Ogórki kiszone i kwaszone – czy czymś się różnią? Wyjaśnia Moja Dietetyka
Często słyszymy, że trzeba kupować ogórki kiszone, a nie kwaszone. Te drugie owiane są złą sławą – mówi się, że są po prostu zalane octem i nie zachodzi tam proces fermentacji. Czy tak jest rzeczywiście, czy to tylko powielany mit? O tym przeczytamy na instagramowym profilu Moja Dietetyka.
Kiszenie a kwaszenie – jaka jest różnica?
Na profilu Moja Dietetyka na Instagramie możemy znaleźć ciekawostki dotyczące produktów spożywczych – ich składu, zastosowania, wartości odżywczych. Śledzi go ponad 25 tys. osób. Tym razem pojawił się tu ważny post, który obala popularny mit.
Wiele osób błędnie ocenia „kiszenie” jako zdrowe, a „kwaszenie” jako niezdrowe. Profil Moja Dietetyka przekonuje, że ogórki kiszone i kwaszone nie różnią się niczym.
„Kiszenie (lub kwaszenie) to rozkład cukrów prostych zawartych w warzywach przy użyciu bakterii kwasu mlekowego. W efekcie powstaje kwas mlekowy i obniża się pH produktu, co hamuje dalszy rozwój bakterii. W procesie technologicznym stosuje się też m.in. schładzanie kiszonki, co zapobiega pojawieniu się pleśni” – czytamy.
Czytajmy etykiety!
Autorzy profilu Moja Dietetyka tłumaczą, że produkty powstałe w procesie kiszenia (bądź kwaszenia), np. kiszona kapusta lub ogórki, są wartościowymi produktami, które zdecydowanie warto spożywać. Dostarczają nam m.in. witamin z grupy B, a także witaminy C, błonnika i bakterii probiotycznych. Co ważne, są niskokaloryczne i po prostu smaczne. Jednak trzeba uważać na pułapki zastawione przez producentów.
„Do takich kiszonych ogórków dodawane są: kwas octowy, kwas benzoesowy lub ich sole, by produkt był chociażby szybciej gotowy do spożycia. I o ile rozwój mikroflory bakteryjnej zostanie tu również zatrzymany, to niestety nie jest to produkt, który życzyliśmy sobie kupić – albowiem nie zostaje on wówczas wyprodukowany w sposób naturalny, lecz z użyciem substancji chemicznych” – czytamy na profilu Moja Dietetyka.
Na koniec postu po raz kolejny czytamy apel, który powtarza się bardzo często, jednak warto go jeszcze raz przywołać: „Czytajmy etykiety!”. Jeśli w składzie nie pojawiają się żadne z wymienionych powyżej substancji, to śmiało możecie zafundować sobie kiszonkę i zjeść ją bez wyrzutów sumienia.
RozwińZobacz także
Ogórki kiszone – właściwości zdrowotne i 3 niezawodne przepisy
„Porównać to można do samochodów: rodzaj bakterii, np. Lactobacillus to taka marka – Mercedes”. O tym, czy kefir to naturalny probiotyk, tłumaczy lekarka Małgorzata Ponikowska
Kiszona kapusta — jakie ma właściwości i dlaczego warto ją jeść?
Polecamy
Sok z kiszonych buraków ma same zalety. Warto go przygotować, zwłaszcza teraz
Kiszony kalafior – przepis, wartości odżywcze. Jest zdrowy?
„Zdarza się, że coś ucieknie ze słoika”. O bardziej i mniej tradycyjnych kiszonkach opowiadają Kaja Nowakowska i Małgorzata Ruszkowska, czyli duet Mead Ladies
Kiszone cytryny – doskonałe źródło witamin
się ten artykuł?