Przejdź do treści

Kalorie odstaw na bok

Kalorie odstaw na bok
Zdjęcie: shutterstock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Czy 100 kcal czekolady, kurczaka lub orzechów to dla nas tyle samo? Nie. To właśnie brak tej wiedzy sprawia, że choć ograniczamy ilość jedzenia, czasem nie możemy schudnąć. To nie wystarczy. Trzeba jeszcze wiedzieć, co jeść.

Ograniczyłam kalorie, ale jakoś nie mogę schudnąć… Też to znacie? Taki efekt jest możliwy, bo podchodzimy do diety wyłącznie pod kątem spożywanych kalorii. A to zasadniczy błąd. W świetle aktualnych badań widać, że ograniczanie kalorii może wcale nie przynosić oczekiwanych rezultatów. Bo ważniejsze jest, co się je. Dlaczego?

Nasz organizm to nie maszyna laboratoryjna, w której z idealną precyzją obliczymy, ile energii wyprodukujemy podczas spalania. Wydawałoby się, że jeśli będziemy przyjmować mniejszą ilość kalorii, niż wynosi nasze zapotrzebowanie, to schudniemy. Niekoniecznie. Okazuje się, że składniki odżywcze mogą różnie wpływać na metabolizm, apetyt, mogą być też w różnym stopniu absorbowane przez organizm. Wiele badań dowodzi, że wysokowęglowodanowe diety spowalniają metabolizm bardziej niż dieta bogata w tłuszcze i proteiny. To jeden z powodów, dla których ludzie potrzebują mniej lub więcej energii, nawet jeśli konsumują taką samą liczbę kalorii. Poza tym w przeciwieństwie do produktów z tak zwanym niskim indeksem glikemicznym (np. orzechy, rośliny strączkowe), produkty z wysokim indeksem glikemicznym (jak ziemniaki, cukier, alkohol) szybciej podnoszą stężenie cukru we krwi, wzmagają apetyt i mogą skłaniać do podjadania. Co także przekłada się na wykorzystanie energii przez organizm.

Odchudzanie – rozprawa z mitami

Jednym z ekspertów, który bada wpływ różnych pokarmów na przyrost masy ciała, jest dr Dariush Mozaffarian z Harvard School of Public Health. Badanie jego zespołu trochę napsociło w świecie nauki. Obalano w nim m.in. popularny pogląd dotyczący odchudzania, wegług którego ograniczanie kalorii i tłuszczu w diecie wpływa na spadek wagi. Podważono również tezę, że aktywność fizyczna ma większy wpływ na odchudzanie niż odpowiednia dieta.

Oto główne wnioski z tego badania:

Największy przyrost wagi powodowały konkretne produkty: frytki, chipsy, słodzone napoje, czerwone i przetworzone mięso, ziemniaki, słodycze i desery, zboża rafinowane, inne smażone produkty, soki owocowe 100% i masło. Kolejność nieprzypadkowa, bo zaczęłam od tych najbardziej tuczących. Z kolei większa ilość owoców i warzyw oraz produktów pełnoziarnistych w diecie związana była ze spadkiem wagi u wszystkich uczestników. Co ciekawe, podważono też pogląd, że jedząc dużo nabiału, narażamy się na tycie. Spożywanie mleka i serów wpływało neutralnie na wagę! Nie dotyczy to jednak jogurtów, kefirów i zsiadłego mleka. One okazały się najbardziej „odchudzającymi” produktami. Dobre bakterie w nich zawarte zwiększają produkcję hormonów odpowiadających za hamowanie apetytu, a do tego przyspieszają metabolizm. Drugi pozytywny produkt, jaki wyłonił się w tej pracy, to orzechy. Są bogate w zdrowy tłuszcz i podobnie jak jogurty zmniejszają uczucie głodu na dłużej. Jedną z kolejnych zaobserwowanych zależności było to, że metabolizm zwalnia po rafinowanych węglowodanach (jak cukier, biała mąka). Zaś pozostaje na odpowiednim poziomie po produktach pełnoziarnistych.

Dlaczego właśnie to badanie warto było przytoczyć? Po pierwsze: duża liczba uczestników – 121 tys. osób. Po drugie: czas – wnioski zbierano przez okres od 12 do 20 lat, zatem dotyczą długoterminowych efektów odchudzania, a nie – jak w wielu innych przypadkach – efektów krótkoterminowych. Po trzecie: badanie przeprowadziło pięciu specjalistów z dziedziny żywienia i zdrowia publicznego z nie byle jakiego ośrodka, bo Harvard University. Autorzy sprawdzili też, jak na odchudzanie wpływa palenie papierosów i alkohol. Jeśli chcecie to wiedzieć, oryginalną pracę znajdziecie tutaj.

 

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: