Przejdź do treści

Dominika Gwit przekonuje, że nie promuje otyłości: „Po prostu jestem gruba i żyję, bo mam prawo do życia”

Dominika Gwit na premierze sztuki "Szalone nożyczki"
Dominika Gwit przekonuje, że nie promuje otyłości / Zdjęcie: PIOTR ANDRZEJCZAK/MWMEDIA
Podoba Ci
się ten artykuł?

Dominika Gwit-Dunaszewska w nowym wywiadzie postanowiła skonfrontować się z częstymi zarzutami, które słyszy pod swoim adresem. Przede wszystkim z sugestią, że promuje otyłość. Wyjaśniła, że powodem jej problemów z wagą jest choroba, z którą boryka się na co dzień. „Nie jestem gruba dlatego, że chcę być gruba. Jestem gruba dlatego, że choruję i nie umiem walczyć codziennie z tą chorobą” – mówi.

Dominika Gwit-Dunaszewska o otyłości

Dominika Gwit-Dunaszewska jest aktorką teatralną, a prywatnie mamą 2-letniego chłopca, którego imienia ani wizerunku nie ujawnia publicznie z uwagi na ochronę prywatności. Gwiazda podkreśla, że macierzyństwo dało jej ogromne szczęście i spełnienie, ale droga do niego była dość trudna. W jednym z wywiadów ujawniła, że o dziecko starała się 4 lata. Nie ukrywała, że w jej przypadki problemy z płodnością były wynikiem chorób immunologicznych, z którymi się boryka.

U 36-latki zdiagnozowano bowiem zespół metaboliczny, inaczej zespół X. Nie jest to odrębna jednostka chorobowa, a raczej pojęcie, odnoszące się do zespołu czynników ryzyka, których pierwotną przyczyną jest otyłość brzuszna. Gwit-Dunaszewska podkreśla, że za jej otyłością kryją się insulinooporność i problemy z tarczycą. Mimo trudności zdrowotnych aktorka podejmuje nieustanną walkę o swoje zdrowie. W 2014 r. przeszła spektakularną metamorfozę. Schudła wówczas aż 50 kilogramów, ale – jak sama przyznała- nowa sylwetka nie przyniosła jej satysfakcji. Dość szybko też wróciła do wagi sprzed procesu odchudzania.

„Przyszedł ten moment, w którym po tym głodzeniu się przytyłam z powrotem te 50 kilogramów bardzo szybko, bo przecież mój organizm był zagłodzony i ja tyłam od miski ryżu 3 kg. Stanęłam przed lustrem, spojrzałam na siebie i powiedziałam: „Wróciłaś”. Nagle zaczęłam śpiewać, bo kocham śpiewać, ta radość życia wróciła (…) Przytyłam, wróciłam do siebie, zaczęłam się uśmiechać, zaczęłam śpiewać, zaczęłam żyć” – mówiła niedawno w rozmowie z Magdą Mołek.

Waga i budowa ciała aktorki bywają nieustannie obiektem nieprzychylnych komentarzy ze strony internautów, którzy publicznie krytykują ją za zaniedbanie, ignorancję zdrowotną i promowanie otyłości. Do tych zarzutów aktorka postanowiła odnieść się w nowym wywiadzie.

Produkty fast food/ Tekst o wprowadzeniu zakazy reklamowania niezdrowej żywności w Wielkiej Brytanii

„Nie promuję otyłości”

Dominika Gwit-Dunaszewska w rozmowie z Katarzyną Brzozą na kanale „Grube Historie” opowiedziała o swojej walce z otyłością, którą toczy od wielu lat. Podkreśliła, że nie ułatwia jej fakt, iż jest osobą publiczną, a jej zmaganiom przygląda się rzesza osób, które komentują, krytykują, osądzają i wytykają palcami. Mimo tych trudności aktorka zaznacza, że ma silne poczucie własnej wartości i zdrową relację ze swoim ciałem. Przyznaje jednak, że nie da się przejść obojętnie obok komentarzy oskarżających ją o promowanie otyłości. Te zarzuty dla niej bardzo dotkliwe.

„Siedząc tu, nie promuję otyłości, bo żyję. Wychodząc z domu, nie promuję otyłości. Wychodząc na scenę, nie promuję otyłości. Ja po prostu jestem gruba i żyję, bo mam prawo do życia, tak jak każdy inny człowiek. I nikt mi nie powie, że w związku z tym, że jestem gruba, mam siedzieć w domu. Każdy, kto tak mówi, jest chory psychicznie i powinien się zacząć leczyć, bo ludzie są różni, a organizmy są różne” – wyjaśniła w rozmowie na kanale „Grube Historie”.

Aktorka stanowczo rozprawiła się ze stereotypem, że nadmierna masa ciała wynika wyłącznie z wyboru, lenistwa czy braku dyscypliny. Wyjaśniła, że za jej problemami z wagą stoi choroba, a leczenie otyłości wymaga czasu. 

„Ja nie jestem gruba dlatego, że chcę być gruba. Jestem gruba dlatego, że choruję i nie umiem walczyć codziennie z tą chorobą, będąc na diecie redukcyjnej, codziennie chodząc na bieżni, pływając, bo mam życie. Mam dziecko, mam rodzinę, mam pracę, mam życie. I chcę żyć. Chcę z tego życia korzystać” – zaznaczyła 36-latka. „Nie będę mogła z niego korzystać, jeśli będę ważyła 160 kg, więc robię wszystko, żeby tę otyłość okiełznać i żeby nie tyć, żeby nie pozwolić mojemu ciału umrzećRobię wszystko, żeby tak było, ale z drugiej strony nie mam siły na to wszystko, bo chcę żyć. Ale to nie znaczy, że się niezdrowo odżywiam, że żyję niehigienicznie. Po prostu choruję na otyłość. Mój organizm nie umie zmetabolizować tego, co dostaje” – dodała.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

Źródło: YouTube

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?