok. 7 g błonnika na 100 g.

Jakie jeszcze sformułowania można zaliczyć do oświadczeń zdrowotnych? Bez dodatku cukru, np. na soku owocowym. Źródło wapnia na jogurcie owocowym nie sprawi nagle, że będzie to zalecany produkt przez dietetyków.

Wszystkie sformułowania będące oświadczeniami żywieniowymi i warunki ich stosowania znajdziecie bardzo szybko w internecie. Powstała nawet specjalna strona www.oswiadczenia.eu, na której znajdziecie na ten temat wszystkie niezbędne informacje. Możecie się pobawić w detektywów i sprawdzić, czy produkty znajdujące się w waszej lodówce i zawierające oświadczenia zdrowotne spełniają wszystkie wymagane warunki.

Zakupy

Oświadczenia zdrowotne

No i tutaj producenci żywności mają większe pole do popisu. Oświadczenie zdrowotne to każde oświadczenie, które stwierdza, sugeruje lub daje do zrozumienia, że istnieje związek pomiędzy kategorią żywności, daną żywnością lub jednym z jej składników a zdrowiem (rozporządzenie 1924/2006).

Powstała specjalna baza takich oświadczeń, która została dopuszczona do stosowania. Stosowanie oświadczenia nieznajdującego się w oficjalnym rejestrze może się skończyć dla producenta niemiłymi konsekwencjami. Wykorzystanie oświadczenia zdrowotnego łączy się z wieloetapową drogą związaną ze specjalnymi procedurami, badaniami, opiniami wyznaczonych do tego celu instytucji naukowych.

Jakie oświadczenia zdrowotne mogą być stosowane zgodnie z prawem? Podam wam kilka przykładów, ale całą gamę najbardziej aktualnych oświadczeń znajdziecie pod tym linkiem.

Beta-glukan pochodzący z owsa zmniejsza/redukuje stężenie cholesterolu we krwi. Redukcja stężenia cholesterolu może zmniejszać ryzyko rozwoju choroby niedokrwiennej serca. (Takie oświadczenie możecie znaleźć np. na ciasteczkach zbożowych).

Witamina D jest potrzebna do normalnego wzrostu i rozwoju kości u dzieci. (To sformułowanie często znajduje się na jogurtach).

– Udowodniono, że sterole roślinne i estry stanoli roślinnych obniżają/redukują poziom cholesterolu we krwi. Wysoki poziom cholesterolu jest czynnikiem ryzyka rozwoju choroby wieńcowej serca. (To jest często główne hasło wykorzystywane przez producentów margaryn roślinnych przeznaczonych dla osób z chorobami serca).

Już teraz widzicie, że etykieta to kopalnia cennych informacji.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?