Przejdź do treści

Co zrobić z ciastem po świętach? Podpowiada psychodietetyczka dr Anna Januszewicz

Ciasto
Co zrobić z ciastem po świętach? Podpowiada psychodietetyczka dr Anna Januszewicz / Rawpixel
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

W święta pozwalasz sobie na więcej, a gdy się kończą, mówisz „dość” i przechodzisz na dietę. Masz dużą motywację, bo przecież zbliża się lato i masz nadzieję, że w końcu wyjdziesz  z domu i pokażesz się w swojej ulubionej sukience. Motywacja jednak szybko maleje, gdy widzisz tonę świątecznego ciasta w lodówce. Co na to psychodietetyczka dr Anna Januszewicz?

Grunt to dobry plan

„Wyobrażam sobie, że wiele osób obudziło się dziś z postanowieniem: 'wracam do diety’. Jeśli tak jest, to pyszności, jakie zostały, mogą jawić się tutaj jako prawdziwa przeszkoda. No chyba że ktoś już ma naprawdę dość świątecznego jedzenia i w ogóle go to dziś nie rusza. Ja sernika i jabłecznika mamy chyba nigdy nie mam dosyć. I wiecie, co zrobię z ciastem, które zostało po świętach? Zjem… A co więcej, wpisze się to w mój plan” – pisze na swoimi profilu na Instagramie psychodietetyczka dr Anna Januszewicz.

Zdradziła, jaką ma strategię na nieprzejadanie się w święta. Stosuje ją co roku i jeszcze nigdy się na niej nie zawiodła.

Po pierwsze, sernik i jabłecznik są w moim domu ciastami nietłustymi i bez cukru… i tak już chyba od ponad 20 lat, czyli od kiedy zaczęłam się interesować zdrowym odżywianiem i dietami. (…) Według moich obliczeń jeden mały kawałek to jakieś 120 kcal. Przepis? Bardzo tradycyjny, tylko zmodyfikowany – chudszy ser, więcej jabłek, dużo mniej dodanego tłuszczu i zastępniki cukru” – pisze Januszewicz.

Myślicie, że takie ciasto light nie możne być smaczne? Nic bardziej mylnego. Psychodietetyczka podkreśla, że jej goście zawsze się nim zajadają i nawet nie zdają sobie sprawy z tego, że to wersja „odchudzona”.

Stół wielkanocny

Ciasto na dobry początek dnia

Ciasto w wersji light jest na pewno zdrowsze od tego tradycyjnego. Ale nawet jego lepiej nie podjadać pomiędzy posiłkami. Jeśli po następnych świętach zostanie ci w lodówce, możesz nim zacząć dzień. Tylko oczywiście nie wsuwaj pięciu kawałków naraz!

Ja ciasto w okresie świątecznym i poświątecznym jadam na śniadania. Po prostu to jest alternatywa dla owsianki w tym tygodniu i tyle. I tak zwykle jadam śniadania na słodko, to czemu nie miałoby to być ciasto? Reszta posiłków też raczej planowo, ale składają się ze świątecznych zamienników” – wyjaśnia psycholożka dr Anna Januszewicz.

Podkreśla, że czas świąteczny nie różni się dla niej za bardzo pod względem ilości, jakie zjada, ale nie oznacza to, że nie nacieszy się świątecznym ciastem i innymi pysznościami.

Po prostu rozkładam to na większą liczbę dni. I to, jak dla mnie, dużo lepsza strategia, niż zjeść wszystko w dwa świąteczne popołudnia, umierać z przejedzenia i planować dietę po świętach. Ale to wymaga uwierzenia w to, że nie istnieją produkty tuczące i nietuczące” – dodaje.

zupa z batatów

Dr Anna Januszewicz – kim jest?

Psycholożka, specjalistka psychodetetyki, naukowczyni i wykładowczyni. Zajmuje się głównie problemami nadmiernej masy ciała, zaburzeniami odżywiania, trudnościami z utrzymaniem diety. Koordynatorka zespołu specjalistów w Instytucie Psychodietetyki.

Dr Anna Januszewicz jest też aktywna w social mediach. Na swoim profilu na Instagramie dr_januszewicz_psychodietetyka w przystępny sposób przekazuje dietę z zakresu psychodietetyki. Udowadnia, że można jeść zdrowo, a równocześnie smacznie.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

CO Z JEDZENIEM, JAKIE ZOSTAŁO PO ŚWIĘTACH? Wyobrażam sobie, że wiele osób obudziło się dziś z postanowieniem „wracam do diety”. Jeśli tak jest, to pyszności, jakie zostały, mogą jawić się tutaj, jako prawdziwa przeszkoda… No chyba, że ktoś już ma naprawdę dość świątecznego jedzenia i w ogóle go to dziś nie rusza… Ja sernika i jabłecznika mamy chyba nigdy nie mam dosyć… I wiecie, co zrobię z ciastem, jakie zostało po świętach? Zjem… A co więcej, wpisze się to w mój plan… Już opowiadam Wam o mojej strategii na nieprzejadanie się, jaką stosuję W KAŻDE ŚWIĘTA . ✅Po pierwsze sernik i jabłecznik, jakie widzicie na zdjęciu, jest w moim domu ciastem nietłustym i bez cukru… i tak już chyba od ponad 20 lat, czyli od kiedy zaczęłam się interesować zdrowym odżywianiem i dietami (i wcale nie były to mądre diety :)). Według moich obliczeń, jeden mały kawałek to jakieś 120 kcal (Wiem, mam kochaną mamę ❤️jak poprosiłam, tak piecze do dziś. Przepis? Bardzo tradycyjny, tylko zmodyfikowany – chudszy ser, więcej jabłek, dużo mniej dodanego tłuszczu i zastępniki cukru…). Myślicie że lipa takie light ciasto? Chyba nie, bo jak mamy gości (nie w tym roku?), to też się zajadają od lat i nikt nie wie, że to wersja light (No może po tym wpisie już wie ?). ✅Po drugie, ja ciasto w okresie świątecznym i po świątecznym jadam na śniadania. Po prostu to jest alternatywa dla owsianki w tym tygodniu i tyle… I tak zwykle jadam śniadania na słodko, to czemu nie miałoby to być ciasto… Reszta posiłków tez raczej planowo, ale także składają się ze świątecznych zamienników?… ✅Reasumując, czas świąteczny nie różni się dla mnie za bardzo pod względem ilości, jakie zjadam, ale naprawdę nie oznacza to, że nie nacieszę się świątecznym ciastem i innymi pysznościami. Po prostu rozkładam to na większą ilość dni. I to, jak dla mnie, dużo lepsza strategia, niż zjeść wszystko w dwa świąteczne popołudnia, umierać z przejedzenia i planować dietę po świętach. Ale to wymaga uwierzenia w to, że nie istnieją produkty tuczące i nietuczące… Jeśli jeszcze nie jesteście przekonani do tego, zachęcam, by zajrzeć na kanał YouTube i na bloga Instytutu. Szczegóły w komentarzu⬇️

Post udostępniony przez Psychologia Zaburzeń Jedzenia (@dr_januszewicz_psychodietetyka)

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: