Przejdź do treści

Jedzą marchewki, by mieć naturalną opaleniznę. Czy #carrottan, nowy trend z TikToka, jest bezpieczny?

Moda na codzienne chrupanie marchewki dla efektu skóry muśniętej słońcem rozprzestrzenia się lotem błyskawicy -= na zdjęciu kobieta trzyma kosz z marchewkami, ma opalone ręce i dekolt, twarz przysłoniętą słomianym kapeluszem HelloZdrowie
"Marchewkowa opalenizna" nowym trendem na TikToku / Zdjęcie: Adobe Stock
Podoba Ci
się ten artykuł?

Coraz większą popularnością na TikToku cieszy się trend pod wdzięczną nazwą „marchewkowa opalenizna”. Trzy marchewki dziennie – tyle wystarczy, by mieć piękną, naturalną opaleniznę. Tak przynajmniej twierdzą zwolennicy #carrottan. Czy jedzenie większej ilości marchwi ma wpływ na kolor skóry? Sprawdź, co na ten temat sądzą eksperci.

„Marchewkowa opalenizna” nowym trendem na TikToku

Po #skinicing i #lettucewater przyszedł czas na #carrottan – nowy urodowy trend na TikToku, zgodnie z którym jedzenie marchewek ma zapewnić szybką opaleniznę bez wychodzenia z domu. Tak uważa coraz więcej użytkowniczek TikToka, które na swojej skórze przetestowały „marchewkową opaleniznę”. Na filmikach opatrzonych hasztagiem #carrottan zgodnie podkreślają, że nawyk codziennego jedzenia marchewek pozwala uzyskać efekt skóry muśniętej słońcem.

„Wystarczy jeść trzy duże marchewki dziennie” – mówiła na swoim nagraniu jedna z influencerek, znana na TikToku jako @isabelle.lux. Dodała, że osoby, które dopiero zaczynają swoją przygodę z tym urodowym trendem, powinny zacząć od dziesięciu a nie trzech marchewek dziennie, by jak stwierdziła „rozpalić pomarańczowy blask”.

W krótkim filmiku, który odnotował już 4,5 mln wyświetleń, Isabelle wyjaśniła, że zmiana kolorytu skóry zaczęła być w jej przypadku widoczna po około dwóch miesiącach regularnego jedzenia marchewek. Na dowód zamieściła zdjęcia przed i po, na których widać, że wcześniej miała jasną, alabastrową cerę, a teraz jej skóra ma pomarańczowy odcień. Inne użytkowniczki TikToka potwierdziły, że ten nawyk pomógł im pożegnać bladą cerę.

Czy trend na marchewkową opaleniznę jest bezpieczny?

Moda na codzienne chrupanie marchewki dla efektu skóry muśniętej słońcem rozprzestrzenia się lotem błyskawicy. Hashtag #CarrotTan zebrał już 5,8 mln wyświetleń. Zwolennicy tej metody twierdzą, że to szybki i zdrowy sposób na uzyskanie naturalnej opalenizny. Czy aby na pewno zdrowy? Eksperci nie są co do tego przekonani.

Beta-karoten jest prowitaminą A. Oznacza to, że dopiero w naszym w organizmie, pod wpływem działania odpowiednich enzymów i białek, zostaje przekształcony w aktywną postać tej witaminy. Organizm kontroluje proces przekształcania beta-karotenu w witaminę A. I jeśli ilość tej witaminy jest wystarczająca, proces spowalnia lub wyłącza się. Nadmiar beta-karotenu jest magazynowany w wątrobie i tkance tłuszczowej, wydalany z kałem lub usuwany przez gruczoły potowe w skórze. To właśnie wtedy może pojawić się pomarańczowe zabarwienie skóry. Zjawisko to nazywa się karotenemią lub żółtaczką marchwiową.

„Karotenemia, często nazywana nieformalnie opalenizną marchewkową, pojawia się po spożyciu nadmiaru beta-karotenu, co prowadzi do zauważalnego żółtawo-pomarańczowego zabarwienia różnych części ciała, w tym skóry” – wyjaśniła dermatolożka, dr Vijaya Gowri Bandaru, cytowana przez Republic World.

Barwnik gromadzi się głównie na dłoniach, podeszwach stóp i w pobliżu nosa na twarzy.

Oznacza to, że jeśli przesadzimy z ilością produktów bogatych w beta-karoten w codziennym jadłospisie lub będziemy przyjmować zbyt duże dawki tabletek z beta-karotenem w ramach suplementacji, nasza skóra rzeczywiście uzyska żółtawo-pomarańczowy odcień.

Jednocześnie dermatolożka przestrzega przed codziennym spożywaniem marchewek pod pretekstem zmiany kolorytu skóry. Jej zdaniem ta fizjologiczna reakcja na nadmierne spożycie beta-karotenu nie jest pożądaną ani bezpieczną metodą uzyskania opalenizny.

„Jedzenie trzech dużych marchewek dziennie nie jest bezpieczną ani skuteczną metodą zmiany kolorytu skóry” – zaznacza i dodaje, że taki nawyk może wywołać szereg skutków ubocznych związanych z nadmiernym spożyciem.

Do najważniejszych należy zaliczyć bóle brzucha i niezamierzoną utratę wagi. Lekarka zauważa też, że ​​karotenemia jest szczególnie powszechna wśród dzieci, których matki spożywały w czasie ciąży duże ilości marchwi albo dzieci, które na etapie rozszerzania diety otrzymywały sporo marchwi pod różną postacią – soki owocowe, przeciery, musy, surowe warzywa do chrupania.

Choć karotenemia nie stanowi zagrożenia dla zdrowia, to eksperci Healthline zwracają uwagę, że duże ilości dowolnego przeciwutleniacza, w tym beta-karotenu, mogą zwiększać ryzyko niedoborów innych składników odżywczych poprzez zakłócanie wchłaniania. Jak również, mogą negatywnie wpływać na naturalny system obronny organizmu. W takiej sytuacji należy po prostu zmniejszyć podaż beta-karotenu, a z czasem zabarwienie skóry powróci do normy.

Ponadto jedzenie zbyt dużej ilości surowej marchwi może prowadzić do wysokiej zawartości błonnika, co z kolei może powodować takie problemy trawienne, jak wzdęcia, gazy lub biegunki.

Eksperci, cytowani przez Daily Express US, twierdzą, że podobne przebarwienia skóry jak przy karotenemii mogą powodować też inne schorzenia takie jak choroby nerek, żółtaczka, choroby tarczycy, cukrzyca i anoreksja, co wymaga szybkiej interwencji lekarskiej. Podkreślają, że warto obserwować zmiany i reagować na nie.

 

Źródła: republicworld.com, the-express.com, healthline.com

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?