Zatrzymanie wody w organizmie. Oto przyczyny
Wszyscy wiedzą, że ciało zanurzone w wodzie traci na wadze… i tak dalej. A co, jeśli twój organizm zanurza się w H2O od środka, czyli zatrzymuje wodę w sobie? Na pewno ważysz więcej, ale ‒ uwaga – większa waga może okazać się najmniejszym z twoich problemów!
Wieczorem nie możesz zsunąć obrączki z palca, a buty wydają się nagle o rozmiar za małe? Gdy wstajesz po kilku godzinach spędzonych za biurkiem, nogi przypominają serdelki? Spuchnięte kończyny to najbardziej widoczny sygnał, że twoje ciało postanowiło zachomikować trochę wody. Kolejne oznaki jej nadmiaru to uczucie „ciężkich” nóg, sztywność stawów, obrzęk twarzy, bóle głowy i wzrost masy ciała o 2‒3 kg. Sprawdziliśmy, co może być tego przyczyną i kiedy objawy stają się tak niepokojące, że trzeba odwiedzić lekarza.
Kobiece pływy i odpływy
Kobieta jest jak ocean, poziom wody w jej organizmie również zmienia się zależnie od fazy miesiąca. To proces naturalny, spowodowany m.in. podniesieniem poziomu progesteronu w drugiej fazie cyklu miesiączkowego, zazwyczaj między 15. a 28. dniem. Po okresie przypływ zamienia się w odpływ i obrzęki znikają. No chyba że stosujesz doustną antykoncepcję – niewłaściwie dobrane pigułki mogą zwiększać „przestoje” wody w ciele. Porozmawiaj z ginekologiem i dobierzcie dla ciebie inne środki. Leki, które także mogą wpływać na zatrzymywanie wody w organizmie, to m.in. kortykosteroidy i niesteroidowe leki przeciwzapalne. Jeśli od nich puchniesz, skonsultuj się z lekarzem i nie odstawiaj ich samodzielnie!
„Wieliczka” w brzuchu
Kochasz precelki, chipsy i frytki, a dania dosalasz, nim je spróbujesz? Nie dziw się, że wyglądasz jak ludzik z reklamy opon. Sól zawiera sód, pierwiastek „wysysający” wodę z komórek i transportujący ją do przestrzeni międzykomórkowych. Efekt? Opuchlizna. Instytut Żywności i Żywienia zaleca spożywanie do 5 g soli dziennie na osobę (jedna płaska łyżeczka), a tymczasem z jego badań wynika, że Polacy zjadają jej aż 11 g każdego dnia! Głównie tej ukrytej w produktach przetworzonych, takich jak wędliny, sery, konserwy, marynaty i dania gotowe (100 g pizzy ma aż 1,53 g soli, czyli ponad 30 proc. zalecanego dziennego spożycia). Jedz mniej przetworzonej żywności, tłustych mięs i żółtego sera, zrezygnuj ze słonych przekąsek, doprawiaj dania ziołami zamiast solą, a obrzęki powinny zniknąć.
Mało potasu!
Potas zmniejsza objętość płynów zewnątrzkomórkowych, przez co niweluje działanie zatrzymującego wodę sodu. Choć znajduje się w większości produktów, które spożywamy, możemy mieć jego niedobory, zwłaszcza gdy jesteśmy na diecie odchudzającej, bierzemy preparaty na przeczyszczenie lub cierpimy na biegunki. Na jego ucieczkę z organizmu mają wpływ także: zażywanie środków działających moczopędnie, picie dużej ilości kawy i alkoholu, wypłukują go niektóre leki nasercowe i na nadciśnienie. Wypacamy go, intensywnie ćwicząc, w upały i w saunie, a także wtedy, gdy w czasie infekcji szprycujemy się środkami rozgrzewającymi. By „dopotasować” organizm, jedz dużo świeżych warzyw, zwłaszcza kapusty, sałaty, szpinaku, marchwi, pomidorów, brokułów i pietruszki, a także ziemniaków, fasoli, grochu, soi, soczewicy. Sporo potasu zawierają owoce, również te suszone (figi, rodzynki, morele, daktyle).
Nie ma, nie ma wody…
…na pustyni, jaką stało się twoje ciało. Paradoksalnie, za zatrzymywaniem wody w organizmie może stać jej niedobór. Jeżeli za mało pijesz, twój organizm myśli: „Oho, przyszła susza, muszę zrobić zapasy na przyszłość!” i broniąc się przed odwodnieniem, nie pozbywa się zgromadzonych płynów. Recepta jest prosta, pij co najmniej 1,5‒2,5 l wody dziennie. Wody, a nie napojów z kartonu ani coli – z takich słodkich i gazowanych płynów twoje ciało nie ma żadnego pożytku. Najlepiej pij wodę mineralną o niskiej zawartości sodu, małymi łykami, powoli i często. Organizm odbierze sygnał, że susza minęła i może pozbyć się zapasów. Pomoże również regularne picie herbatek ziołowych, zwłaszcza tych z mniszka, krwawnika, kopru włoskiego, pokrzywy, brzozy, skrzypu i czarnego bzu.
Ciało się zastało
Przez cały dzień siedzisz kolejno: w samochodzie, za biurkiem, znowu w samochodzie, a potem na kanapie? Cóż, brak ruchu sprawi, że krew się leniwi i wolniej krąży po organizmie. A słabe krążenie poprzez zastój płynów w tkankach doprowadza do obrzęków. Zwłaszcza długie przebywanie w pozycji siedzącej (wielogodzinne jazdy samochodem czy samolotem) utrudnia odpływ krwi żylnej, czego efektem są obrzęki nóg. Recepta? Codziennie się ruszaj przez co najmniej pół godziny. Spacer, kilka ćwiczeń, taniec do ulubionej muzyki – nie musisz od razu zapisywać się na siłownię. W pracy lub długiej podróży co godzinę wstań od biurka lub z fotela, przejdź się, zrób kilka skłonów, przysiadów i wymachów. W samolocie odwiedź stewardesy i poproś o dodatkową szklankę wody, a siedząc w fotelu, raz na godzinę przez kilka minut unoś pięty i wspinaj się na palce, tak by pracowały mięśnie goleni.
Kiedy się zaniepokoić?
Jeżeli mimo zmiany diety i większej aktywności fizycznej problem z obrzękami nie mija, a do tego pojawiają się one często, długo utrzymują i nie znikają np. po nocy, może być to sygnał, że w organizmie dzieje się coś złego. Warto wtedy zrobić badanie krwi i stężenia hormonów tarczycy i z wynikami odwiedzić lekarza. Obrzęki mogą być jednym z symptomów wielu schorzeń, m.in: niewydolności serca, przewlekłej niewydolności żylnej, zakrzepicy żył głębokich, chorób nerek, wątroby i tarczycy. Powodować je może także złe wchłanianie białka i alergie pokarmowe.
Polecamy
Ból głowy po alkoholu – jak sobie z nim radzić? Z czego wynika?
Migrena w ciąży. Co musisz wiedzieć o wpływie hormonów na bóle głowy?
Uwaga, na zalanych terenach łatwo o zatrucia. Jakie bakterie mogą być w wodzie po powodzi?
Odczuwasz ból głowy przy schylaniu? To nie tylko zatoki
się ten artykuł?