Przejdź do treści

Poranna kawa – słaby wybór. Kofeina to mała kłamczucha!

Poranna kawa – słaby wybór
Zdjęcie: shutterstock
Podoba Ci
się ten artykuł?

Gdy dźwięk budzika wypełnia sypialnię, ociągasz się, ale wstajesz i… sięgasz po kawę. Małą czarną, dużą, z mlekiem, słodką, gorzką – co kto lubi. Byle gorącą i z kofeiną. Na pobudzenie. Czy to na pewno dobry ruch?

Panuje przekonanie, że kawa pobudza i poprawia koncentrację. Filiżanka tego magicznego płynu z rana daje nam ponoć energię do działania. Nie zastanawialiście się nigdy, dlaczego po mniej więcej dwóch godzinach po jej wypiciu znów czujecie spadek formy i sięgacie po kolejną kawę albo coś słodkiego? Przyjrzyjmy się kawie uważnie i prześledźmy proces jej działania.

Kofeina – ty kłamczucho!

Kofeina zawarta w kawie bardzo szybko wchłania się do przewodu pokarmowego i już po 20 minutach osiąga maksymalne stężenie we krwi. Gwałtownie zwiększa poziom serotoniny i dlatego po wypiciu małej czarnej możemy zaobserwować u siebie uczucie szczęścia.

Jak wynika z badań japońskiego zespołu z National Institute of Advanced Industrial Science, po wypiciu kawy wzrasta również poziom adrenaliny – podnosi się ciśnienie, naczynia krwionośne się rozszerzają. To moment, w którym odczuwamy pobudzenie, jesteśmy wydajniejsi, pracujemy skuteczniej, lepiej myślimy. To jednak tylko część faktów.

Naukowcy z The Johns Hopkins University School of Medicine dowodzą, że odczuwanie pozytywnych emocji po wypiciu kawy jest jedynie krótkotrwałym stanem euforii po zażyciu kofeiny. W niedługim czasie po wypiciu kawy następuje spadek serotoniny i adrenaliny do normalnego poziomu i jedynym sposobem, aby znów wprowadzić się w stan oczekiwanej aktywności, efektywności i pobudzenia, jest ponowne wypicie kawy. Wypijając kawę z samego rana, w nienaturalny sposób, szybko doprowadzamy organizm do wysokiego poziomu aktywności i aby pozostać na tym poziomie, musimy dostarczać kolejne dawki kofeiny.

Kawa za kawą… i co wtedy?

Instytut Żywności i Żywienia, powołując się na liczne badania, deklaruje, że umiarkowane spożycie kofeiny nie wykazuje wyraźnego związku z jakimkolwiek zagrożeniem dla zdrowia. Przy czym „umiarkowanie” definiuje jako 300 mg kofeiny dziennie. Jest to ilość zawarta w dwóch, trzech kawach – w zależności m.in. od kawy i sposobu parzenia.

Jednocześnie wskazuje na zagrożenia płynące ze spożywania kofeiny, takie jak uzależnienie od tej substancji, ryzyko wystąpienia chorób serca, zwiększenie ryzyka zachorowań na choroby nowotworowe i negatywny wpływ na gospodarkę wapniem w organizmie powodujący zwiększenie ryzyka wystąpienia osteoporozy. Kofeina powoduje nadpobudliwość, uczucie niepokoju, przyspieszony oddech. Długotrwałe spożywanie wywoła rozdrażnienie, bóle głowy i nudności. Przedawkowanie kofeiny to naprawdę nieprzyjemna sprawa…

Kobieta

Wniosek z tego jest taki, że jedna mała czarna krzywdy nikomu nie wyrządzi. Ale jeśli zrobimy sobie z kawy panaceum na niską aktywność, to wpadniemy w błędne koło, a organizm w pewnym momencie powie nam „dziękuję, wysiadam”. Żeby uniknąć szkodliwego wpływu kofeiny, powinniśmy zredukować jej ilość i nie zaczynać dnia od kawy.

Czym zastąpić poranną kawę?

Zamiast gwałtownie wprowadzać się w stan aktywności, lepiej łagodnie przygotuj organizm do wyzwań nadchodzącego dnia. Po przebudzeniu wypij szklankę ciepłej wody z odrobiną soku z cytryny i imbiru. Taki napój delikatnie pobudza organizm do działania, subtelnie stymuluje układ pokarmowy, poprawiając perystaltykę jelit i zwiększając produkcję żółci. W przeciwieństwie do kawy nie odwadnia, lecz nawadnia, przez co pozytywnie wpływa na samopoczucie. Ciepła woda i imbir rozgrzewają i pobudzają, cytryna orzeźwia i koi układ nerwowy. Dodatkowo cytryna alkalizuje organizm, a więc przeciwdziała zakwaszeniu, którego źródłem są głównie mięso i wędliny, cukier i produkty zawierające cukier, biała mąka pszenna i produkty z niej wytwarzane oraz kawa.

Jeśli więc odczuwasz chroniczne zmęczenie, masz migreny, bóle głowy, cierpisz z powodu złego samopoczucia, a jednocześnie nie jesteś w stanie wskazać bezpośredniej przyczyny tych dolegliwości, zastanów się, czy twój organizm nie jest zakwaszony – zrezygnuj z produktów kwasotwórczych lub je ogranicz i zaczynaj dzień od ciepłej wody z cytryną.

A jeśli nadal nie jesteś przekonana do tego pomysłu, podejmij wyzwanie. Przez tydzień pij rano ciepłą wodę z odrobiną cytryny. Możesz również dodać imbir. Nie zapomnij o pożywnym śniadaniu na bazie węglowodanów złożonych, owoców i warzyw. Postaw na poranną jogę. Pierwszą kawę wypij mniej więcej trzy godziny po przebudzeniu. Wówczas następuje naturalny spadek kortyzolu. Więcej podpowiedzi znajdziesz także tutaj. To co, pora zmienić poranne rytuały?

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?