„Kobiety nie mają problemu z alkoholem?”. Sprawdź, co mówi psychiatra
Kultura picia alkoholu ewoluuje, podobnie jak społeczeństwo, które alkohol spożywa. Mitów na temat napojów wyskokoprocentowych jest mnóstwo. Piwo to nie alkohol, alkoholik pije codziennie, a kobiety nie mają problemu z alkoholem. To jedne z nich, które postanowiliśmy obalić wraz z psychiatrą Elżbietą Świderską.
Wraz z „alkoholową ewolucją” przybywa mitów dotyczących spożywania napojów wysokoprocentowych. Nie można już dziś generalizować, że problem z alkoholem mają jedynie panowie stojący pod sklepem całodobowym, a problem jest wielowymiarowy i należy na niego spojrzeć całościowo: od przyczyny, po przebieg i skutki.
Nie tylko miłośnicy orientują się w trunkach, bo trend zdrowego odżywiania sprawił, że duża część osób jest bardziej świadoma i z rozsądkiem podchodzi do alkoholu, sprawdzając skład, aromaty, a także kalorie. Pomimo tych zmian ciągle popełniamy błędy lub powielamy mity związane ze spożywaniem napojów i postrzeganiem ich jako nieszkodliwe, a wręcz atrakcyjne.
Piwo to nie alkohol
Bardzo często zdarza się, że ludzie, którzy chętnie sięgają po alkohol, wybierają piwo. Twierdzą przy tym, że piwo to nie alkohol. Dzięki temu maja lepszy humor, nie tracąc kontroli nad sobą. Musimy jednak uświadomić, że średnio butelka piwa zawiera 5 procent alkoholu. Chcesz lepszy wybór? Piwo bezalkoholowe jest bezapelacyjnie zdrowszym piwem, bo nie zawiera alkoholu ani sztucznych składników chemicznych, więc może je pić każdy, nawet kobieta w ciąży.
Co wiemy o piwie?
Charakter piwa określa rodzaj słodu, zawartość alkoholu, stężenie ekstraktu, czyli nieprzefermentowanych składników słodu, oraz goryczka chmielowa, zależna od ilości i rodzaju użytego chmielu. Piwa dzielą się na te górnej fermentacji (ale) i dolnej fermentacji (lager). W wypadku piw górnej fermentacji drożdże osadzają się na górze brzeczki, a fermentacja przebiega w temperaturze do 25 st. C. Wśród takich piw można wymienić piwa pszeniczne, Pale Ale, Porter czy piwa klasztorne. Podczas produkcji piw dolnej fermentacji drożdże osadzają się na dnie beczki, a kadzie przetrzymuje się w temperaturze 5 st. C. Piwa dolnej fermentacji to m.in. pilznery, ciemne lagery i koźlaki.
Elżbieta Świderska, specjalista psychiatrii, twierdzi, że spożywanie piwa jest bardzo zgubne.
– W naszym wywiadzie z pacjentem pojawia się pytanie o alkohol. Zdarza się, że pacjenci odpowiadają, że alkoholu nie spożywają. Później pytamy o piwo i tu już odpowiedź jest twierdząca – mówi.
Według psychiatry jest to spowodowane propozycjami browarów, czyli ofertą bezalkoholową, która teoretycznie skierowana jest do kobiet, a w praktyce jest to kodowanie smaków w młodym organizmie, który płynnie przechodzi później do piwa alkoholowego. Kolejnym problemem jest częste powiększanie puszki, która dzięki temu ma być atrakcyjniejsza, bo bardziej ekonomiczna dla spożywającego.
Ludzie nawet nie zdają sobie sprawy z tego, że wraz ze zwiększającą się puszką spożywają więcej alkoholu. Wtedy nawet czteropak nie jest tym samym, który wystarczał nam w zupełności jeszcze rok wstecz. Zwiększamy dawki alkoholu, który przyjmujemy, zwiększa się ryzyko alkoholizmu
Picie okazjonalne
W latach 70. picie alkoholu było związane z okazjami. Spotykaliśmy się na imieninach, urodzinach, rocznicach, a nawet świętach państwowych lub religijnych. To pozwalało na złapanie chwili wytchnienia i sięgnięcie po butelkę wódki, bo wódka była alkoholem docelowym.
Powszechna dostępność alkoholu prowadzi do tego, że można go spożywać codziennie. W psychiatrii istnieje również termin alkoholika okazjonalnego, który po prostu wszędzie i każdego dnia szuka okazji, by wypić. Nie można powiedzieć, że osoba, która pije okazjonalnie, nie jest alkoholikiem. Dzisiaj okazją może być absolutnie wszystko: urodziny psa, kupno samochodu czy nowy mebel. Sami kreujemy swoją rzeczywistość i możliwości do tego, by wypić. Takie doszukiwanie się okazji powinno być jednak dla nas wskazówką i znakiem ostrzegawczym, by baczniej zwracać uwagę na ilości pitego alkoholu i częstotliwość picia
Alkoholizm nie dotyczy kobiet
Alkoholizm to choroba, na którą cierpią tak samo mężczyźni, jak i kobiety. Z powodu uwarunkowań metabolicznych kobiety przyjmujące tę samą ilość alkoholu co mężczyźni o podobnym wzroście i posturze mają większe stężenie alkoholu we krwi, często o 40 proc. To oznacza, że, podpierając się badaniami przeprowadzanymi przez WHO, kobiety są dużo bardziej podatne na działanie alkoholu niż mężczyźni.
