Używasz soli himalajskiej? Dietetyczka Anna Thomas wyjaśnia, dlaczego nie warto wkładać jej do swojego koszyka podczas zakupów
Często sięgasz po sól himalajską? To niekoniecznie dobry wybór. Dlaczego? To wyjaśnia dietetyczka Anna Thomas, jedna z autorek postów na profilu @zdrowostki na Instagramie.
Polacy przesadzają z solą
Badania pokazują, że Polacy dwukrotnie przekraczają dzienną normę spożycia soli, która wynosi 1 łyżeczkę dziennie. Nie jest to korzystne dla zdrowia.
„W tej łyżeczce mieści się nie tylko dosalanie potraw, ale też sól występująca w produktach gotowych: przekąskach, fastfoodach itp.” – pisze dietetyczka Anna Thomas na profilu @zdrowostki na Instagramie.
I dalej odpowiada, dlaczego sól jest niezdrowa. „Przede wszystkim powoduje nadciśnienie, ale też zwiększa ryzyko chorób sercowo-naczyniowych, osteoporozy, kamicy nerek, niewydolności serca czy zaburzeń poznawczych” – wymienia ekspertka.
Czy sól himalajska jest zdrowa?
„Wchodząc na pierwsze strony w wyszukiwarce, można przeczytać, że sól himalajska nie tylko jest najzdrowsza ze wszystkich, ale też że ma potencjał leczniczy i znajdują się w niej setki witamin i minerałów, które mogą wyleczyć niejedną chorobę! Brzmi zachęcająco, prawda?” – pisze dietetyczka na Instagramie.
I wyjaśnia, że – niestety – prawda jest inna.
„Sól himalajska, owszem, zawiera wiele składników korzystnych dla zdrowia, ale zawiera je w śladowych ilościach! Żeby miały znaczenie dla funkcjonowania organizmu, trzeba byłoby jeść ją kilogramami, a jak już wiemy, nie jest to najlepszy pomysł. Faktem jest też, że sól himalajska ma minimalnie mniej sodu w stosunku do zwykłej, ale różnica jest zauważalna dopiero wtedy, kiedy spojrzymy na kilogramy, w codziennym użyciu kompletnie nie ma to znaczenia” – tłumaczy dietetyczka.
Ekspertka pisze też, że nie każda sól himalajska jest jodowana. W Polsce bowiem tylko jodowanie soli kuchennej jest obowiązkowe, ze względu na niedobór tego składnika w naszej diecie.
„Jod jest potrzebny do prawidłowej pracy tarczycy, bez tego pierwiastka może dochodzić do nieprawidłowego jej funkcjonowania” – dodaje mgr Thomas i podsumowuje: nadmiar soli szkodzi, powinniśmy ograniczać jej spożycie i nie warto przepłacać za różową sól.
Jej śladowe ilości mikroskładników i tak nam w niczym nie pomogą. „Trzymajcie się w zdrowiu i nie dawajcie się nabierać na chwytliwe hasła!” – kończy swój wpis dietetyczka.
„Zdrowostki”
Profil na Instagramie „Zdrowostki” prowadzi dietetyczka Martyna Żmuda-Trzebiatowska. Obserwuje go ponad 223 tys. osób. Ekspertka dokładnie czyta etykiety produktów i informuje, które mają dobry skład, a które nie. Pisze też o różnych dietetycznych ciekawostkach.
W prowadzeniu profilu Żmudzie-Trzebiatowskiej pomagają inni specjaliści. W zespole „Zdrowostki” jest m.in. mgr Anna Thomas, która stworzyła wpis o soli himalajskiej.
RozwińSól himalajska – co jeszcze warto o niej wiedzieć?
Sól himalajska występuje również pod postacią solanek, kąpieli, płukanek, inhalacji. Z powodzeniem można ją dodawać do kąpieli, ponieważ ma wspaniałe właściwości detoksykujące. Do wody nie powinno dodawać się żadnych innych mydeł, płynów, ponieważ mogą one zakłócić wchłanianie się substancji.
Różowa sól jest również bardzo dobra do wykonywania peelingu. Pomaga pozbyć się martwego naskórka i przyspiesza jego regenerację.
Wielu lekarzy poleca też wodę z solą himalajską przy leczeniu infekcji gardła i jamy ustnej. Warto więc sięgać po takie inhalacje z soli w przypadku chorób dróg oddechowych.
Zobacz także
„Nigdy w kulinarnym życiu nie róbcie tego bobowi”. Sylwia Majcher wyjaśnia, jak gotować bób, żeby go nie zmarnować
„Przestańmy robić zakupy na zasadzie 'zastaw się, a postaw się'” – Jagna Niedzielska o „zero waste” w blokowej kuchni
„Zdarza się, że coś ucieknie ze słoika”. O bardziej i mniej tradycyjnych kiszonkach opowiadają Kaja Nowakowska i Małgorzata Ruszkowska, czyli duet Mead Ladies
się ten artykuł?