„Ma być czyściutko, nagotowane i dużo radości”, czyli Wielkanoc po ukraińsku
– Nie mamy czegoś takiego jak wielkanocne ozdoby, nie mamy lanego poniedziałku, nie szukamy czekoladowych jajek – wymienia Maryna Kobyłecka, Ukrainka od 10 lat mieszkająca w Polsce. Są za to nocne święcenie pisanek i odwiedziny bliskich z obowiązkowym „woloczylnym”. W rozmowie z Hello Zdrowie Maryna opowiada o tym, co różni, a co łączy święta w Ukrainie i w naszym kraju.
Przygotowania czas zacząć
Tydzień po naszej Wielkanocy obchodzić będą ją nasi goście z Ukrainy. A właściwie nie Wielkanoc, a Woskresiniam Chrystowe, czyli Zmartwychwstanie Pańskie (inaczej Paschę), bo tak właśnie prawosławni Ukraińcy nazywają to święto. Dla wielu z nich bardzo ważny czas poprzedzający je zaczyna się już w czwartek.
– Na Czysty Czwartek (Wielki Czwartek) musi być już posprzątany dom i przygotowane wszystko na święta. W ten dzień idziemy do cerkwi po ogień, który w trakcie mszy zapalamy 12 razy. Ostatni raz już nie gasimy i niesiemy go do swojego domu. W piątek na środku cerkwi każdy wiesza swoje chusty i szaliki na znak ukrzyżowania Chrystusa. To bardzo cichy i skromny dzień – mówi nam Maryna Kobyłecka.
W Ukrainie, tak jak i w Polsce, szykuje się koszyczki wypełnione smakołykami i własnoręcznie pomalowanymi pisankami. Jednak nie święci się ich w ciągu dnia w Wielką Sobotę, a w nocy z soboty na niedzielę.
– Nad ranem, po powrocie do domu, każdy dzieli się z bliskimi święconym jajkiem i je śniadanie z koszyka. Po południu odwiedzany rodzinę, bliskich i cieszymy się razem! – opowiada Maryna.
W wielkanocnym ukraińskim koszyku znajdziemy niemal to samo co w Polsce: babkę zwaną „paską”, jajka, pisanki, sól, wodę, wędliny, coś słodkiego i… nabiał, który akurat może być dla nas zaskoczeniem, bo jednak w święta dominują u nas zazwyczaj potrawy mięsne.
Bez lanego poniedziałku
Podczas gdy w Polsce wiele i wielu z nas dekoruje domy na Wielkanoc, wiosenne święta w Ukrainie wydają się dość minimalistyczne.
– Ma być czyściutko, nagotowane i dużo radości. Nie mamy czegoś takiego jak wielkanocne ozdoby! Nie mamy też lanego poniedziałku ani zajączków wielkanocnych, nie szukamy czekoladowych jajek – mówi Maryna Kobyłecka.
Jest jednak jeden zwyczaj popularny w Ukrainie: stukanie się jajkami. Pierwszy, kto uderzy jakiem o jajko, mówi: „Chrystus Zmartwychwstał” (w jęz. ukraińskim: „Chrystos Woskres”), a druga osoba odpowiada: „Zaprawdę Zmartwychwstał” („Woistynu Woskres”). Święta są dla Ukraińców, podobnie jak w Polsce, bardzo radosnym i rodzinnym czasem.
– W Paschę gościmy rodzinę, odwiedzamy bliskich, chrześniaków – obowiązkowo z „woloczylnym” , czyli prezencikiem z jajek, pasek, słodyczy – opowiada Maryna.
Stół pełen smakołyków
W Ukrainie, tak samo jak i w Polsce, dużą wagę przywiązuje się do świątecznych potraw. Maryna podkreśla, że wszystkiego musi być dużo: wędlin, kiełbas, słodkości. Na świątecznym stole znajdziemy też, kojarzone być może z Bożym Narodzeniem, kulebiaki z nadzieniem z grzybów i kapusty, barszcz ukraiński i pierogi. Nieco zaskakującym dla nas daniem świątecznym mogą być… gołąbki. Jak mówi Maryna, zawsze w Ukrainie robi się je na większe święta. W Ukrainie nie je się za to dań bardzo popularnych w Polsce: białej kiełbasy i barszczu białego.
Ale prawdziwym symbolem ukraińskiej Paschy są „paski”, których, jak mówi Maryna, robi się „nieograniczenie wiele”. To ciasta przypominające nasze babki, ale sposób przygotowania, składniki i wygląd są nieco inne. Oprócz mąki, mleka, cukru i drożdży dodaje się do nich też ziemniaki. Są wyższe i węższe od babek wielkanocnych, które my znamy.
Maryna opowiada, że paski robi się samemu, w ciszy i spokoju. Przygotowując je, powinno się szeptać dobre życzenia. W tym roku szczególnie się przydadzą.
Polecamy
Okaleczone weteranki i weterani wojenni wzięli udział w Ukraińskim Tygodniu Mody. „Są niezłomni, a bez kończyn też mogą być stylowi”
Z ich rodziny po ataku na Lwów ocalał tylko mąż i ojciec. „Żona i trzy córki zostały zabite we własnym domu”
„Niesamowicie piękny człowiek”, „Moje serce jest w kawałkach”. Internauci poruszeni niezwykłymi zdjęciami weterana wojennego
„Nie jestem przedmiotem, szpital nie jest przechowalnią”. Lekarze przed świętami ruszyli z bardzo ważną kampanią
się ten artykuł?