– To nieprawda, że kobiety nie mają problemów z alkoholem. Według badań kobiety są w stanie uzależnić się od alkoholu, pijąc intensywnie od kilku miesięcy do dwóch lat. Podczas gdy do uzależnienia mężczyzn potrzeba od 10 do 20 lat. Wynika to z metabolizmu kobiet i ich skłonności do poddawania się presji. Kobiety dużo bardziej wszystko przeżywają, a tempo dzisiejszego świata często je przerasta. Z roku na rok pojawia się w naszym oddziale dla osób cierpiących na alkoholizm coraz więcej kobiet – mówi psychiatra.
Nie trzeba się upijać do nieprzytomności, by być zakwalifikowanym jako alkoholik. Doskonałym przykładem są kobiety, które sięgają po lampkę wina przed snem. Wiele pań twierdzi, że sięgnięcie po lampkę wina przed snem pozwala im szybciej zasnąć. Nie twierdzę, że tak nie jest. W końcu alkohol pozwala nam zrzucić z siebie ciężar całego dnia, wyluzować nieco. Problem pojawia się jednak, gdy bez codziennego wina nie możemy zasnąć. Wtedy należy zastanowić się nad tym, czy ta lampka nie zawładnęła nami i nasza porą snu. Warto wystrzegać się alkoholowych rytuałów. One przyczyniają się do tego, by alkohol wszedł do naszej codzienności, a to nie jest dobra wróżba
Alkoholizm dotyczy tylko marginesu społecznego
Owszem, alkoholizm może nas zaprowadzić na margines społeczny. Jednak, gdy zgłębimy sprzedaż detaliczną jednego supermarketu w jednym z największych miast Polski, dotrze do nas, że alkohol, tj.: whisky, koniak, rum i burbony, sprzedawany jest w setkach butelek dziennie (!). To tylko pokazuje, że dziś przestaliśmy postrzegać takie alkohole jako ekskluzywne. W końcu są one ogólnodostępne, a ich picie możliwe jest na co dzień.
– Kłamstwem jest tworzenie portretu współczesnego alkoholika jako osoby z marginesu, po której widać, że sięgnęła życiowego bruku, a właściwie została wyrzucona na bruk. To tylko konsekwencja. Nie twierdzę, że nie ma dziś problemu w rodzinach patologicznych, bo tam patologię w znacznej mierze tworzy właśnie alkohol, ale to nie jest nasz zewoluowany uzależniony – mówi psychiatra.
Elżbieta Świderska ostrzega, że alkoholizm może dosięgnąć wszystkich. A wyścig szczurów, który jest tak silnie zauważalny, wymusza na nas znalezienie sobie jakiegoś ujścia dla stresu. Jedni idą na siłownię, inni biegają, a jeszcze inni szukają ukojenia w kieliszku.
– Dzisiaj po alkohol sięgają ludzie sukcesu – prezesi dużych firm, kierownicy, menedżerowie, dyrektorzy. Słowem – ludzie, na których ciąży bardzo duża presja. To oni nagradzają się za cały dzień lub tydzień alkoholem. Przecież właśnie w ten sposób możemy bardzo łatwo odpuścić ciążący na nas stres – dodaje ekspertka.
Alkoholik pije codziennie
Zaawansowani alkoholicy rzeczywiście piją codziennie. To jednak nie oznacza, że osoby, które po alkohol sięgają rzadziej, nie mają problemów z alkoholem. Już picie regularne jest zagrożeniem dla naszego zdrowia. To przede wszystkim częste dawki sprawiają, że nasz mózg zaczyna łaknąć kolejnych porcji alkoholu. Jednak nie można określić, jak często należy pić, by się nie uzależnić. Wszystko to kwestia indywidualna.
Są osoby, które piją co kilka dni i nie mają problemu z tym, żeby zaprzestać picia. Są i takie osoby, które wyjeżdżając na wakacje, potrafią przez cały tydzień pić na umór. Po co to robią? Bo trudno widzieć sens w tym, by wydawać tysiące złotych na wyjazd tylko po to, by później z niego nic nie zapamiętać. Alkohol nie może być sensem spotkania z ludźmi lub jakiegoś wydarzenia. Również szukanie znajomych, z którymi możemy się napić, a którzy właściwie nie wnoszą nic więcej do naszego życia, nie ma też dobrych podwalin
Polecamy
Ból głowy po alkoholu – jak sobie z nim radzić? Z czego wynika?
Coraz więcej zwolnień lekarskich z kodem C. Pacjent nie otrzyma za nie zasiłku chorobowego
GIS ostrzega przed fatalną pomyłką. Wypicie błędnie oznaczonego napoju niesie poważne ryzyko dla klientów
Moda na niepicie, czyli wszystko to, co warto wiedzieć o NoLo
się ten artykuł?