Przejdź do treści

Katarzyna Błażejewska-Stuhr: Istnieje plan żywieniowy, dzięki któremu w 2050 roku moglibyśmy wyżywić wszystkich mieszkańców Ziemi, jednocześnie nie niszcząc planety

Katarzyna Błażejewska-Stuhr /fot. archiwum prywatne
Katarzyna Błażejewska-Stuhr /fot. archiwum prywatne
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Lato obfituje w bogactwo lokalnych i sezonowych warzyw, owoców, dlatego to najlepszy czas na wypróbowanie diety planetarnej. Ta dieta, choć wskazuje, że to my i nasze żywieniowe wybory odpowiedzialni jesteśmy za postępujące wyniszczanie klimatu i siebie, daje nam też nadzieję na zmianę. Ale sami musimy bardziej świadomie wybierać i dbać o to, co jemy. – Dieta planetarna wskazuje, jak ważny jest każdy nasz codzienny wybór. W ten sposób dajemy znać producentom żywności, sieciom sklepów, że interesuje nas co, gdzie i w jaki sposób jest wyprodukowane – mówi Katarzyna Błażejewska-Stuhr, dietetyczka kliniczna i psychodietetyczka. Autorka bloga „Mama w wielkim mieście”, autorka książek, współtwórczyni stowarzyszenia „Kobiety bez diety”.

 

Monika Głuska-Durenkamp: Dieta planetarna to dieta, czy styl życia?

Katarzyna Błażejewska-Stuhr: Dieta planetarna łączy te obie rzeczy. To system żywieniowy stworzony przez zespół naukowców skupionych wokół organizacji EAT (jej siedziba znajduje się w Sztokholmie – przyp. red.). Pracowali nad nią specjaliści z wielu krajów i różnych dziedzin, są wśród nich dietetycy, epidemiolodzy, biolodzy, spece od środowiska, klimatu. Odżywiając się według zasad diety planetarnej, wskazujemy również na nasz styl życia. Wybieramy dobre, etyczne i wartościowe jedzenie, które daje nam siłę, energię, sprawnie funkcjonujący organizm i nie niszczy Ziemi.

Jaka jest główna idea tej diety?

Naukowcy EAT opublikowali w magazynie „The Lancet” raport dotyczący wyników badań, mówiących, jak sposób żywienia ludzi w krajach wysokorozwiniętych rozwój chorób cywilizacyjnych związanych z odżywianiem wpływa na środowisko naturalne. Wyniki raportu były zatrważające. Potwierdziły to, co wielu lekarzy, ekologów i klimatologów mówi od dawna: że to my i nasze żywieniowe wybory jesteśmy odpowiedzialni za postępujące wyniszczanie klimatu i siebie. Z drugiej strony na świecie jest coraz więcej ludzi i większe ryzyko ich niedożywienia. Naukowcy postulują zatem wprowadzenie planu żywieniowego, dzięki któremu będziemy w stanie wyżywić wszystkich mieszkańców Ziemi w 2050 roku, jednocześnie nie niszcząc planety.

Na co możemy wpłynąć?

Dziś w sklepach o każdej porze roku mamy żywnościową klęskę obfitości, a w krajach biedniejszego Południa wielu ludzi cierpi głód. W świecie zachodnim za dużo jemy, marnujemy. To jeden z wielu paradoksów współczesnego świata, ale przez edukację, uczenie dobrych nawyków możemy starać się to zmieniać. Największym jednak problemem jest przemysłowa hodowla zwierząt, która powoduje niszczenie lasów, wody i wytwarza olbrzymie ilości gazów cieplarnianych. To jeden z głównych winowajców wymierania gatunków, wysiedlenia ludzi, erozji ziemi, martwych stref oceanów. Nadzieją, żeby osiągnąć zrównoważony globalny rozwój dla rozrastającej się populacji, byłoby po prostu przejście ludzi na wegetarianizm, weganizm. Ale duże znaczenie może mieć już ograniczenie jedzenia mięsa.

Odżywiając się według zasad diety planetarnej, wskazujemy również na nasz styl życia. Wybieramy dobre, etyczne i wartościowe jedzenie, które daje nam siłę, energię, sprawnie funkcjonujący organizm i nie niszczy Ziemi

Czy dieta planetarna to zatem tylko dieta wege?

