Przejdź do treści

„To, co modne i nowoczesne, nie zawsze jest zdrowe i bezpieczne”. Dietetyczka ostrzega, jakich dań lepiej unikać na weselach

Jedzenie przekąsek na przyjęciu lub weselu
Tych przekąsek unikaj na weselach jak ognia! / AdobeStock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

– Unikałabym spożywania surowych dań na rodzinnych imprezach, bo jako goście nie jesteśmy w stanie powierzchownie ocenić, czy są bezpieczne. To nie musi być widoczne i najczęściej widoczne nie jest. Pasożyta nie zobaczymy – mówi dietetyczka Klaudia Ruszkowska. Ekspertka zdradza, jakich konkretnie potraw powinniśmy unikać na weselach i jakie konsekwencje zdrowotne może mieć zjedzenie przystawek przygotowywanych z dużym wyprzedzeniem.

Sushi – modne, ale ryzykowne

Sezon ślubny w pełni. Pary młode prześcigają się w pomysłach, jak zaskoczyć swoich gości weselnych. Z reguły stawiają na niecodzienne atrakcje i… nowoczesne menu. Izabela Janachowska w jednym z wywiadów zwróciła uwagę na to, że na tego typu imprezach coraz częściej pojawia się sushi podawane w formie bufetu. Najsłynniejsza polska specjalistka od organizacji ślubów zaznaczyła, że ta przekąska, choć wygląda elegancko, nie powinna trafić na weselne stoły. Dlaczego?

„Na salony do nas wchodzi sushi. Tylko moment, moment. Jak sala robi to sushi i ja wiem, o której te sale wystawiają to jedzenie w bufety, albo te zakąski. To para dociera o 18:00 i już od 13:00 to jedzenie tam stoi” – podkreśla Janachowska w rozmowie z „Faktem”. „Te rzeczy nie mogą być, a nawet jeśli chcecie je podać, to nie mogą stać w tzw. bufetach, bo stoją tam bardzo długo i mogą się zepsuć” – dodaje.

O konsekwencje zdrowotne, jakie niesie za sobą spożycie takiego „odstanego” sushi, zapytaliśmy Klaudię Ruszkowską, dietetyczkę Centrum Medycznego Damiana. Ekspertka zaznacza, że sushi skomponowane z surowych ryb jest podwójnie ryzykowną przekąską.

„Surowe ryby obarczone są wysokim ryzykiem zakażenia, więc mogą stać się źródłem wielu niebezpiecznych bakterii, jak np. salmonelli. A to oznacza, że sushi może być niezdatne do jedzenia już na etapie produkcji” – wyjaśnia. „Dodatkowo, jeśli w sezonie letnim, kiedy mamy do czynienia z wysokimi temperaturami, nie będą dobrze przechowywane, mogą ulec zepsuciu. Podwyższona temperatura sprawia, że szybciej namnażają się drobnoustroje” – dodaje.

Surowe ryby źródłem wielu niebezpiecznych bakterii

Surowa ryba może być skażona m.in.:

  • bakterią Listeria monocytogenes, która wywołuje chorobę zwaną listeriozą. Najbardziej niebezpieczna jest ona dla kobiet w ciąży – może przynieść ciężkie komplikacje mającemu się narodzić dziecku. Objawy obejmują gorączkę, biegunkę, często z domieszką świeżej krwi, wymioty, które mogą doprowadzić do odwodnienia.
  • groźnymi bakteriami z rodzaju Escherichia coli, które po wniknięciu do organizmu mogą powodować poważne zatrucia, zakażenia układu moczowego, a także ogólnoustrojowe zakażenie organizmu – sepsę.
  • pasożytami, szczególnie groźne są nicienie z rodzaju Anisakis, wywołujące chorobę zwaną anisakiozą. Do początkowych objawów tej choroby, które pojawiają się po kilku godzinach od spożycia zakażonych ryb, zalicza się m.in. nudności, wymioty, dotkliwe bóle brzucha. Później zauważalny jest kaszel, podczas którego larwy z jamy ustnej przedostają się na zewnątrz (większość pacjentów jednak tego nie zauważa).

Jak podkreśla Klaudia Ruszkowska, wspomniane drobnoustroje mogą powodować szereg niepożądanych objawów ze strony organizmu. Warto zaznaczyć, że nie zawsze to muszą być wymioty, gorączka czy ból brzucha.

„Każda osoba może zareagować na skażony posiłek w zupełnie inny sposób. Wszystko zależy od pasożyta i miejsca jego bytowania. W przypadku tasiemca będą to często jelita, niektóre bąblowce mogą przedostać się do układu nerwowego” – wskazuje. „Dlatego jedni mogą narzekać na bulgotanie w jelitach czy przelewanie się, a inni będą gorączkować, wymiotować, mieć biegunkę” – tłumaczy.

I podkreśla, że czas reakcji też może być bardzo różny. „Część osób może uskarżać się na dolegliwości już na drugi dzień po spożyciu, ale może być również tak, że organizm będzie wysyłał sygnały w postaci np. migrenowych bólów głowy, które pojawią się nawet kilka dni po spożyciu” – mówi dietetyczka.

„Pasożyta nie zobaczymy”

Ekspertka zaznacza, że nie tylko sushi bywa niebezpieczną przystawką na weselu. Także inne potrawy, które zawierają produkty surowe, stanowią niemałe ryzyko.

Tatar, ryby wędzone, zwłaszcza łosoś, surowe owoce morza – krewetki, małże, ośmiornice. Tak naprawdę wszędzie tam, gdzie są jaja, mleko, surowe mięso czy ryby, mogą znaleźć się bakterie” – wymienia Klaudia Ruszkowska.

Dlatego na weselach, zwłaszcza w upalne dni, lepiej zrezygnować z ciast z kremami na bazie surowych żółtek jaj. Specjalistka zaznacza, że goście weselni niestety nie są w stanie ustrzec się przed niebezpieczeństwem zatrucia w inny sposób, jak po prostu rezygnując z jedzenia ryzykownych (z uwagi na zawartość surowych składników) przystawek czy deserów. One wizualnie mogą wyglądać całkiem dobrze, co może tylko uśpić naszą czujność.

„Nie musi być białej pianki w postaci grzyba, śladu pleśni czy innego zauważalnego gołym okiem pasożyta. Nie musi to być widoczne i najczęściej to nie jest widoczne. Pasożyta nie zobaczymy, a więc nie jesteśmy w stanie gołym okiem ocenić, czy serwowana nam przystawka jest zdatna do spożycia, czy nie” – tłumaczy ekspertka.

Wątpliwości może ewentualnie wzbudzić przysychające mięso w tatarze, świadczące o tym, że stał dość długo, zanim trafił na stół.

„Odradzałabym spożywanie surowych dań na rodzinnych imprezach. Z punktu widzenia bezpieczeństwa żywności lepiej zjeść gotowane, smażone czy pieczone mięsa i ryby, mimo iż są mniej zdrowe pod względem wartości odżywczych. Obróbka termiczna chroni nas przed bakteriami i drobnoustrojami, a tym samym przed szeregiem konsekwencji zdrowotnych wynikających z zatrucia pokarmowego” – podsumowuje. Jak zaznacza dietetyczka, to, co wydaje nam się modne i nowoczesne, nie zawsze jest zdrowe i bezpieczne.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: