Przejdź do treści

Extreme hunger – co to jest i czym różni się od kompulsywnego jedzenia? Wyjaśnia psychodietetyczka

Extreme hunger - co to jest i czym różni się od kompulsywnego jedzenia? Wyjaśnia psychodietetyczka
Extreme hunger - co to jest i czym różni się od kompulsywnego jedzenia? Wyjaśnia psychodietetyczka / iStock
Podoba Ci
się ten artykuł?

– To trochę przypominało moje napady na jedzenie, ale rozumiałam, że jest mi to potrzebne i że ten okres po prostu minie. Przestałam wymiotować, jadłam dużo więcej i przez to waga wróciła do wyjściowej. Ale tak naprawdę uratowało mnie to – mówi 19-letnia Julia Tarasiewicz, która przy wychodzeniu z bulimii przeżyła extreme hunger. Psychodietetyczka Małgorzata Akkuş wyjaśnia, czym jest to zjawisko i jak najlepiej sobie z nim poradzić.

Czym jest extreme hunger?

Extreme hunger to pojęcie, które w naszym kraju jest wciąż mało znane. Nawet nie ma polskiego odpowiednika nazwy tego zjawiska. Czasem używa się terminu „głód pierwotny”, ale wciąż nie jest on popularny. Niewiele informacji na temat extreme hunger znajdziemy w sieci. Zaczyna funkcjonować głównie dzięki blogerkom, które opisują swoje zmagania z zaburzeniami odżywiania. W rozmowie z Hello Zdrowie, czym jest extreme hunger i czym się różni od jedzenia kompulsywnego i wilczego głodu, wyjaśnia psychodietetyczka Małgorzata Akkuş.

– Kiedy zdrowy człowiek czuje głód, ma pusty żołądek, brakuje mu energii, może jest poirytowany. Coś zje – tyle, ile potrzebuje i wtedy zapomina o jedzeniu. Przestaje mu smakować, żołądek jest pełny. A jeżeli cierpi na extreme hunger, to jest głodny praktycznie codziennie, przez cały dzień. A kiedy podchodzi do jedzenia, to je, je, je… Żołądek jest już pełny, pojawia się nawet uczucie, jakby miał zaraz eksplodować, ale on nadal chce jeść. Ciągle nie czuje, że to już jest wystarczająca porcja. Mimo że fizycznie żołądek jedzenia już nie chce, to ciało i mózg nadal domagają się energii. I to jedzenie nadal smakuje – tłumaczy psychodietetyczka.

Jak dodaje, ci, którzy zmagają się z extreme hunger, są w stanie dostarczyć organizmowi nawet 10 tys. kalorii dziennie! Problem dotyczy głównie osób, które wychodzą z zaburzeń odżywiania, takich jak anoreksja czy bulimia, i tych, które bardzo dużo schudły (10-30 kg). Przy czym extreme hunger nie doświadczają ci, którzy przeszli operacje pomniejszania żołądka, ponieważ zmienia się u nich gospodarka hormonalna. Głód pierwotny często opisywany jest jako „wołanie organizmu o pomoc”.

– Przy skrajnej anoreksji człowiek często już w ogóle nie czuje głodu. Gdy zaczyna leczenie, wtedy często pojawia się extreme hunger i to jest dobry znak. Często jest tak, że w tym okresie przybywa sporo kilogramów, ale potem ta waga się wyrównuje – podkreśla Akkuş.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawienia

Nie myl pojęć

Extreme hunger może niektórym przypominać jedzenie kompulsywne albo po prostu wilczy głód. Ale to zupełnie inne pojęcia. Jak tłumaczy psychodietetyczka, extreme hunger wyróżnia przede wszystkim to, że to zjawisko fizjologiczne, związane z dużą utratą tkanki tłuszczowej i zmianami hormonalnymi w organizmie. Jedzenie kompulsywne różni się od niego tym, że ma zarówno podłoże fizjologiczne, jak i psychologiczne. Tymczasem o wilczym głodzie mówimy wtedy, kiedy po prostu jesteśmy bardzo głodni. Psychodietetyczka wyjaśnia, na czym polegają procesy fizjologiczne, które zachodzą w organizmie, kiedy mamy do czynienia z extreme hunger.

Kiedy człowiek jest syty, to organizm produkuje w tkance tłuszczowej leptynę. Hormon ten informuje nas o tym, że już nie trzeba jeść. Jeżeli stracimy bardzo dużo tkanki tłuszczowej, to organizm produkuje go znacznie mniej, a czasami on całkowicie zanika. Więc jeżeli ktoś bardzo dużo schudł, to zwyczajnie nie może się najeść – wyjaśnia Akkuş.

Jak dodaje, drugi hormon, który organizm produkuje, to neuropeptyd Y (NPY), który „motywuje” ciało do szukania jedzenia, szczególnie węglowodanów. Przy odchudzaniu tego hormonu jest więcej, więc pojawia się większe zapotrzebowanie na węglowodany – najczęściej jest ono zaspokajane przez słodycze, niejednokrotnie w połączeniu z tłuszczami. Trzeci hormon, który jest produkowany przy odchudzaniu, to grelina, czyli hormon głodu.

– Chcąc nie chcąc, nie wystarczy silna wola, żeby nie jeść. Organizm skłania człowieka do szukania jedzenia i dysponuje szeregiem skutecznych narzędzi, m.in. produkowaniem hormonów. Do tego dochodzą zmiany w mózgu, które sprawiają, że myśli o jedzeniu nie odstępują człowieka na krok – mówi psychodietetyczka.

Dziewczyna robi selfie w lustrze

„To mnie uratowało”

Jak zaznacza Małgorzata Akkuş, dopóki organizm się „nie odbuduje” i nie dostanie tyle tkanki tłuszczowej, ile uważa za normę, extreme hunger nie ustąpi. To, ile będzie trwał, zależy w dużym stopniu od tego, jak duży był ubytek masy ciała, ale często taki stan trwa nawet kilka miesięcy. U Julii Tarasiewicz, która zmagała się z bulimią, było to pół roku. W rozmowie z Hello Zdrowie opisała, jak z jej perspektywy wyglądał extreme hunger.

– To trochę przypominało moje napady na jedzenie, ale rozumiałam, że jest mi to potrzebne i że ten okres po prostu minie. Przestałam wymiotować, jadłam dużo więcej i przez to waga wróciła do wyjściowej. Ale tak naprawdę to mnie uratowało – mówi.

Mówi, że to był etap, na którym już zdawała sobie sprawę, że chce walczyć z chorobą i była pogodzona z tym, że jej organizm „wymaga troszkę więcej”.

– Jadłam po prostu bardzo duże porcje jedzenia. Zdarzało mi się zjeść, dwa trzy obiady – opowiada.

Bulimia / istock

Wcale nie takie nowe zjawisko

Choć termin „extreme hunger” jest dość świeży i jeszcze mało znany, to samo zjawisko wcale nie jest takie nowe. Opiera się na prostych mechanizmie – walki organizmu o przetrwanie.

– To, że osoby, które zmagają się z extreme hunger, czują codziennie bardzo duży głód, do momentu aż sytuacja w organizmie się nie ustabilizuje, wynika z tego, jak ewoluowaliśmy. Wystarczy sięgnąć do czasów wojny. Jeżeli był głód w kraju, ludzie przez wiele miesięcy nie dojadali i bardzo mocno chudli. Gdy pojawiło się jedzenie, jedli bardzo szybko i dużo – mimo że brzuch był pełny. Trzeba było te zasoby tkanki tłuszczowej odbudować na przyszłość, na wszelki wypadek – wyjaśnia Akkuş.

Jaka jest najlepsza reakcja na extreme hunger? Jak podkreśla ekspertka, wiedza zebrana przez specjalistów i osoby, które się z nim zetknęły, mówi, że powinno się mu po prostu poddać. Ignorowanie takiego głodu zdecydowanie nie jest dobrym rozwiązaniem.

– Był taki eksperyment, w którym mężczyźni poddani byli „półgłodówce”, przez kilka miesięcy mieli dietę 1700 kcal. Kiedy ją skończyli i stracili 20 proc. swojej wyjściowej wagi, dopadł ich extreme hunger. Rzucili się na jedzenie i jedli przez taki czas, jaki potrzebowali. Potem głód przeszedł i wrócili do normalnego życia. Dlatego że tym nie manipulowali. A dzisiaj my chcemy za bardzo manipulować – głodem, wagą – podkreśla psychodietetyczka.

Jak tłumaczy, często zdarza się tak, że wpadamy w panikę, gdy zaczynamy tyć po restrykcyjnej diecie i wtedy znowu wracamy do głodzenia się. W takim wypadku nie ma szans, żeby waga się ustabilizowała.

Co, gdy extreme hunger już minie?

Gdy już głód pierwotny przejdzie, psychodietetyczka poleca, żeby stosować się do zasad uważnego jedzenia (ang. mindful eating).

– Dzięki temu uważnemu jedzeniu, czyli takiemu, które polega na słuchaniu organizmu i reagowaniu na to, czego potrzebuje, jest szansa na powrót do wagi, która jest według niego samego najlepsza – mówi.

Dodaje, ze bardzo ważne jest, żeby nauczyć się wyczuwania momentu „komfortowej sytości”. Wiedzieć, kiedy jesteśmy najedzeni, a nie przejedzeni. Przykładem niekomfortowej sytości jest na przykład uczucie, które często towarzyszy nam przy świątecznym stole. Akkuş podkreśla, że najedzenie nie powinno być równoznaczne z „umieraniem z przejedzenia”, co niestety wciąż dla wielu ludzi jest normą.

– Każdy ten moment musi wyczuć sam – kiedy bierzemy kęs i wiemy, że następny nie będzie smakował już tak dobrze. Ważne, żeby go nie przegapić – a w tym pomoże nam powolne jedzenie, bez rozpraszaczy i w spokoju – podkreśla psychodietetyczka.

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?