Przejdź do treści

Najgorsze z najgorszych. TOP 6 najgroźniejszych dla zdrowia konserwantów

Najgorsze z najgorszych. TOP 6 najgroźniejszych dla zdrowia konserwantów Eiliv Sonas Aceron/Unsplash
Podoba Ci
się ten artykuł?

Podobno nie szkodzą. W końcu przeszły niezbędne badania i zostały dopuszczone do użytku. Jednak niewielu konsumentów wierzy w te gwarancje. Tym bardziej, że istnieją konkretne dane potwierdzające szkodliwość „chemii” dodawanej do żywności. Oto 6 konserwantów, które mogą mieć negatywny wpływ na nasze zdrowie.

Jak konserwanty wpływają na organizm?

Wysyp chorób cywilizacyjnych sprawił, że staliśmy się nieufni wobec żywności przetworzonej. Czasem te obawy ocierają się o paranoję, ale w wielu przypadkach są uzasadnione. Substancje dodatkowe, którymi „przyprawiane” są produkty spożywcze, nie stwarzają wprawdzie zagrożenia w niewielkich ilościach, ale niektóre z nich mogą kumulować się w organizmie – podobnie jak skutki ich oddziaływania.

Niestety, badań nad długotrwałym wpływem tych związków na nasze zdrowie jest jak na lekarstwo. Trudno bowiem określić długofalowe oddziaływanie pojedynczej substancji obecnej w nieznacznych ilościach w produktach spożywczych na tak skomplikowany system, jakim jest ludzki organizm. Istnieją jednak dane, które wskazują, że tzw. substancje dodatkowe spożywane w nadmiarze mogą szkodzić zdrowiu i przyczyniać się do rozwoju chorób przewlekłych. Wśród najbardziej szkodliwych „ulepszaczy” żywności znajdują się m.in. konserwanty – związki oznaczane kodami z przedziału E200–E299.

Oto 6 środków stosowanych do utrwalania żywności, które cieszą się najgorszą reputacją.

Sorbinian potasu (E202)

Dodawany m.in. do pieczywa, ciast, czekolad, napojów bezalkoholowych, dżemów, galaretek, win, cydrów, serów, mięs i wędzonych ryb. Zapobiega rozwojowi bakterii i grzybów. Dzienne spożycie tej substancji według zaleceń WHO nie powinno przekraczać 25 mg na kilogram masy ciała. Jej nadmiar w diecie może powodować reakcje alergiczne, sprzyjać rozwojowi astmy oraz podrażniać układ nerwowy. Badania wykazały również jego genotoksyczność, działanie mutagenne na komórki krwi oraz negatywny wpływ na układ odpornościowy.

Kwas benzoesowy (E210)

Znajdziemy go m.in. w przetworach owocowych i warzywnych, sokach, napojach gazowanych, lodach, sosach, dipach, koncentratach, konserwach rybnych. Jako konserwant zapobiega rozwojowi bakterii i drożdży, ale ma również zastosowanie jako sztuczny aromat. Według norm WHO bezpieczna dzienna dawka tego związku wynosi 5 mg na kilogram masy ciała. „Nadużywanie” kwasu benzoesowego może przyczyniać się do rozwoju alergii, astmy oraz chorób układu nerwowego. Ponadto wskutek reakcji kwasu benzoesowego z witaminą C w żywności może dochodzić do powstawania benzenu – związku o działaniu rakotwórczym.

Benzoesan sodu (E211)

Hamuje rozwój drożdży, pleśni i bakterii m.in. w napojach słodzonych, sosach, koncentratach, marynatach, sałatkach, konserwach rybnych, margarynach i wielu innych produktach. Zalecany dzienny limit spożycia wynosi 5 mg na kilogram masy ciała. Przekroczenie tej ilości może skutkować reakcjami alergicznymi i podrażnieniem śluzówki żołądka. Benzoesan sodu w połączeniu z niektórymi barwnikami może powodować nadpobudliwość, szczególnie u dzieci. Ponadto związek ten, podobnie jak kwas benzoesowy, reaguje z witaminą C, w efekcie czego powstaje rakotwórczy benzen.

Dwutlenek siarki (E220)

Znajdziemy go przede wszystkim w winie, szczególnie tym słodkim, i suszonych owocach. Zapobiega rozwojowi pleśni i drobnoustrojów. W Polsce mamy go pod dostatkiem również w powietrzu – bo dwutlenek siarki jest nie tylko konserwantem, ale również składnikiem smogu jako produkt uboczny spalania paliw stałych. Spożywany w nadmiarze może wywołać nudności, bóle głowy, biegunkę. Sprzyja też infekcjom oskrzelowym, rozwojowi astmy i powoduje rozpad witaminy A i witaminy B1 w pożywieniu. Dzienne spożycie dwutlenku siarki nie powinno przekraczać 0,7 mg na kilogram masy ciała.

kobieta jedząca babeczkę

Azotyn i azotan potasu (E249, E252)

Związki używane m.in. do konserwowania mięsa i sera żółtego. Zabezpieczają przed powstaniem jadu kiełbasianego – jednej z najsilniejszych naturalnych toksyn. Dzienny limit spożycia rekomendowany przez WHO wynosi 3,7 mg na kilogram masy ciała. Szkodliwość azotanów i azotynów wiąże się przede wszystkim z tym, że podczas trawienia (a także zbyt długiego przechowywania żywności, którą „konserwują”) mogą one przekształcać się w nitrozoaminy – związki o silnym działaniu rakotwórczym.

Azotyn i azotan sodu (E250, E251)

Podobnie jak azotyn i azotan potasu służą do konserwowania mięsa i sera. I podobnie jak one ulegają w organizmie rozpadowi, podczas którego powstają rakotwórcze nitrozoaminy. WHO zaleca, by konserwanty te spożywać w ilości nie większej niż 0,7 mg na kilogram masy ciała dziennie. W tym przypadku limit jest nieco niższy niż w przypadku azotynu i azotanu potasu, ponieważ nasza dieta i tak obfituje w nadmiar sodu pochodzącego z chlorku sodu – czyli soli kuchennej.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?