Przejdź do treści

Kukurydziane ciasteczka z pigwą

Kukurydziane ciasteczka z pigwą
Zdjęcie: Iwona i Rafał Bortniczuk | www.mrmrssandman.pl
Podoba Ci
się ten artykuł?

Już w dzieciństwie staliśmy się skrytopigwożercami, skradając się do ogródka sąsiada, który jako jedyny w okolicy hodował pigwę. Pigwę traktowaliśmy jak owoc egzotyczny, czytaliśmy o nim w atlasie roślin, a potem wykorzystywaliśmy do przygotowywania pierwszych potraw w domku na drzewie.

Już wtedy intuicja nas nie zawiodła – choć nie czytaliśmy kolorowej prasy, a o internecie nawet jeszcze nie słyszeliśmy, czuliśmy, że w pigwie tkwi wielki potencjał. Ponoć owoce nie przyswajają zanieczyszczeń ze środowiska. Dobrze też radzą sobie z toksynami w naszym organizmie. Obniżają poziom cholesterolu, zawierają całe pokłady witaminy C, wapń, potas, żelazo, miedź, magnez i fosfor, wzmacniają więc układ odpornościowy.

Smak pigwy i zapach, jaki pozostawia na palcach, dotyk twardej skórki wciąż przypominają nam o pierwszych kulinarnych eksperymentach, teraz jednak znacznie lepiej wiemy, jak wykorzystać pigwę w kuchni. Ot, chociażby do takich ciasteczek kukurydzianych. Kruchość, delikatność ciasta kontrastuje z intensywnością konfitury pigwowo-imbirowej. Ciasteczka są nie tylko pyszne i łatwe w przygotowaniu, ale też bezglutenowe!

Kukurydziane kruche ciasteczka z konfiturą pigwowo-imbirową – składniki

Zdjęcie: Iwona i Rafał Bortniczuk

Składniki na konfiturę:

– 500 g pigwy
– 170 g cukru trzcinowego
– 10 g imbiru

Ciasteczka:

– 300 g mąki kukurydzianej  
– 150 g masła
– 1 łyżeczka proszku do pieczenia
– 3 łyżki cukru trzcinowego
– 2 łyżki wody
– opcjonalnie: żółtko jaja

Z podanej gramatury pigwy wyjdzie dokładnie tyle konfitury, ile potrzeba do ciasteczek, a i na kanapkę zostanie. Pigwę dokładnie myjemy, a następnie kroimy – okrawamy owoce na około, odrzucając gniazda i pestki. Wrzucamy do garnka, zalewamy niewielką ilością wody (aby ledwie przykryła owoce), doprowadzamy do wrzenia i – na najmniejszym ogniu – pozwalamy bulgotać przez 15 minut. To dobra pora na dosypanie cukru i starcie kawałka imbiru. Potem co jakiś czas mieszamy, aż uzyskamy satysfakcjonującą konsystencję – u nas zwykle trwa godzinę. Odstawiamy do wystygnięcia.

Teraz ciasteczka! Mąkę przesiewamy wraz z proszkiem do pieczenia. Zimne masło kroimy w kostkę, wszystkie składniki wrzucamy do jednej miski i rozcieramy w palcach, aż do uzyskania konsystencji piasku. Jeśli brakuje nam cierpliwości, a masa nie chce się połączyć, możemy dodać żółtko. My z jajka zrezygnowaliśmy.

Wałkujemy ciasto – dość grubo, na ok. 1 cm, w razie potrzeby podsypujemy mąkę. Szklanką wykrawamy krążki, dobieramy je w pary. Jeden powinien być cały, w drugim kieliszkiem wykrawamy małe kółko. Składamy dwie warstwy ciasta, a w dziurkę nakładamy łyżkę konfitury. Pieczemy przez około 20 min. w temperaturze 170 st. (termoobieg).

Iwona i Rafał Bortniczuk – wielbiciele książek, nieznający się na literaturze. Teoretycy biegania, piszący o bieganiu. Praktycy gotowania, nieumiejący gotować. Miłośnicy kina, wybierający tylko nudne filmy. Połączyła ich nieumiejętność skupienia się na jednym, intelektualne ADHD. Jako Mr. & Mrs. Sandman fotografiami opowiadają kulinarne historie.

 

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?