Objawy za dużego deficytu kalorycznego można łatwo przeoczyć. „Nie zawsze od razu mdlejesz” – ostrzegają żywieniowcy z „Dietetyka nie na żarty”
Czujesz się ciągle zmęczona i jest ci zimno? Twoje ciało mówi ci, że jesz za mało. „Bez deficytu nie ma chudnięcia, wiadomo. Ale co jeśli ten deficyt jest za duży?” – piszą na swoim profilu na Instagramie dietetycy prowadzący bloga „Dietetyka nie na żarty”. Eksperci wyjaśniają, na jakie objawy należy zwrócić uwagę.
Zbyt rygorystyczny deficyt kaloryczny
W ostatnim czasie zmagasz się z bezsennością lub najchętniej spałabyś całymi dniami? Wstajesz rano i już marzysz o powrocie z pracy i położeniu się, by odpocząć? W ten sposób twój organizm wysyła ci ważny sygnał, a problem prawdopodobnie leży w twojej diecie. W szczególności jeśli właśnie starasz się zrzucić kilka nadprogramowych kilogramów.
Kiedy wydatkujesz więcej energii niż dostarczasz, organizm wykorzystuje energię zapasową zgromadzoną w formie tkanki tłuszczowej. Dzięki temu chudniemy, jednak dieta na redukcji nie może być zbyt restrykcyjna. Nie powinno się obniżać kaloryczności diety poniżej wartości podstawowej przemiany materii, ponieważ grozi to wieloma niekorzystnymi konsekwencjami zdrowotnymi. Jak podkreślają żywieniowcy prowadzący w mediach społecznościowych profil „Dietetyka nie na żarty”, kiedy jemy zbyt mało, nasz organizm nie ma siły do działania.
„Bez deficytu nie ma chudnięcia, wiadomo. Ale co jeśli ten deficyt jest za duży? Czy są tego jakieś objawy? Są, ale możesz je czasami przeoczyć. Nie zawsze od razu mdlejesz na starcie” – wyjaśniają.
Sygnały, że jesz za mało
Dietetycy wymieniają, jakie objawy świadczą o tym, że jesz za mało:
- często ci zimno,
- masz zaparcia,
- ciągle śpisz albo nie możesz spać,
- ciągłe zmęczenie,
- cykl miesiączkowy przestaje być regularny.
Jeśli jednak powyższe sygnały towarzyszą ci od dłuższego czasu, w głowie powinna zapalić ci się czerwona lampka. Nie można wykluczyć, że chodzi o coś więcej niż o obniżenie formy z powodu deficytu kalorii. Warto wtedy udać się do specjalisty, który zleci odpowiednie badania. Dobrze jest też zbadać poziom hormonów tarczycy, wykonać morfologię krwi, badanie moczu, ocenić poziom żelaza czy zbadać poziom glukozy we krwi.
Dietetycy nie na żarty
„Popracuj nad swoim odżywianiem” – piszą specjaliści z „Dietetyki nie na żarty”. Kim są nienażarci dietetycy? To Leszek Racut, Wojciech Matras i Arkadiusz Matras.
„Pomagamy zarówno zawodowym sportowcom, ambitnym amatorom, jak i osobom chcącym poprawić swój stan zdrowia. Dietetyka jest dynamicznie rozwijającą się dziedziną nauki, dlatego stale aktualizujemy swoją wiedzę. Współpracujemy z klubami sportowymi i prowadzimy szkolenia dla trenerów personalnych edukując z zakresu żywienia. Na swoim koncie mamy pracę opublikowaną w periodyku naukowym jak i czasopismach popularnonaukowych. Uczestniczymy również w konferencjach naukowych, a nasze wystąpienia były kilkukrotnie uznawane za najlepsze” – piszą o sobie na stronie.
Dietetycy są też aktywni w mediach społecznościowych. Ich profil na Instagramie obserwuje 121 tys. internautów.
RozwińZobacz także
Kawa filtrowana, po turecku czy z french pressu? Dietetyk podpowiada, w jaki sposób ją przygotowywać, żeby uniknąć wzrostu poziomu „złego” cholesterolu
Prawie połowa Polaków nie wie, ile powinna ważyć. Porozmawiajmy szczerze o otyłości
Wypadają ci włosy i męczy cię ciągłe zmęczenie? Sprawdź, czy nie masz niedoboru ferrytyny
Polecamy
Jak catering dietetyczny może ułatwić życie osobom z wykluczeniami pokarmowymi i alergiami? Sprawdźmy!
Dlaczego w składzie lodów jest śluz bakteryjny? „Ultraprzetworzeni ludzie” Chrisa van Tulleken to ważna, choć przerażająca lektura
„The Lancet”: Już dwa plasterki szynki dziennie mogą znacząco zwiększyć ryzyko zachorowania na cukrzycę typu 2
Dieta na zdrowe stawy – co jeść i suplementować, by cieszyć się ich sprawnością
się ten artykuł?