Przejdź do treści

Soja i mięso w diecie zwiększają ryzyko raka? Odpowiada lekarka Magdalena Jutrzenka

soja
lifeforstock/Freepik
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Owiane złą sławą, zawarte w soi fitoestrogeny, tak naprawdę mają działanie prozdrowotne, nie zaburzają gospodarki hormonalnej” – pisze na swoim Instagramie młoda lekarka Magdalena Jutrzenka.  A co ze spożywaniem mięsa? Wyniki przedstawionych badań mogą niektórych zdziwić.

Magdalena Jutrzenka, znana jako Lekarka na roślinach, jest nie tylko rezydentką pediatrii, ale i entuzjastką diety roślinnej. W swoim ostatnim poście na Instagramie lekarka zajęła się tematem wzrostu zachorowalności i śmiertelności z powodu nowotworów piersi w Polsce.

I chociaż wzrost zachorowalności jest globalny, w porównaniu do innych podobnie rozwiniętych krajów, Polska wyróżnia się wysoką śmiertelnością. Według ekspertki, winna jest profilaktyka.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

Soja a ryzyko raka

„Przez lata narosło wiele kontrowersji związanych z nowotworami piersi i spożyciem soi. (…) Zacznę od tego, że wiele zarzutów spotyka soję zupełnie bezpodstawnie. Badania pokazują, że możemy czerpać wiele korzyści z włączenia tego strączkowego warzywa i produktów sojowych do codziennej diety.

Owiane złą sławą, zawarte w soi fitoestrogeny, tak naprawdę mają działanie prozdrowotne, nie zaburzają gospodarki hormonalnej (mają ponad 1000 razy mniejszą aktywność niż ludzkie estrogeny) i raczej powinniśmy dbać o izoflawony w diecie, niż ich unikać. Tofu, tempeh, edamame, dobrej jakości mleko sojowe to składniki, które bezpiecznie mogą być obecne w naszej diecie od dzieciństwa” – pisze lekarka.

Lek. med. Jutrzenka podaje także wyniki badań „Childhood Soya Intake and Breast Cancer Risk in Asian American Women”. Według publikacji, kobiety spożywające soję od dziecka miały o niemal 60% niższe ryzyko zachorowania na raka piersi niż te, które soję i jej produkty zaczęły spożywać w wieku dorosłym

To nie koniec przytoczonych przez ekspertkę wyników. Lekarka pisze też, że według badań przeprowadzonych w latach 2002-2006, spożywanie soi przynosi korzyści w trakcie leczenia nowotworów piersi, poprawiając przeżywalność i zmniejszając ryzyko nawrotów.

Wszystkie publikacje wymienione przez lek. med. Jutrzenkę pozwalają zaprzeczyć teorii mówiącej o tym, że soja w diecie jest jedną z przyczyn raka piersi.

Mięso w diecie a rak

A co z mięsem? Zarówno czerwone, jak i przetworzone znalazło się na liście produktów kancerogennych stworzonej przez WHO.

„Spożywanie zaledwie 9 g przetworzonego mięsa dziennie może przyczynić się do wzrostu ryzyka zachorowania na raka piersi aż o 21%” – wynika z badania i metaanalizy opublikowanej w European Journal of Cancer.

Lekarka dodaje jednak, że badanie wpływu diety na ryzyko rozwoju niektórych chorób jest szczególnie trudne i wymaga bardzo dogłębnej analizy.

„Niemniej, soja pochodząca z pożywienia nie jest przyczyną raka piersi, co więcej może mieć działanie profilaktyczne, stąd warto włączyć do diety tofu, tempeh, ziarna soi, edamame, miso itd. Także ze względu na wysoką zawartość wartościowego białka roślinnego i błonnika. Przetworzone mięso w diecie z bardzo dużym prawdopodobieństwem przyczynia się do rozwoju raka piersi, więc wędliny, parówki i kiełbasy itd., nie służą naszemu zdrowiu z całą pewnością” – dodaje lek. med. Jutrzenka.

Co więc powinniśmy robić, by nie zwiększać ryzyka rozwoju raka? Spożywać mniej mięsa, a więcej strączków. Podstawą jest jednak regularne badanie swojego stanu zdrowia. Czasem kontrolne badanie krwi może uratować nasze życie!

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.