Przejdź do treści

Czas na przetwory śliwkowe. 3 wyjątkowe przepisy

Zdjęcie: Małgorzata Dzięgielewska | www.pieprzczywanilia.blogspot.com
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Fioletowe i wrzosowe, o aksamitnej skórce – śliwki są moim osobistym faworytem wśród jesiennych darów natury. To taki „must have”, którego po prostu nie może zabraknąć w owocowym koszyku. Jak zatrzymać ich smak na zimę? Zrobić pyszne powidła lub wyśmienity chutney!

Warto na nie czekać

Najchętniej zajadam się śliwkami w środkowej części sezonu. Te wczesne potrafią być jeszcze mocno twarde i trochę kwaśne, przy niektórych odmianach nawet cierpkie. Wolę więc cierpliwie poczekać, aż dojrzeją i nabiorą tej pysznej, soczystej, owocowej słodyczy. Wrzesień, moim zdaniem, jest najlepszym czasem, by cieszyć się ich wspaniałymi walorami smakowymi. A trzeba przyznać, że jest w czym wybierać, bo przecież odmian śliwy jest bez liku.

Zwłaszcza odmiana malutkich fioletowych „węgierek” charakteryzuje się intensywnym smakiem, co sprawia, że mimo lichego wyglądu (w porównaniu z dorodniejszymi kuzynami) cieszą się one ogromną popularnością. Są tak słodkie i aromatyczne, że idealnie nadają się na przetwory. Smażę z nich powidła, które wspaniale smakują z naleśnikami, maślaną brioszką i świątecznym piernikiem. Dobrze sprawdzają się również w wersji wytrawnej (pikle, chutneye) i w takiej postaci świetnie pasują do sera lub mięsa.

Śliwki są niezwykle wdzięcznym owocem do przerabiania, a przy tym chętnie wchodzą w mariaże z aromatycznymi dodatkami. Lubią się z przyprawami słodkimi, typu: wanilia, tonka, anyż.

A z rozgrzewającymi i korzennymi, takimi jak: cynamon, goździki, imbir czy kardamon – wprost się kochają, tworząc wyjątkowo udane małżeństwo. Chętnie przyjmą gorzką czekoladę, migdały, płatki róży, ocet balsamiczny, a nawet czerwone wino. Dobrym towarzystwem będą też inne owoce, choćby: pomarańcze, maliny, brzoskwinie, gruszki czy jabłka.

Możliwości jest wiele i zdecydowanie namawiam, aby eksperymentować w poszukiwaniu swoich ulubionych połączeń smakowych. Może na początek niech będzie to róża z kardamonem? Albo figa z tonką? A może lekko pikantny chutney o korzennym aromacie? Wybierajcie!

Powidła śliwkowe z różą i kardamonem

– 1 kg śliwek (najlepiej odmiany delikatniejsze w smaku i o jaśniejszej skórce, np. mieszaniec)
– 150-200 g cukru (ilość dozować do smaku, zależnie od słodkości owoców, można nawet zupełnie z niego zrezygnować)

– sok z ½ cytryny

– ¼ łyżeczki świeżo utartego kardamonu (3-4 ziarna)

– 2 łyżki przecieru z dzikiej róży (lub zamiennie wody różanej

 

Śliwki umyj, osusz, usuń pestki. Pokrój owoce na cząstki i umieść w garnku razem z cukrem i sokiem z cytryny. Doprowadź do wrzenia. Dodaj utarty kardamon, zmniejsz płomień na minimalny i gotuj bez przykrycia, mieszając od czasu do czasu przez 30-40 min. Gdy soki owocowe wyraźnie zredukują objętość, a śliwki zaczną się rozpadać – wmieszaj różany przecier. Gotuj do uzyskania pożądanej gęstości (teraz mieszaj już częściej, aby powidła nie przywarły do dna garnka).

Aby sprawdzić, czy powidła są już gotowe, wykonaj test zimnego talerzyka (na dobrze schłodzony talerzyk nałóż ok. 1 łyżeczki gorących powideł i pozostaw do wystygnięcia. Następnie przechyl talerzyk i sprawdź, czy gęstość dżemu ci odpowiada). Przełóż powidła do czystych, wyparzonych słoików, pasteryzuj przez 20 min.

Powidła śliwkowo-figowe z tonką

– 1 kg śliwek (np. węgierek)

– ½ kg świeżych fig

– 200 g cukru trzcinowego (ilość najlepiej dozować do smaku)

– sok z 1 pomarańczy

– sok z 1 cytryny

– ½ utartego ziarna tonki

– ½ łyżeczki cynamonu

 

Owoce umyj i osusz. Śliwki wypestkuj. Wszystkie owoce pokrój na dość drobne cząstki i umieść w garnku razem z cukrem, zalej sokiem z pomarańczy – postaw garnek na płomieniu i doprowadź do wrzenia. Wmieszaj cynamon i utartą tonkę oraz sok z cytryny. Zmniejsz płomień na minimalny i gotuj pod przykryciem ok. 40 min, mieszając od czasu do czasu. Zdejmij z ognia i pozostaw do całkowitego ostygnięcia (można zostawić na całą noc). Ostudzone powidła gotuj ponownie na najmniejszym płomieniu, aż nabiorą pożądanej gęstości. Gorące przełóż do wyparzonych słoików. Pasteryzuj przez 20 min.

Chutney śliwkowy z korzenną nutą

– 500 g śliwek (np. zwykłych węgierek)

– 100 g czerwonej cebuli

– 50 ml octu winnego (czerwonego lub białego)

– 50 ml octu balsamicznego

– 100 g cukru trzcinowego

– 1 listek laurowy

– 3 ziela angielskie (utarte na proszek)

– ½ łyżeczki sproszkowanego cynamonu

– 1 łyżeczka utartego świeżego imbiru

– szczypta (ok. 1/8 łyżeczki) suszonego chili (np. pepperoncino lub pieprzu cayenne)

– szczypta soli

– 100 g drobnych rodzynek (np. sułtanki)

 

Śliwki umyj, osusz, wypestkuj. Pokrój owoce na ćwiartki lub ósemki, cebulę drobno posiekaj.

Śliwki i cebulę włóż do garnka, dodaj cukier, oba rodzaje octu i przyprawy (czyli wszystko oprócz rodzynek). Doprowadź do wrzenia. Zmniejsz płomień na minimalny i gotuj pod przykryciem 30-40 min, aż owoce się rozpadną (mieszaj od czasu do czasu). Dodaj rodzynki i gotuj ponownie do momentu, aż chutney zgęstnieje (teraz mieszaj częściej, aby owoce nie przywarły do garnka).

Przełóż chutney do wyparzonych słoików. Pasteryzuj ok. 15 min.

 


Małgorzata Dzięgielewska – zakochana w swoim mieście gdańszczanka, miłośniczka lodów, kaszubskiej truskawki, toskańskich wzgórz i pięknych książek. Gotuje sezonowo. Z zawodu architekt, z zamiłowania fotograf kulinarny. Współpracuje z magazynami kulinarnymi. Jej blog Pieprz czy Wanilia odzwierciedla pasję i drobne (słodkie i wytrawne) przyjemności życia. 

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: