Przejdź do treści

Z kiszonkami lepiej nie przesadzać! Eksperci z „Dietetyki #NieNaŻarty” wyjaśniają, dlaczego

Z kiszonkami lepiej nie przesadzać! Eksperci z Dietetyki #NieNaŻarty wyjaśniają dlaczego
Z kiszonkami lepiej nie przesadzać! Eksperci z Dietetyki #NieNaŻarty wyjaśniają dlaczego
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Kiszonki są spoko, ale raczej z nimi nie przesadzaj!” – piszą na swoim profilu na Intagramie żywieniowcy z profilu „Dietetyka #NieNaŻarty”. Eksperci wyjaśniają, dlaczego niektórzy na kiszonki powinni uważać, czy rzeczywiście wpływają one na mikrobiotę jelitową i które kiszonki będą najlepszym wyborem.

Kiszonki na zdrowie!

Żywność fermentowana jest coraz bardziej popularna. Jak piszą w swoim ostatnim poście eksperci z profilu „Dietetyka #NieNaŻarty”, dietetycy i pacjenci zachwycają się korzyściami płynącymi ze spożycia zarówno polskich, jak i azjatyckich kiszonek, takich jak:

  • jogurt,
  • kefir,
  • miso,
  • natto,
  • tempeh,
  • niepasteryzowane kiszone warzywa,
  • kimchi,
  • kombucha.

Dlaczego kiszonki coraz bardziej zyskują na popularności? Powodów jest kilka. Jak czytamy w poście żywieniowców, przykładowo jedzenie kefiru może wspomagać terapię eradykacji (czyli leczenia zakażenia) Helicobacter pylori, bakterii niszczącej żołądek. Chleb na zakwasie z kolei zawiera mniej kwasu fitynowego, co zwiększa wchłanianie pierwiastków, takich jak np. żelazo.

Co więcej, jak piszą eksperci, proces fermentacji pieczywa może zmniejszyć zawartość fruktanów, czyli jednego z węglowodanów łatwo fermentujących w jelitach. Dzięki temu chleb na zakwasie może być lepiej tolerowany przez osoby z jelitem drażliwym (IBS).

Jednak czy rzeczywiście kiszonki mają pozytywny wpływ na mikrobiotę jelitową? Niekoniecznie. Tak jest na przykład w przypadku chętnie kupowanego chleba na zakwasie.

Moje pierwsze kimchi

Co za dużo, to nie zdrowo

„Co prawda w starterze (zakwasie) chleba znajdują się bakterie kwasu mlekowego oraz drożdże, jednak jedzenie takiego pieczywka przez tydzień nie wpłynęło w żaden sposób na mikrobiotę. Nie jest to wielkim zaskoczeniem, biorąc pod uwagę, że w końcowym produkcie nie występują żywe bakterie ze względu na wypiek chleba” – piszą specjaliści.

Jak się okazuje, kiszonki nie zawsze będą najlepszym wyborem dla osób z problemami jelitowymi. W innym, przytoczonym przez ekspertów, badaniu osobom chorującym na zespół jelita drażliwego serwowano przez 6 tygodni 75 g kapusty kiszonej. Skutek? Jedzenie kapusty nie zmniejszyło objawów IBS, ani nie zmieniło mikrobioty jelitowej.

„Żeby było ciekawiej, w jednym z badań zaobserwowano związek pomiędzy nowotworem krtani a wysokim spożyciem kapusty kiszonej, prawdopodobnie ze względu na dużą zawartość soli w niej zawartej” – wskazują żywieniowcy. „I tu leży pies pogrzebany. O ile jogurt, kefir czy kombucha to super opcja, o tyle kapusta czy ogórki kiszone zawierają bardzo dużo soli. U większości pacjentów stawiamy na jogurt i kefir, a kiszonki pojawiają się 1-2 razy w tygodniu” – dodają.

„Dietetyka #NieNaŻarty”

„Dietetyka #NieNaŻarty” to profil prowadzony przez grupę żywieniowców, dla których edukowanie na temat właściwego odżywiania się to pasja i sposób na życie.

„Każdy z nas ukończył specjalistyczne studia, przez co zdajemy sobie sprawę jak szkodliwe mogą być niektóre internetowe zalecenia. Współpracujemy zarówno z zawodnikami rangi międzynarodowej, ambitnymi amatorami jak i osobami z wszelakimi jednostkami chorobowymi” – piszą o sobie na stronie.

Jak podkreślają, paradoksalnie ich praca polega na tłumaczeniu, że 100 proc. albo nic nie jest mądrym hasłem, a zjedzenie jednego batonika nie musi oznaczać porażki w walce o lepsze jutro. Dietetycy są też aktywni w mediach społecznościowych. Ich profil na Instagramie śledzi ponad 126 tys. osób. Przekazują na nim w przystępny sposób wiedzę na temat prawidłowego odżywiania i układania diety.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: