Wino – jakie przynosi korzyści dla zdrowia?
Pite z umiarem chroni przed miażdżycą, poprawia funkcjonowanie nerek, a nawet pozytywnie wpływa na zęby. Ale czy wiecie, czemu wino lejemy do dwóch trzecich wysokości kieliszka albo dlaczego czerwone jest zdrowsze od białego?
Jak trafić na wyjątkowe wino? Najlepiej oczywiście wybrać się do winnicy albo wykupić kurs kiperski. Ale na początek warto po prostu odwiedzić najbliższą winiarnię, poprosić sprzedawcę, by wybrał kilka butelek win różnych gatunków, i przygodę ze smakowaniem rozpocząć w domu.
Nerki, serce i zęby – wino profilaktycznie
Wino jest zdrowe, ale tylko pite z umiarem! Optymalna ilość dziennego spożycia to jedna do dwóch lampek wina. Taka dawka dostarczy wystarczająco dużo flawonoidów, aby skutecznie zadbać o nasze serce i naczynia krwionośne. Wino tym wyróżnia się spośród innych alkoholi, że zawiera znacznie więcej związków, które mogą zapobiegać miażdżycy. Wśród nich szczególnie istotny jest resweratrol – najwięcej zawiera go skórka winogron. Dlatego też wina czerwone są zdrowsze niż wina białe. Umiarkowane picie wina ma też sporą zasługę w profilaktyce przeciwcukrzycowej, a także chroni nerki (badania University of Colorado-Denver).
Do tego jeszcze wino pomaga schudnąć! Naukowcy z Purdue University udowodnili, że zawarty w czerwonych winogronach piceatannol blokuje receptory insuliny na kształtujących się komórkach tłuszczowych, powstrzymując je przed rozwojem i przemianą w komórki zdolne do magazynowania tłuszczu.
Co ciekawe, ostatnie doniesienia pokazują, że polifenole zawarte w winie mogą również hamować namnażanie bakterii w ustach. Dzięki temu poprawiają stan uzębienia i pomagają chronić przed próchnicą. Miłośnicy wina rzadziej niż inni zapadają także na stany zapalne, takie jak choćby przeziębienie.
Dawka wiedzy dla amatorki wina
Nic zatem dziwnego, że sfermentowany sok z winogron ma na świecie tylu fanów! Nie każdy jednak wie, jak obchodzić się z tym różnorodnym i tajemniczym trunkiem. Oto garść przydatnych informacji, niezbędnych dla szanującej się amatorki wina:
Najpierw zwracamy uwagę na barwę (przy okazji warto wspomnieć, że białe wino można uzyskiwać z czerwonych winogron – wystarczy po winobraniu usunąć skórki z gron). Barwa zależy m.in. od odmiany winogron i wieku wina – czerwone z czasem stają się coraz mniej wybarwione, białe – coraz bardziej. Im więcej win w kieliszkach obejrzymy, tym łatwiej będzie nam z czasem wyciągać wnioski z koloru trunku.
Mieszanie wina w kieliszku ma na celu napowietrzenie go i wyzwolenie zapachu (dlatego wino nalewamy do dwóch trzecich wysokości kieliszka – dzięki temu podczas mieszania nie wyleje się). Zapach jest charakterystyczny dla szczepu, z jakiego pochodzi wino. Na poznawanie smaku Kevin Zraly, szef Szkoły Wina, proponuje poświęcić aż minutę. Chodzi o to, aby wszystkie kubki smakowe „poznały” smak wina. Na początku przekonujemy się, czy wyczuwamy słodycz lub kwasowość, potem szukamy nut owocowych, sprawdzamy, czy wino jest lekkie, czy ciężkie i do jakich potraw chcielibyśmy je podać. Po 30 sekundach możemy ustalić, czy wino jest dobrze wyważone, czy poszczególne smaki ze sobą harmonizują. Ostatnie 15 sekund przeznaczamy na sprawdzenie, czy aromat wciąż się utrzymuje w ustach, czy też wino jest „krótkie”.
Podczas obiadu czy kolacji zaczynamy od podania wina białego, czerwone podajemy później. Przede wszystkim jednak pytamy naszych gości, na jaki trunek mają ochotę. Oczywiście jest generalna zasada głosząca, że do białych mięs i ryb podajemy wino białe. Do mięs czerwonych, tłustych serów, dziczyzny i innych ciężkich dań serwujemy wina czerwone, a do deserów najlepiej nadają się wina słodkie.
Choć wygląda to niegrzecznie, to pierwszy kieliszek gospodarz nalewa sobie – musi się upewnić, że wino jest dobrej jakości, a do napoju nie przedostały się kawałki korka. Aby uniknąć zepsucia się wina w butelce, należy je przechowywać w chłodnym i ciemnym miejscu. Butelka powinna leżeć lub być skierowana korkiem do dołu – w przeciwnym razie korek może wyschnąć, a powietrze zepsuje wino.
Warto też pamiętać, że wbrew powszechnemu przekonaniu większość win powinna być spożyta w ciągu roku od butelkowania. Mniej niż 1 proc. win można przechowywać w barku dłużej niż dziesięć lat. Wina różowe i wytrawne białe podajemy schłodzone (ale nigdy zmrożone), słodkie białe w temperaturze około 15 st. C, a czerwone w temperaturze pokojowej.
Polecamy
się ten artykuł?