Przejdź do treści

Dietetyk o viralowej dubajskiej czekoladzie: „To jeden z najgorszych słodyczy”

Piramida z kostek dubajskiej czekolady
Dietetyczka wzięła pod lupę viralową dubajską czekoladę / Zdjęcie: Adobe Stock
Podoba Ci
się ten artykuł?

Zaczęło się od zaspokojenia ciążowej zachcianki, a skończyło na globalnym trendzie. Mowa o viralowej czekoladzie z Dubaju, która podbija internet. Połączenia ciasta kataifi z kremem pistacjowym i aksamitną mleczną czekoladą chce spróbować każdy. Czy warto? O to zapytaliśmy dietetyk kliniczną dr Hannę Stolińską.

Czekolada z Dubaju hitem sieci

Historia fenomenu viralowej czekolady z ciastem kataifi i kremem pistacjowym ma początek nie gdzie indziej, jak właśnie w Dubaju, stolicy luksusu i nowoczesności. Mieszkająca tam Sarah Hamouda, zainspirowana swoimi ciążowymi zachciankami, postanowiła stworzyć deser, który będzie czymś więcej niż zwykłą czekoladą. Połączyła chrupkość kataifi z pistacjami i pastą tahini, a wszystko to oblała mleczną czekoladą. W 2021 r. założyła firmę Fix Dessert Chocolatier i zaczęła sprzedawać swoje wyroby. Dziś jej produkty cieszą się ogromną popularnością.

Scrollując TikToka trudno nie natknąć się na kolejną osobę otwierającą i chrupiącą tabliczkę czekolady Fix. O tym, jak wciągające jest samo oglądanie takich nagrań niech świadczy fakt, że filmik influencerki kulinarnej Marii Vehery, na którym ta rozkoszuje się smakiem czekolady z Dubaju, został wyświetlony 113 mln razy!

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

Szał na ten produkt dawno wyszedł poza granice Dubaju. Wiele firm wprowadziło do swojej oferty czekoladę inspirowaną wyrobem Hamoudy. Trend stał się na tyle globalny, że doprowadził do istotnych zmian na rynku, m.in. do zwiększenia popytu na krem pistacjowy. Jak podawał pod koniec 2024 r. portal „Wiadomości Handlowe”, niemiecka hurtownia JM Posner wytwarza obecnie sześć ton kremu pistacjowego tygodniowo, czyli 10 razy więcej, niż przed nastaniem mody na „dubajską czekoladę”. Deser ten trafił też na półki polskich dyskontów spożywczych.

„W mediach społecznościowych czekolada pistacjowa zyskała status 'must have’ – zdjęcia pięknie zapakowanych tabliczek i apetycznych deserów z jej wykorzystaniem zyskują tysiące polubień” – napisała w mediach społecznościowych sieć sklepów Lidl, informując o wprowadzeniu tego produktu do oferty.

Można ją kupić także w Żabce, Kauflandzie czy sklepach Dealz. Jej cena waha się od 20 do nawet 70 zł za 100 g produktu. W czym tkwi fenomen dubajskiej czekolady i jaki skład kryje w sobie ten bijący rekordy popularności produkt, wyjaśnia w rozmowie z Hello Zdrowie dietetyk kliniczna dr Hanna Stolińska.

„Fenomenem tej czekolady jest na pewno różnorodność konsystencji. My lubimy takie skrajne połączenia, kiedy coś delikatnego, aksamitnego rozpływa nam się w ustach, a za chwilę pojawia się chrupkość. To powoduje największe doznania dla naszego mózgu i zmysłów” – mówi dietetyk.

I dodaje, że skład tego produktu już tak fenomenalny nie jest.

na zdjęciu: kobieta w kuchni przygotowuje posiłek ubrana w sukienkę w grochy, tekst o tradwife - Hello Zdrowie

„Lepiej kupić gorzką czekoladę i pistacje osobno”

Jak wyjaśnia dr Hanna Stolińska, dubajski smakołyk oblany jest mleczną czekoladą.

„Ta w składzie zawiera przede wszystkim cukier, ale także: tłuszcz kakaowy, mleko pełne w proszku, miazgę kakaową, emulgatory i aromaty” – wyjaśnia ekspertka. „Należy podkreślić, że dubajska czekolada ma bardzo niską zawartość kakao, czyli mało wartości odżywczych” – dodaje.

Gdy weźmiemy pod lupę wnętrze czekolady z Dubaju, czyli warstwę pistacjową, wcale nie będzie lepiej.

„Krem pistacjowy składa się głównie z cukru i oleju słonecznikowego, ale też mleka w proszku, emulgatorów. Do tego jest ciasto kataifi z mąki pszennej, wody, soli i substancji konserwujących” – wymienia. „Dubajska czekolada pod względem składu jest jednym z najgorszych słodyczy, po jakie można sięgnąć. Wiadomo, że jeżeli zjemy kosteczkę tej czekolady, to nic się nikomu nie stanie. Jednak, sądząc po udostępnianych w mediach społecznościowych nagraniach, jest to na tyle wciągający deser, że mało kto potrafi skończyć degustację na jednej kostce. Z tego powodu nie polecam w ogóle kupowania tej słodkości” – ostrzega ekspertka.

Czym może skończyć się zachłanna degustacja dubajskiej czekolady?

„W składzie jest głównie cukier i tłuszcz, co może powodować zwiększoną masę ciała. Jest też spora dawka niezdrowych substancji, która może być niebezpieczna szczególnie dla osób, które mają problemy jelitowe, SIBO. Te substancje wzdymają, a więc potęgują dolegliwości. Mamy E282 i E202, jest sorbinian potasu, czyli produkt bardzo dla nas szkodliwy w nadmiarze, który może np. podrażniać nasz układ pokarmowy. Jest głównie dodawany do wędlin” – tłumaczy.

Dietetyk dodaje, że częste sięganie po tę słodycz, może przyczyniać się do rozwoju wielu schorzeń.

„Wymienić można choroby układu krążenia, zaburzenia węglowodanowe, insulinooporność, cukrzycę, a także problemy z zębami, bo przecież ta masa oblepia nasze zęby” – wyjaśnia dr Stolińska.

Ekspertka zwraca też uwagę na dużą kaloryczność tego produktu.

„W 100 gramach mamy prawie 570 kcal, to taki fest obiad dla mężczyzny” – mówi. „W tym produkcie naprawdę nie ma nic zdrowego. Lepiej kupić gorzką czekoladę i pistacje osobno” – przekonuje.

Czy nadal chcesz spróbować dubajskiej czekolady?

TAK
NIE
Zobacz wyniki ankiety

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?