Niekoniecznie, wszystko zależy od człowieka, który ją stosuje i jego decyzji. Na pewno należy ograniczyć czerwone mięso, bo jego produkcja bardzo niszczy planetę i nie jest dobra dla zdrowia. Rozumiem, że są osoby, które nie są w stanie lub nie chcą całkowicie zastąpić mięsa w swojej diecie, ale jestem przeciwna, aby jadać je codziennie i to na każdy posiłek. Na początek dobry jest fleksitarianizm, jeśli trudno nam zdecydować się na wegetarianim, czy weganizm, starajmy się jeść mniej mięsa. Rezygnujmy z niego kilka razy w tygodniu, miesiącu. Ograniczenie spożywania to zawsze coś. W diecie planetarnej jest dokładnie wyliczone i wymienione, ile i jakiego mięsa możemy zjeść na dobę. Właściwie wychodzi tylko łyżeczka czerwonego mięsa dziennie, czyli jeśli je lubimy, możemy zjeść raz na jakiś czas burgera, czy stek.

Jadasz mięso?

Kiedy siebie pytam „Czy jeść mięso, czy nie?”, odpowiedź dla dietetyczki i osoby myślącej o świecie, jest jednoznaczna: „Nie jeść”. To zdrowsze, bardziej ekologiczne i humanitarne. Z drugiej strony każdy ma słabości i smaki, zdarza mi się zjeść, np. gdy u kogoś jestem, zupę na mięsie. Uważam, że gdy czegoś sobie zabraniamy, to obsesyjnie o tym myślimy. Wszędzie warto zachować umiar i zdrowy rozsądek. Jestem fleksitarianką, zrezygnowałam z regularnego jedzenia mięsa już kilkanaście lat temu. Wiem też, że mięso od zwierząt, które cierpią przed śmiercią, może mieć na nas wpływ. Hormony strachu wydzielane w stresie nie sprawią, że będę zdrowsza, jedząc takie mięso. Czasem jemy ryby, bo to świetne źródło potrzebnych nam kwasów omega 3. Jeśli je wybieram w sklepie, to korzystam z porad WWF „jaka ryba na obiad”. Kupuję też Łososia Jurajskiego z Polski, bo wiem, że jego hodowla spełnia warunki poszanowania środowiska naturalnego.

Co w tej diecie powinno być głównym źródłem białek?

Przede wszystkim rośliny strączkowe. Kilka razy w tygodniu powinno uwzględnić się w jadłospisie ryby.

Co z nabiałem, mlekiem, jajkami?

W diecie planetarnej są akceptowalne, można jeść umiarkowaną ilość jaj, czy produktów nabiałowych. Ten, kto lubi nabiał, może sobie pozwolić na szklankę mleka dziennie, trochę sera, czy masła. Co do jajek, dieta zakłada zjedzenie jednego, lub dwóch tygodniowo.

Używasz mleka w swojej diecie?

Raczej nie piję mleka, a aby dostarczyć organizmowi odpowiednią ilość wapnia, wybieram napoje roślinne fortyfikowane wapniem. Sama robię też „mleka” z orzechów, wiórków kokosowych i uwielbiam wegańskie sery. Ponieważ jem sporo orzechów i zielonych warzyw, to o niedobory wapnia się nie martwię, a witaminę D suplementuję.

Jak wygląda talerz w diecie planetarnej?

Ponad połowę talerza zgodnie z tą dietą, ale też tym, co mówi nasz Instytut Żywienia i Żywności, powinny wypełniać pokarmy pochodzenia roślinnego, czyli warzywa i owoce. Druga połowa to produkty pełnoziarniste, białka pochodzenia roślinnego, nienasycone tłuszcze roślinnych i opcjonalnie małe ilości białka pochodzenia zwierzęcego.

Mięso od zwierząt, które cierpią przed śmiercią, może mieć na nas wpływ. Hormony strachu wydzielane w stresie nie sprawią, że będę zdrowsza, jedząc takie mięso

Z czego powinniśmy całkowicie zrezygnować?

Tu zalecenia są podobne do diety DASH (Dietary Aprroaches to Stop Hypertension), która pomaga w unikaniu nadciśnienia tętniczego, hipercholesterolemii, hiperlipidemii. Dlatego zaleca się ograniczenie spożycia produktów przetworzonych zawierających duże ilości sodu: wędliny, produkty wędzone, mieszanki przypraw, tłuszczu, a w szczególności kwasów tłuszczowych nasyconych i cholesterolu, czyli wspomnianego czerwonego mięsa, pełnotłustego nabiału oraz cukru i słodyczy.

Jakie są jeszcze inne zasady diety planetarnej?

Jemy lokalnie i sezonowo, czyli wybieramy głównie produkty ze strefy geograficznej, w której mieszkamy i zgodnie z porami roku. Pamiętajmy o tym, że im bliżej nas coś jest wyprodukowane, czy wyhodowane, tym lepiej. Teraz latem, to świetny czas na przejście na taką dietę, bo możemy korzystać z bogactwa warzyw i owoców. Jesienią i zimą oprócz świetnych polskich warzyw korzeniowych, czy jabłek możemy jeść warzywa, czy owoce mrożone. Dziś nowoczesne techniki sprawiają, że nie traci się prawie żadnych witamin podczas tego procesu. Warzywa i owoce mrożone są w szczycie sezonu, kiedy są najtańsze i dojrzałe, czyli najbardziej odżywcze i tak pozostaje.

A co myślisz o kontrowersyjnym awokado?

To rzeczywiście bardzo dobry i zdrowy owoc, można go zjeść raz na jakiś czas, ale z pewnością awokado dla nas nie powinno być podstawą diety. Gigantyczny popyt na awokado sprawia, że rolnicy w Ameryce Południowej i Środkowej wycinają lasy pod nowe plantacje i niszczą naturę. Uprawą tych owoców zainteresowały się również kartele narkotykowe w Meksyku, bo chcą czerpać zyski z jego sprzedaży na skalę światową. Jego hodowla wymaga bardzo dużo wody. Awokado w diecie można zastąpić orzechami włoskimi i laskowymi, bo są one źródłem podobnych tłuszczów. Dieta planetarna wskazuje, jak ważny jest każdy nasz codzienny wybór. Dajemy znać producentom żywności, czy sieciom sklepów, że interesuje nas to, co i w jaki sposób jest wyprodukowane, czy sprowadzone do Polski.

Podpowiesz, czym kierować się podczas zakupów i gdzie szukać informacji?

Warto poznać kalendarz sezonowości, można go znaleźć na internetowych stronach WWF i dowiedzieć się, kiedy najlepiej kupować dane warzywa, owoce i inne produkty, żeby zachowywać równowagę w przyrodzie. Rzeczywiście nasz brak wiedzy, nieczytanie informacji na produktach, powoduje, że często po prostu przepłacamy. W sklepach szukajmy produktów z zielonym listkiem, symbolem BIO, oznacza on, iż produkt jest naturalny, organiczny oraz czysty ekologicznie. Żywność oznaczona etykietą BIO musi zapracować na swój certyfikat i przechodzi rygorystyczne kontrole, musimy jednak uważnie przyglądać się oznaczeniom. Sam napis „bio” czy „eko” o niczym nie świadczy. Abyśmy mogli być pewni jakości, musimy zobaczyć zastrzeżone unijne logo żywności ekologicznej tzw. ekoliść – 12 białych gwiazdek ułożonych w kształt liścia na zielonym tle.

Co z naszym rynkiem tzw. produktów ekologicznych?

Warto sięgać po te produkty, ale to nie znaczy, że wszystko musimy kupować w sklepach eko. Nie jestem fanką sklepów z eko żywnością, u nas to wciąż margines i ekstrawagancja, odstraszają cenami, wysoką marżą. Ja kupuję mąki razowe, kasze i produkty zbożowe w internecie u producentów, do których mam zaufanie. Warzywa i owoce często wybieram w kooperatywach lub na targu u znajomych wytwórców żywności. Jeśli chodzi o nabiał, to tu rzeczywiście między ekologicznym a zwykłym sklepowym są znaczne różnice w zawartości i jakości składników odżywczych, szczególnie kwasów tłuszczowych.

Czy każdy może stosować dietę planetarną?

Zasady dietetyczne są w niej bardzo podobne do DASH, która jest doskonale przebadana, a wyniki badań klinicznych potwierdzają jej efektywność dla zdrowia. Każdy może z niej korzystać, dzieci, kobiety w ciąży, osoby starsze. Jednocześnie ciesząc się z tego, że robimy mały krok w stronę uzdrawiania nas samych, jak i planety.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: