Akcja bez glutenu: amarantus
Ten wyniosły jegomość ręce ma pełne pięknych, choć ciężkich czerwono-bordowych kwiatów. Jak przystało na światowca i bogacza, jest pewny siebie. Przecież doskonale wie, że bije konkurencję na głowę. To Pan Szarłat, zwany częściej Amarantusem, członek izby bezglutenowych lordów.
Jest jedną ze starszych roślin uprawnych na świecie. Odporny i niewymagający, okrzyknięty złotem Inków, świętą rośliną wzmacniającą siłę i męstwo. Przywędrował do Polski z Chile dzięki prof. Nalborczykowi z SGGW, gdzie powstała rawa, polska odmiana szarłatu.
Amarantus jest niezwykle odżywczy
Ma unikatowy skład aminokwasów, a zawarte w nim białko jest lekkostrawne. Znajdziemy w nim więcej wapnia, magnezu i krzemu niż w krowim mleku. Jest kaloryczny i bezglutenowy, a do tego ma niski indeks glikemiczny, co stanowi hiperpołączenie szczególnie dla osób z cukrzycą. Polecany dzieciom, kobietom w ciąży lub karmiącym matkom, osobom trenującym i zapracowanym.
Ten naturalny mocarz stanowi źródło łatwo przyswajalnego białka, wapnia oraz krzemu ułatwiającego jego wchłanianie, dobrze przyswajalnego żelaza, miedzi, cynku, potasu, witamin A i E, prowitaminy D oraz witamin z grupy B, w tym krwiotwórczej B12, której niedobory szczególnie dają się we znaki wegetarianom czy weganom.
Według medycyny chińskiej ma naturę ochładzającą. Charakteryzuje się słodkim, a zarazem lekko gorzkim smakiem, przez co harmonizuje ciało, odżywia krew, wpływa pozytywnie na płuca i wątrobę.
Na straży dobrej kondycji
O wyjątkowości amarantusa świadczy również wysoka zawartość skwalenu. Jest to ważna substancja wytwarzana przez nasze ciało, działająca m.in. na układ immunologiczny, detoksykująca, spowalniająca procesy starzenia czy poprawiająca transport tlenu między komórkami. Skwalen wspiera układ krążenia, a w szczególności dba o tętnice doprowadzające krew do mózgu. Poza tym uelastycznia skórę, hamuje rozwój beztlenowców, działa antybakteryjnie i wspomaga organizm w walce z nowotworami.
Niestety, produkcja skwalenu spada wraz z wiekiem. I tu na ratunek przybywa amarantus, ponieważ największą zawartość skwalenu można znaleźć właśnie w oleju wytwarzanym z jego ziaren.
Łatwo dostępny
Amarantus można kupić pod postacią ziaren o lekko orzechowym smaku, mąki czy poppingu, czyli ekspandowanej, prażonej wersji, gotowej do bezpośredniego wykorzystania bez uprzedniego podgrzewania.
Można go dodawać do zup, robić z niego naleśniki, kluseczki, dodawać do wypieku ciastek, chleba czy bułek. U mnie stoi dzielnie w słoiku i cieszy poranki w formie naleśników czy jako poppingowy dodatek do ciepłego mleka migdałowego z płatkami. Robię często crumble owocowe z dodatkiem amarantusa na deser albo pyszne śniadaniowe crunchy. Możliwości jest wiele.
Naleśniki amarantusowe z orzechami
Składniki:
– 1 szklanka mleka ryżowego z kokosem
– 3/4 szklanki mąki amarantusowej
– 3 łyżki mąki orzechowej
– szczypta soli
– 3 łyżki ugotowanego i odstanego siemienia lnianego lub 3 jaja (eko)
– olej kokosowy do smażenia
Wszystkie składniki mieszam w misce. Ciasto powinno mieć typową konsystencję naleśnikową. Smażę na rozgrzanej patelni z obu stron i podaję na ciepło z owocami, miodem lub domowym dżemem z mirabelek.
* Uwaga, naleśniki są delikatniejsze, więc trzeba się z nimi ostrożnie obchodzić. Trud zostanie nam wynagrodzony, bo placki są chrupiące i kruche.
Domowe crunchy z amarantusem
Składniki:
– 1 łyżka płatków amarantusowych
– 1 łyżka płatków migdałowych
– 1 łyżka gniecionych orzechów laskowych
– 1 łyżka rodzynek
– 1 łyżka płatków kokosowych
– 1 łyżka oleju kokosowego
– 1 łyżeczka miodu lub syropu klonowego
– szczypta cynamonu
– szczypta kardamonu
Na patelni rozgrzewam delikatnie pachnący olej kokosowy i wrzucam wszystkie składniki. Podsmażam na niewielkim ogniu, aż całość będzie pachniała orzechami i zmieni kolor na złoty. Na koniec można dodać łyżeczkę miodu lub syropu klonowego, jeśli lubicie słodsze wersje, lub pokruszyć odrobinę gorzkiej czekolady, dając w zdrowy sposób upust swojemu łakomstwu.
Sałatka ze szpinaku z poppingiem amarantusowym
Składniki:
– garść świeżego szpinaku
– 1 duża gruszka lub dwie mniejsze (klapsa)
– 1 ząbek czosnku
– 2 łyżki oleju amarantusowego lub lnianego
– łyżeczka domowej musztardy
– duża szczypta świeżo zmielonego czarnego pieprzu
– łyżeczka sosu sojowego tamari (bio)
– łyżka poppingu
– miód (opcjonalnie)
Szpinak myję i odstawiam do osuszenia. Czosnek obieram, szatkuję na drobno i zalewam olejem. Dodaję łyżeczkę domowej musztardy, sos sojowy i opcjonalnie łyżeczkę miodu.
Gruszkę dokładnie myję, wykrawam gniazda nasienne, kroję na niewielkie kawałki razem ze skórką i dokładam do umytego szpinaku. Dodaję wymieszany wcześniej sos, pieprz, łyżkę poppingu amarantusowego i gotowe. Gruszkę można też wrzucić na patelnię grillową – będzie miała ciekawszy smak.
Maia Sobczak – dietetyczka holistyczna, wegetarianka. Uwodzi pięknym, zdrowym i smacznym jedzeniem oraz świadomym podejściem do życia. Ćwiczy jogę, kocha zwierzęta, segreguje śmieci i uważnie obserwuje rzeczywistość. To ona właśnie qma kaszę: www.qmamkasze.pl; znajdziesz ją także na fb.
Polecamy
JEŚĆ CZY BYĆ: Jak ludzie przestali polować, a zaczęli biesiadować – historia zboża
Czym jest celiakia? Na czym polega dieta bezglutenowa?
Dieta bezglutenowa – dla kogo jest wskazana i co jeść?
Słyszałaś o efekcie placebo w dietetyce? Dr Damian Parol wyjaśnia, na czym on polega
się ten artykuł?