Przejdź do treści

Co jeść w styczniu? Buraki, seler, marchew… ale nie tylko! Co proponuje Sylwia Majcher?

Warzywa i owoce - co jeść w styczniu? / istock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Co jeść w styczniu? Dużo dobrych smaków. Może nie jest to miesiąc pełen soczystych owoców i jędrnych warzyw, ale i tak ma sporo do zaoferowania: warzywa korzeniowe, cebulowe, kapustne, strączkowe, do tego nasiona i orzechy, a to już całkiem niezły pakiet do zagospodarowania” – pisze Sylwia Majcher, blogerka i aktywistka ekologiczna. 

Co jeść w styczniu?

Buraki, marchew, seler, pietruszka…

„To właśnie te sezonowe składniki są najkorzystniejsze dla naszego organizmu, obdarowują nas też najmocniejszym witaminowymi wsparciem” – pisze Sylwia Majcher.

Po co warto sięgać w styczniu, by wzmacniać odporność i dostarczać organizmowi składników mineralnych i witamin?

Blogerka wymienia:

  • cebula i czosnek – mają działanie antybakteryjne;
  • marchewka to źródło dodającej kolorytu skórze witaminy A i witaminy C;
  • buraki pomagają przy męczącym kaszlu, anemii, niedoborach żelaza;
  • korzeniowe warzywa są świetne do pieczenia – w postaci frytek przyprawionych ziołami, dobrze smakują ukręcone w kremowe zupy z dodatkiem kasz lub grzanek, warto je także zjadać w surówkach;
  • pietruszkę lub seler można zetrzeć na tarce, dodać oliwę, pół łyżeczki octu jabłkowego, tyle samo miodu/cukru, roztarty ząbek czosnku, nieco świeżej lub suszonej mięty i rozdrobnione orzechy; mieszamy i gotowe;
  • z białych korzeniowych warzyw i ziemniaków polecam zupę doprawioną sokiem z kiszonych ogórków. Najpierw podsmażamy pokrojone warzywa na maśle lub oliwie, dodajemy cebulę, bulion, szczyptę gałki, nieco świeżej kurkumy i imbiru, kuminu, soli, pieprzu. Gotujemy do miękkości i wlewamy sok. Można dodać też śmietanę i kiełki do dekoracji;
  • ziemniaki polane oliwą, upieczone przez 40 min w 180 stopniach w łupinach z rozmarynem i czosnkiem to całkiem solidna propozycja obiadowa;
  • jarmuż jest doskonały lekko przesmażony z pestkami słonecznika na patelni i wymieszany z gorącą kaszą, olejem lnianym i burakami z zakwasu;
  • upieczone buraki odnajdą się w porannej jaglance z dodatkiem migdałów albo chętnie zmienią
    w kotlety. I koktajl z ich udziałem jest znakomity;
  • gruszki zapieczone z serem albo jabłka pod kruszonką z resztek chleba też całkiem nieźle smakują.

„Ignorujecie za to świeże pomidory, ogórki – totalnie bez smaku i pożądanych wartości odżywczych” – dodaje Sylwia Majcher.

Kobiety bez diety

Sylwia Majcher – kim jest?

„Codziennie piszę, jak nie marnować” – mówi o sobie Sylwia Majcher, blogerka i autorka dwóch książek: „Gotuję, nie marnuję” oraz „Wykorzystuję, nie marnuję”. Blogerka tworzy też patenty i przepisy, dzięki którym zastanowisz się dwa razy, zanim coś wyrzucisz do kosza.

Konto Sylwii Majcher na Instagramie obserwuje niemal 20 tys. osób. Popularność przyniosła blogerce nie tylko duża wiedza, ale i umiejętność przekazywania jej innym w łatwy sposób.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Sylwia Majcher (@sw.majcher)

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: